Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
Moderator: Arhain
Posty: 75
• Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Narazie inny PG potwierdzil moja wersje, ale czekam dalej.
Posty: 3027
Dołączył(a): poniedziałek, 18 lutego 2013, 23:58
Lokalizacja: Kraków
Frakcja: Circle Orboros
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
OK, czyli jesli buduje rozpiske na zasadach 4* moge brac Renegade'y. Fajnie
Posty: 488
Dołączył(a): czwartek, 13 czerwca 2013, 10:55
Lokalizacja: Pisary
Frakcja: Retribution of Scyrah
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
pewnie PG sie dowiedzial, ze chcesz grac Obora, wiec dal taki rulling, zebys mial dylemat.
Searforge: 54/55 - 98% painted
Gorten - 3 : 3
Durgen - 2 : 1 : 1
Ossrum - 4 : 3
Trollbloods: 7/63 - 11% painted
edoomy - 3 : 1
pdoomy - 0 : 0
Gorten - 3 : 3
Durgen - 2 : 1 : 1
Ossrum - 4 : 3
Trollbloods: 7/63 - 11% painted
edoomy - 3 : 1
pdoomy - 0 : 0
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
Turniej bardzo udany, tak jak chodiz o wynik jak i o zabawę, choć wiadomo jednymi caster-lockami grało się lepiej, a innymi gorzej. Njawięcej funu w Cygnarze dalei mi eHexeris i Calandra, których zdolności są fenomenalne (najwet jeżeli ten pierwszy nie ma feata ). Xerxis też był całkiem fajny, choć miałem w tej bitwie pecha okrutnego. Najsłabiej wypadł eMorghoul, który o dzwo wygrał swoją bitwę, ale prawie nic w niej nie zrobił . Prawie cały czas kampiłem foca i przebieglem w poprzek prawie cały stół, przeklinając nad tym jaką to on ma żałosną spell listę .
Generalnie Cygnar to jedna z tych frakcji któa napradę kocha własne buffy i bez nich niektóre modele wyglądają dość blado, ale mimo to dostęp do niektóych czaró, których normalnie nie posiadam dał mi sporo zabawy. Chętnie jeszcze kiedyś zagram turniej w takim formacie.
Przejdźmy jednak do kąkretów, bo sprawę mam jeszcze jedną i zgoła odmienną. Otóż w efekcie pośpiesznego pakowania się po ostatniej bitwie zostawiłem w Vanaheim Stormwalla (w białym kartonowym pudełku i folii bąbelkowej oraz dopiero co zakupione 3 numery No Quartera, które zapewne zostawiłem pod oknem koło stolika nr 2 gdzie grałem ostatnią grę. Byłbym wdzieczny za przypilnowanie mi tych rzeczy. Skontaktuję się z Yaro lub kimś z Vana i pogadam o odesłaniu mi mojej zguby kurierem.
Generalnie Cygnar to jedna z tych frakcji któa napradę kocha własne buffy i bez nich niektóre modele wyglądają dość blado, ale mimo to dostęp do niektóych czaró, których normalnie nie posiadam dał mi sporo zabawy. Chętnie jeszcze kiedyś zagram turniej w takim formacie.
Przejdźmy jednak do kąkretów, bo sprawę mam jeszcze jedną i zgoła odmienną. Otóż w efekcie pośpiesznego pakowania się po ostatniej bitwie zostawiłem w Vanaheim Stormwalla (w białym kartonowym pudełku i folii bąbelkowej oraz dopiero co zakupione 3 numery No Quartera, które zapewne zostawiłem pod oknem koło stolika nr 2 gdzie grałem ostatnią grę. Byłbym wdzieczny za przypilnowanie mi tych rzeczy. Skontaktuję się z Yaro lub kimś z Vana i pogadam o odesłaniu mi mojej zguby kurierem.
Originally Posted by Magic
Hmm. Now that you have defeated me I see your point. Why continue my life as a semi-sentient wolf monster when I could become a poorly trained human religious fanatic throwing grenades? Thank you for offering me this chance, Vindictus.
