Turniej zajefajny, szkoda, że nie mogłem zostać do jutra
Pojechałem znowu piratami mercowymi, bo cryxowi są w rozsypce
Grałe mtylko Bartolo. Wszystkie gry zaczynałem.
Bitwa 1 vs Dzuki vs pKruger. Chemical Reaction.
Wszystko co miękkie siedziało ponad 4" od Galleonów, ale i tak się złapałem na jakieś elektroleapy gun magami
W każdym bądź raze swoje w tym match-upie zdążyli zrobić. Oddział Tharnów utknął w jednym Galleonie. Drugi Galleon dziarsko wziął na klatę Megalitha uprzednio odstrzeliwując Ferala
Bartolo kampił prawię całą grę (oprócz tury feata) niedaleko mojej krawędzi, więc z assasynacji raczej nici. Po usunięciu wszystkich zagrożeń dla Galleonów zaczynam powoli punktować wrogą strefę, by na końcu w sumie całkiem przypadkiem, rozwalić objective ostrzałem z galleona bez hot shota 5-1. Pod koniec Kruger zaczął osobiście ścigać Barta, ale nie udało mu się wsadzić CK chain ligtingami.
Bitwa 2 vs Imposter vs Borka Incursion.
Galleony podzieliły się na dwie grupy, by po znikniećiu flagi, blokować te dwie które zostaną. Był to dobry pomysł, bo zniknęła środkowa.
W drugiej turze zastrzeliłem Maulera pod wind wallem w ostatniej chwili przypominając sobie o broadside (była tura feata, więc mogłem zrezygnować z beatten down the hatches). Przy okazji z placków paru typków od kamienia, całkowicie przypadkiem solos co dawał feign death (akurat stał btb z Maulerem), jeden fenblade, Borka wyłapał z 5 dmg. Dzięki featowi trolle zostały niemal w miejscu, co wykorzystałem do zdobycia jednego punkta (drugiego się nie udało, gdzyż gun mage oblali terror). Powoli rozstrzeliwałęm kolejne trolle, 3 championów wpadło w Galleona, ale wbili ledwo parę dmg. Próbowałem dobrać się do Mulga, ale zredukowałem go możę nawet z mniej niż połowy życia. Ogólnie opcje zniszczenia galleonów zmalały niemal do jednego (Mulga, ale to przez conajmniej 2 tury) w związku z tym Borka obrał kierunek gdzie stał Bartolo. Złapał mnie idealnie z 13" połasiłem się by dawać nadal galleonom +3arma i skończyło się jak zawsze
3-0 w CPkach dla mnie.
Bitwa 3 vs Gobaj vs pBaldur. Proces of elimination.
Znowu Galleony dobiegły tam ze 2" od stref, jeden standardowo dostał Hot Shot i w 2 turze prujemy na pełnej ku****. Z blastów padła Nuala, połowę oddziału odstzrelili gun mage, ale sami stracili w odwecie 5 ziomków (2 ostatnich spierdzieliło do krawędzi mając na sobie preya). Megalith dziarsko zaczął okładac Galleona, Potem dołączył Woldguardian. Woldwarden z kissem został brutalnie zastrzelony. Potem padły pozostałe drzewa w melee. Wszystko było ładnie pięknie a tu bęc. Zapomniałem, że Bartolo stoi w lesie, a Baldur miał swój las pod sobą
Na szczęście przeżyłem na 6. W odpowiedzi Galleon łapie Baldura za fraki i rzuca nim w drugiego Galleona. Ten się odwraca i wali do leżącego z gun portów. Bestii już nie było, wię cpo 1 strzale Baldur leży na 1 hp. W tym momencie można było zacząć grać na scenariusz, ale postanowiłem nie przedłużać i go dobiłem harpunem. 0-2CP (bo raz nie wszedłem do killboxa).
Bitwa 4 Elros i Kromaczek. Tu już bitwa for fun, bo turniej skonczył się po 3 rundzie. ZNowu proces of elimination, bo nie chciało nam się zmieniać scenariusza.
Znowu prawie dobiegam do stref. Hot shot siedzi. W 2 ostrzał ze wszystkich rur. Redukuje 2 oddziały plemników do sztuk 2 + 2 poganiacze
Meg wysuwa się za bardzo do przodu, bo wplanach jest wywrócenie Pureblooda, niestety pale driva (no dobra Pureblood był za murkiem, trafiałem od 13-tek
). Smutny Galleon nr 2 z przerzuconym hot shotem zabija gobliny, coś tam jeszcze, lekko rani pureblooda plackami.
Jako, ze zrąbałem z Meg, która posłużyła do odpalenia warpatha, dostaje Ghatorixa na jednego z Galleonów i tracę prawą połówkę+ trochę lewej. W odpowiedzi feat. Stalker wylazł z concealmentu, Pureblood wyszedł zza murka, więc obaj zbierają ostrzał, który ich porządnie rani. Na koniec pureblood dostał dragiem w ryj i został na 3. Dobił go Bartolo sprayką. Ghatorix frenzuje z animusa, więc mało co robi. Stalker dopada Aiyanę i się wycofuje, ale brakło mu trochę ruchu do concealmentu. Ghatorix został rzucony przez Galleona w kierunku drugiego Galleona. Drugi Galleon zastrzelił Stalkera i nieźle poturbował leżącego Ghatorixa (pewnie by go zabił jakby nie +2arma z czaru). Elros w miedzy czasie trzepie 4 punkty scenariuszowe (zniszczone oba objectivy i 2cp za nieprzebywanie w killboxie
) Po śmierci Stalkera, Kormac zmienia postać, wpada miedzy gun magy (który oblewają cmg), zabija ich, niszczy drugi obj, featuje coś tam znowu bije i zostaje na jakiś 5 furiach tuż obok galleona z wyłączoną prawą ręką. Ghatorix z Primalem okłada zdrowego Galleona, ale nic mu nie wyłącza. Gorax, postanawia spierniczyć jak najdalej na tyły, by nic go nie zdragowało/nie zabiło i by Kromak mógł spokojnie w niego transferować. Plan z Goraxem byłby ok, gdy nie open fist na Galleonie
Pierwszy raz cieszyłem się, ze zepsuta jest prawa a nie lewa. Kromax zostaje złapany za fraki, rzucony pod zdrowego Gallona. Ląduje parę milimetrów od niego. Sprawny Galleon oczywiście z Hot Shotem kończy sprawę.
Dzięki wszystkim za gry, polecam się na przyszłość! Dzięki Ice za organizaję kolejnego fajnego turnieju, szkoda, że znowu w tak małym gronie