Hmm. Now that you have defeated me I see your point. Why continue my life as a semi-sentient wolf monster when I could become a poorly trained human religious fanatic throwing grenades? Thank you for offering me this chance, Vindictus.
Posty: 3097
Dołączył(a): poniedziałek, 18 lutego 2013, 09:39
Lokalizacja: Brytyjskie Terytorium Oceanu Indyjskiego
Frakcja: Khador
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
Wyniki turnieju:
***********************
1. 'Sliski' , Krk - Legion of Everblight
2. 'Herudaio' , Krk - Khador
3. 'Gobos' , Krk - Circle of Orboros
4. 'D_W' , JZ - Cygnar
5. 'Kruker' , Krk - Circle of Orboros
6. 'Jampel' , Krk - Cryx
7. 'yaro' , Krk - Cygnar
8. 'Scull' , Krk - Skorne
9. 'Indyk' , krk - Protectorate of Menoth
10. 'KubaL' , Krk - Khador
11. 'Przemek' , Krk - Legion of Everblight
12. 'Rafiq' , JZ - Cryx
takie sa. dziekuje wszystkim za przybycie. Stormwallem zajme sie pewnie tuz po swietach.
Turniej pewnie powtorzymy i to szybciej niz za rok.
A teraz z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku ide dogorywac w lozku...
***********************
1. 'Sliski' , Krk - Legion of Everblight
2. 'Herudaio' , Krk - Khador
3. 'Gobos' , Krk - Circle of Orboros
4. 'D_W' , JZ - Cygnar
5. 'Kruker' , Krk - Circle of Orboros
6. 'Jampel' , Krk - Cryx
7. 'yaro' , Krk - Cygnar
8. 'Scull' , Krk - Skorne
9. 'Indyk' , krk - Protectorate of Menoth
10. 'KubaL' , Krk - Khador
11. 'Przemek' , Krk - Legion of Everblight
12. 'Rafiq' , JZ - Cryx
takie sa. dziekuje wszystkim za przybycie. Stormwallem zajme sie pewnie tuz po swietach.
Turniej pewnie powtorzymy i to szybciej niz za rok.
A teraz z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku ide dogorywac w lozku...
Posty: 3027
Dołączył(a): poniedziałek, 18 lutego 2013, 23:58
Lokalizacja: Kraków
Frakcja: Circle Orboros
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
@Biuro rzeczy znalezionych - mi brakuje eKayi z Larisem. Albo zostala w sklepie, albo Kuba w pospiechu spakowal ja do swojej walizki.
Format bardzo mi sie podobal, duzo zabawy i ciekawych rozkmin.
Bitwa 1 - wylosowalem Karcheva (HELL YEAH!), naprzeciwko Kuba i Khador dowodzony przez pHaley. Krotka bitwa, zaczynam, biegne do przodu, Kuba cos tam odstrzelil, nastepna tura to Tow'owany Stalker na pysk Haleyki, wyjscie 1" za deployment to byl blad
Bitwa 2 - tym razem dostaje eMorghoula, przeciwnik to Przemek i Legion z eGorkiem. Jako ze obaj casterzy mieli niewiele do zaoferowania swoim armiom, gralismy w zasadzie bez casterow Trackerki udowodnily swoja wartosc wybijajac do nogi najpierw Striderow, potem Legionistow, ostatecznie Przemkowi skonczyl sie czas w momencie kiedy prowadzilem 4:0 na scenariusz.
Bitwa 3 - gram eVayl. Byloby rewelacyjnie, gdyby nie to ze po drugiej stronie byli Skorni Sculla dowodzeni przez pVlada. Bitwa obfitowala w dramatyczne zwroty akcji, zaczelo sie od LotFa wystrzelonego w 1szej turze, niestety nie zabil Agona, ale po ruchu z Refuge'a ustawil sie za armia Sculla i potem bil sie z Shamanem kolejne 3 tury Trackerki w kluczowej turze uwalily CMD, na szczescie na flance gdzie zniknela flaga. Potem rozpoczal sie wyscig o CPki, Vayl i jej niknaca armia bronili bocznej flagi, probujac blokowac scorowanie na srodku ruchami z Admonition (z roznym skutkiem, uczciwie przyznam ze nie wykorzystalem tego czaru na 100%), ostatecznie zawazylo to ze Scull nie zauwazyl ze Vlad nie ma reacha, przez co spalil szarze. Stalker zaryzykowal FS od Glada, i zabil Archidona ktory blokowal flage. 5:4 na CP.
Bitwa 4 - grande finale. Mi trafila sie pLilo, moim przeciwnikiem byl Śliski i Legion z pDenny. Poczatek rewelacja. Legion biegnie do przodu, ja katapultuje LotFa zabijajac pasterke i 2 striderow. 2x Eruption of Spines, 5 i 6 na przeskoki i nagle nie ma wiekszosci Legionistow i kociolka. W kolejnej turze trace pare trackerek, Grove'a, Ravagora niszczy 1 kamien, Scythean LotFa. W kolejnej Stalker wybija resztki Legionistow, Lilo podchodzi, featuje, zabija Shreddera. Trackerki z pomoca feata zabijaja 3 striderow, martyra i wbijaja troche dmg ravagorze. Nastepnie jak idiota wyszarzowalem Megalithem poza CTRL Lilo, co prawda zabilem kociol ale i tak wyskoczyl Shredder. W kolejnej turze spodziewalem sie CK, ale jednak nie. Denny featuje, ravagora ubija Megalitha Reszta patwi sie nad trackerkami. Tu juz bylem troche w dupie, Stalker ledwo zabija Shreddera i forcuje sie na max, wiec nie bedzie transferow. Lilo zabija jednego stridera (drugiego nie trafia), reszta piechoty jam'uje Scytheana. Nastepna tura - Denny podchodzi, CG na Lilo, Ravagora strzela, pudluje (!) ale znosi o 1 i wbija troche dmg z blasta. do tego CMA z 2 striderow, Lilo na 4 hp, w nastepnej turze gine od ognia.
Dzieki wszystkim przeciwnikom za ciekawe bitewki i kupe smiechu z krzywych kombosow.
Dodatkowe podziekowania dla D_W i Rafika, ktorzy przywiezli lwia czesc casterow az z J-Z (i nawet nie bede mial Rafikowi za zle ze przywiozl ta zgieta pDenny dla Śliskiego )
Format bardzo mi sie podobal, duzo zabawy i ciekawych rozkmin.
Bitwa 1 - wylosowalem Karcheva (HELL YEAH!), naprzeciwko Kuba i Khador dowodzony przez pHaley. Krotka bitwa, zaczynam, biegne do przodu, Kuba cos tam odstrzelil, nastepna tura to Tow'owany Stalker na pysk Haleyki, wyjscie 1" za deployment to byl blad
Bitwa 2 - tym razem dostaje eMorghoula, przeciwnik to Przemek i Legion z eGorkiem. Jako ze obaj casterzy mieli niewiele do zaoferowania swoim armiom, gralismy w zasadzie bez casterow Trackerki udowodnily swoja wartosc wybijajac do nogi najpierw Striderow, potem Legionistow, ostatecznie Przemkowi skonczyl sie czas w momencie kiedy prowadzilem 4:0 na scenariusz.
Bitwa 3 - gram eVayl. Byloby rewelacyjnie, gdyby nie to ze po drugiej stronie byli Skorni Sculla dowodzeni przez pVlada. Bitwa obfitowala w dramatyczne zwroty akcji, zaczelo sie od LotFa wystrzelonego w 1szej turze, niestety nie zabil Agona, ale po ruchu z Refuge'a ustawil sie za armia Sculla i potem bil sie z Shamanem kolejne 3 tury Trackerki w kluczowej turze uwalily CMD, na szczescie na flance gdzie zniknela flaga. Potem rozpoczal sie wyscig o CPki, Vayl i jej niknaca armia bronili bocznej flagi, probujac blokowac scorowanie na srodku ruchami z Admonition (z roznym skutkiem, uczciwie przyznam ze nie wykorzystalem tego czaru na 100%), ostatecznie zawazylo to ze Scull nie zauwazyl ze Vlad nie ma reacha, przez co spalil szarze. Stalker zaryzykowal FS od Glada, i zabil Archidona ktory blokowal flage. 5:4 na CP.
Bitwa 4 - grande finale. Mi trafila sie pLilo, moim przeciwnikiem byl Śliski i Legion z pDenny. Poczatek rewelacja. Legion biegnie do przodu, ja katapultuje LotFa zabijajac pasterke i 2 striderow. 2x Eruption of Spines, 5 i 6 na przeskoki i nagle nie ma wiekszosci Legionistow i kociolka. W kolejnej turze trace pare trackerek, Grove'a, Ravagora niszczy 1 kamien, Scythean LotFa. W kolejnej Stalker wybija resztki Legionistow, Lilo podchodzi, featuje, zabija Shreddera. Trackerki z pomoca feata zabijaja 3 striderow, martyra i wbijaja troche dmg ravagorze. Nastepnie jak idiota wyszarzowalem Megalithem poza CTRL Lilo, co prawda zabilem kociol ale i tak wyskoczyl Shredder. W kolejnej turze spodziewalem sie CK, ale jednak nie. Denny featuje, ravagora ubija Megalitha Reszta patwi sie nad trackerkami. Tu juz bylem troche w dupie, Stalker ledwo zabija Shreddera i forcuje sie na max, wiec nie bedzie transferow. Lilo zabija jednego stridera (drugiego nie trafia), reszta piechoty jam'uje Scytheana. Nastepna tura - Denny podchodzi, CG na Lilo, Ravagora strzela, pudluje (!) ale znosi o 1 i wbija troche dmg z blasta. do tego CMA z 2 striderow, Lilo na 4 hp, w nastepnej turze gine od ognia.
Dzieki wszystkim przeciwnikom za ciekawe bitewki i kupe smiechu z krzywych kombosow.
Dodatkowe podziekowania dla D_W i Rafika, ktorzy przywiezli lwia czesc casterow az z J-Z (i nawet nie bede mial Rafikowi za zle ze przywiozl ta zgieta pDenny dla Śliskiego )
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
OK, moja wersja zdarzeń.
Przybyłem na turniej jak zwykle stylowo spóźniony (ang. "fashionable late"), czyli przed Krukerem którego autobus władował się w tira. Nie zrażony tym dołożyłem własnych casterów do puli i wylosowałem pKayę. Nic nie zapowiadało tragedii...
Na początek moja lista:
Shredder, Carnivean, Angelius, Forsaken, Striderzy, Legioniści, DeathStalker, Gobbery.
Tak, włączyłem Forward Kommandera o północy i wrzuciłem losowe jednostki które lubię.
CL vs Chomik (pKaya vs. Zerkowa?)
Bitwa stała pod znakiem zdrady. Zdradziły mnie kości (Carnivean nie trafił CZTERY razy w StormBlade-a), zdradziła mnie pamięć (gdybym tylko pamiętał, że pK daje swojej battlegroupie +2 do ataku), zdradził mnie mój własny mózg (to najbardziej). Najlepsze akcje meczu:
- Spirit Door + bestie legionu. Ninjitsu.
- Trójka Striderów ustawiających się w równej linii żeby uniemożliwić Chomikowi contestowanie.
- CK Forsakena kiedy i tak wygrywałem na CP. 6 kości na damage nie może się mylić
MVP - Carnivean. W nic nie trafiał, niczego nie zabił, ale zasłonił Kayę własnymk ciałem. I przeżył.
Wiadomo że gra jest dobra, jeśli pod koniec drugiej tury drugiego gracza nic nie zginęło.
CL vs Gobos (eGoreshade vs pMorghul) - już opisane, nie mam nic do dodania.
MVP - Forsaken, który ślicznie wyczyścił strefę z upierdliwej piechoty.
CL vs Kruker (eHaley vs pSorsha)
Jedyne co pamiętam to:
- stratę Angeliusa w drugiej turze bo chciałem wypróbować jego 11 cali ruchu.
- świniak Circle frenzujący w Halejkę w turze jej feata.
- Kruker nieustannie erodujący moje pokłady dobrej woli jęczeniem, że eHaley jest OP z Legionem. Moja uwaga, że jest ona OP bez względu na frakcję pozostała bez komentarza.
Ja rozumiem, że zderzenie z Tirem może popsuć dzień, ale ma szczęście że pod koniec gry nie dostał zza stołu kościami. GW. W pudełku.
Bitwa przegrana na CP. Udowodniłem, że mojemu Legionowi nawet eHaley nie pomoże
CL vs Jampel (Karchev vs pSorscha)
Ważniejsze momenty:
- Carnivean pali szarżę na Cryxowym Jacku, ale trafia assaultem w def 17 i zostawia po nim skrawek trudnego terenu. Nie będziesz miał Arc Node-ów.
- Carnivean przeżywa trzy tury okładania nie ruszając się z miejsca.
- Forsaken tradycyjnie czyszczący strefę.
- końcowy showdown między Karchevem a Sorshą. Ja zostaję na czterech kratkach, ona na jednej, kończy mi się czas mając Carniveana na jej plecach.
Najfajniejsza bitwa w ocenie obu graczy.
Super turniej zakończony przeze mnie wylosowaniem bonu. IMHO sprawiedliwie: poprawiłem nastrój trójce graczy (sorry, Chomik, ale robiłem co mogłem żebyś to wygrał). Moje odmóżdżenie podczas wszystkich czterech gier sprawiło, że zastanawiam się nad przejściem na WFB.
Na koniec życzę wszystkim Wesołych Świąt.
Przybyłem na turniej jak zwykle stylowo spóźniony (ang. "fashionable late"), czyli przed Krukerem którego autobus władował się w tira. Nie zrażony tym dołożyłem własnych casterów do puli i wylosowałem pKayę. Nic nie zapowiadało tragedii...
Na początek moja lista:
Shredder, Carnivean, Angelius, Forsaken, Striderzy, Legioniści, DeathStalker, Gobbery.
Tak, włączyłem Forward Kommandera o północy i wrzuciłem losowe jednostki które lubię.
CL vs Chomik (pKaya vs. Zerkowa?)
Bitwa stała pod znakiem zdrady. Zdradziły mnie kości (Carnivean nie trafił CZTERY razy w StormBlade-a), zdradziła mnie pamięć (gdybym tylko pamiętał, że pK daje swojej battlegroupie +2 do ataku), zdradził mnie mój własny mózg (to najbardziej). Najlepsze akcje meczu:
- Spirit Door + bestie legionu. Ninjitsu.
- Trójka Striderów ustawiających się w równej linii żeby uniemożliwić Chomikowi contestowanie.
- CK Forsakena kiedy i tak wygrywałem na CP. 6 kości na damage nie może się mylić
MVP - Carnivean. W nic nie trafiał, niczego nie zabił, ale zasłonił Kayę własnymk ciałem. I przeżył.
Wiadomo że gra jest dobra, jeśli pod koniec drugiej tury drugiego gracza nic nie zginęło.
CL vs Gobos (eGoreshade vs pMorghul) - już opisane, nie mam nic do dodania.
MVP - Forsaken, który ślicznie wyczyścił strefę z upierdliwej piechoty.
CL vs Kruker (eHaley vs pSorsha)
Jedyne co pamiętam to:
- stratę Angeliusa w drugiej turze bo chciałem wypróbować jego 11 cali ruchu.
- świniak Circle frenzujący w Halejkę w turze jej feata.
- Kruker nieustannie erodujący moje pokłady dobrej woli jęczeniem, że eHaley jest OP z Legionem. Moja uwaga, że jest ona OP bez względu na frakcję pozostała bez komentarza.
Ja rozumiem, że zderzenie z Tirem może popsuć dzień, ale ma szczęście że pod koniec gry nie dostał zza stołu kościami. GW. W pudełku.
Bitwa przegrana na CP. Udowodniłem, że mojemu Legionowi nawet eHaley nie pomoże
CL vs Jampel (Karchev vs pSorscha)
Ważniejsze momenty:
- Carnivean pali szarżę na Cryxowym Jacku, ale trafia assaultem w def 17 i zostawia po nim skrawek trudnego terenu. Nie będziesz miał Arc Node-ów.
- Carnivean przeżywa trzy tury okładania nie ruszając się z miejsca.
- Forsaken tradycyjnie czyszczący strefę.
- końcowy showdown między Karchevem a Sorshą. Ja zostaję na czterech kratkach, ona na jednej, kończy mi się czas mając Carniveana na jej plecach.
Najfajniejsza bitwa w ocenie obu graczy.
Super turniej zakończony przeze mnie wylosowaniem bonu. IMHO sprawiedliwie: poprawiłem nastrój trójce graczy (sorry, Chomik, ale robiłem co mogłem żebyś to wygrał). Moje odmóżdżenie podczas wszystkich czterech gier sprawiło, że zastanawiam się nad przejściem na WFB.
Na koniec życzę wszystkim Wesołych Świąt.
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
Jampel, to jest albo w sklepie, albo kuba sie nia zaopiekowal, bo on potrzebowal.
Posty: 2502
Dołączył(a): niedziela, 26 maja 2013, 23:29
Lokalizacja: Kraków
Frakcja: Legion of Everblight
Re: Przedswiateczne granie w vanaheimie - 21.12
Ja także dorzucę swoje 3 grosze do opisu turnieju. Rozpiska:
* Ravagore (10pts)
* Scythean (9pts)
Blighted Nyss Legionnaires (Leader and 9 Grunts) (6pts)
Blighted Nyss Striders (Leader and 5 Grunts) (6pts)
* Blighted Nyss Striders Officer & Musician (3pts)
Spawning Vessel (Leader and 5 Grunts) (3pts)
Blighted Nyss Shepherd (1pts)
2 Spell Martyrs (2pts)
Pierwsza gra:
Dostałem przegiętego eMorghoula. Grałem przeciw cryxowi z pLylyth i popełniłem sporo błędów. Zapominałem co ma reach, co nie ma, zapominałem o tym, że przeciwnik będzie mi podbierał corpse tokeny, nie doczytałem Ghostly... Plan był prosty. Chciałem dopchnąc garnek jak najdalej i zrobić ck za pomocą Ravagory i Harriera zajmując przeciwnika Scytheanem i Legionistkami z pomocą Striderów. Całość szła tak sobie, ale w końcu udało się dobrnąć poza połowę stołu. Niestety Lylyth przeżyła uderzenie pierwszego Harriera i strzał z Ravagory (spudłowała i wszedł jedynie blast DMG). Szarżę drugiego Harriera Lylyth także przeżyła. Na szczeście dzięki doskonałej spell liście mój warlock poruszał się co turę 9 cali do przodu z pełną furią i użył feat'a stojąc całkiem blisko przeciwnika, a turę później dokończył to co zaczęła ravagora z harrierami.
Druga gra:
Dostałem pHexerisa. Nie przepadam za Skornem, a nie dość, że dostałem ich castera, to jeszcze grałem przeciw Skornowi z Baldurem. Nie pamiętam wszystkiego, ale muszę powiedzieć, że Striders+UA+Vengance działali całkiem fajnie. Zazwyczaj ginął 1/turę od jakiegoś tam zniesionego blasta. Podchodzili 3 cale, żeby ustawić się w dogodnej pozycji, potem celowali, strzelali i cofali się 3". Legionistki starały się screenować bestie i karmić kociołek (co bardzo dobrze wychodziło). W pewnym momencie jedna z nich wypłaciła free strike w nietoperza (czy tam pterodaktyla) zadając 10 dmg. Dzięki temu w kolejnej turze byłem w stanie wbić się w przeciwnika, ściągnąć szamana, latającą bestię niestety zostawiłem na kilku ostatnich hp, ale większość mojej armi wyraźnie odsunęła się od tytana, co dało mi sporą przewagę. Potem zajmowałem się czyszczeniem strefy (ze średnim skutkiem) i punktowaniem. Całość skończyła się wygraną na DC.
Trzecia gra.
Dosałem cygnarskiego kawalerzystę. Bardzo fajne spelle i zdolności, ale kompletnie jak się potem okazało nie miałem pomysłu co z tym zrobić. Grałem przeciwko Heru z Rashetem, Behemotem, Gwardią, Niedźwiedziami, Man-o-Warem na koniu i artylerii (był solos do gwardii jeszcze i eiryss). Pierwsze co źle zrobiłem, to oddałem przeciwnikowi stronę ze sporym impasem. Był to chyba największy błąd tej gry. Ile razy się nad tym nie zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że strzelanie do Rasheta Ravagorą, to byłby jednak dobry pomysł. Na początku wymieniliśmy się większością legionistek i kotłem za solosów, Striderzy próbowali powoli uszczuplić gwardię. Potem niestety zapomniałem o tym, ze scythean może robić ride-by attack i nie trafiłem Pursuit. Poświęciłem shredera, aby zdobyć punkt. W momencie, gdy została mi Ravagora, Pasterka, 2 legionistki i caster stwierdziłem, że musze poważnie zaryzykować, zeby wygrać. Wyczyściłem okolice flagi, zdominowałem i zostawiłem na środku stołu castera z 6 fury na sobie. Po czym oberwał debuffem zmniejszającym ARM i ostrzałem z gwardii, co zostawiło go na jednej kratce. Szarża 2 niedźwiedzi sprowadziła go do 2hp. Szarża behemota miała dokończyć zabawę. Cały czas liczyłem, że behemot i/lub niedźwiedzie nie trafią i faktycznie, żaden z boostowanych ataków behemota (trafiał na 8) nie siadł. W kolejnej swojej turze caster pobiegł do flagi obok i zdobył brakujace 2 pkty.
Ostatnią grę grałem z Gobosem. Została ona już opisana. Od siebie tylko dodam, że Striderzy robili CRA nie CMA. Musze stwierdzić, że Denny jest bardzo mocna nawet, jak ktoś przez większość gry mysli, że CG ma 10 cali zasięgu.
Dlaczego przy wynikach Kruker ma dopisane Krk?
Turniej mimo, że na nietypowych zasadach będzie się liczył do rankingu?
* Ravagore (10pts)
* Scythean (9pts)
Blighted Nyss Legionnaires (Leader and 9 Grunts) (6pts)
Blighted Nyss Striders (Leader and 5 Grunts) (6pts)
* Blighted Nyss Striders Officer & Musician (3pts)
Spawning Vessel (Leader and 5 Grunts) (3pts)
Blighted Nyss Shepherd (1pts)
2 Spell Martyrs (2pts)
Pierwsza gra:
Dostałem przegiętego eMorghoula. Grałem przeciw cryxowi z pLylyth i popełniłem sporo błędów. Zapominałem co ma reach, co nie ma, zapominałem o tym, że przeciwnik będzie mi podbierał corpse tokeny, nie doczytałem Ghostly... Plan był prosty. Chciałem dopchnąc garnek jak najdalej i zrobić ck za pomocą Ravagory i Harriera zajmując przeciwnika Scytheanem i Legionistkami z pomocą Striderów. Całość szła tak sobie, ale w końcu udało się dobrnąć poza połowę stołu. Niestety Lylyth przeżyła uderzenie pierwszego Harriera i strzał z Ravagory (spudłowała i wszedł jedynie blast DMG). Szarżę drugiego Harriera Lylyth także przeżyła. Na szczeście dzięki doskonałej spell liście mój warlock poruszał się co turę 9 cali do przodu z pełną furią i użył feat'a stojąc całkiem blisko przeciwnika, a turę później dokończył to co zaczęła ravagora z harrierami.
Druga gra:
Dostałem pHexerisa. Nie przepadam za Skornem, a nie dość, że dostałem ich castera, to jeszcze grałem przeciw Skornowi z Baldurem. Nie pamiętam wszystkiego, ale muszę powiedzieć, że Striders+UA+Vengance działali całkiem fajnie. Zazwyczaj ginął 1/turę od jakiegoś tam zniesionego blasta. Podchodzili 3 cale, żeby ustawić się w dogodnej pozycji, potem celowali, strzelali i cofali się 3". Legionistki starały się screenować bestie i karmić kociołek (co bardzo dobrze wychodziło). W pewnym momencie jedna z nich wypłaciła free strike w nietoperza (czy tam pterodaktyla) zadając 10 dmg. Dzięki temu w kolejnej turze byłem w stanie wbić się w przeciwnika, ściągnąć szamana, latającą bestię niestety zostawiłem na kilku ostatnich hp, ale większość mojej armi wyraźnie odsunęła się od tytana, co dało mi sporą przewagę. Potem zajmowałem się czyszczeniem strefy (ze średnim skutkiem) i punktowaniem. Całość skończyła się wygraną na DC.
Trzecia gra.
Dosałem cygnarskiego kawalerzystę. Bardzo fajne spelle i zdolności, ale kompletnie jak się potem okazało nie miałem pomysłu co z tym zrobić. Grałem przeciwko Heru z Rashetem, Behemotem, Gwardią, Niedźwiedziami, Man-o-Warem na koniu i artylerii (był solos do gwardii jeszcze i eiryss). Pierwsze co źle zrobiłem, to oddałem przeciwnikowi stronę ze sporym impasem. Był to chyba największy błąd tej gry. Ile razy się nad tym nie zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że strzelanie do Rasheta Ravagorą, to byłby jednak dobry pomysł. Na początku wymieniliśmy się większością legionistek i kotłem za solosów, Striderzy próbowali powoli uszczuplić gwardię. Potem niestety zapomniałem o tym, ze scythean może robić ride-by attack i nie trafiłem Pursuit. Poświęciłem shredera, aby zdobyć punkt. W momencie, gdy została mi Ravagora, Pasterka, 2 legionistki i caster stwierdziłem, że musze poważnie zaryzykować, zeby wygrać. Wyczyściłem okolice flagi, zdominowałem i zostawiłem na środku stołu castera z 6 fury na sobie. Po czym oberwał debuffem zmniejszającym ARM i ostrzałem z gwardii, co zostawiło go na jednej kratce. Szarża 2 niedźwiedzi sprowadziła go do 2hp. Szarża behemota miała dokończyć zabawę. Cały czas liczyłem, że behemot i/lub niedźwiedzie nie trafią i faktycznie, żaden z boostowanych ataków behemota (trafiał na 8) nie siadł. W kolejnej swojej turze caster pobiegł do flagi obok i zdobył brakujace 2 pkty.
Ostatnią grę grałem z Gobosem. Została ona już opisana. Od siebie tylko dodam, że Striderzy robili CRA nie CMA. Musze stwierdzić, że Denny jest bardzo mocna nawet, jak ktoś przez większość gry mysli, że CG ma 10 cali zasięgu.
Dlaczego przy wynikach Kruker ma dopisane Krk?
Turniej mimo, że na nietypowych zasadach będzie się liczył do rankingu?
Posty: 75
• Strona 5 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości