Raport będzie teraz!
Pojechałem z czymś takim....
Chief Madrak Ironhide (*6pts)
* Troll Axer (6pts)
* Earthborn Dire Troll (10pts)
* Mulg the Ancient (12pts)
* Trollkin Runebearer (2pts)
Krielstone Bearer and 3 Stone Scribes (3pts)
* Krielstone Stone Scribe Elder (1pts)
Pyg Burrowers (Leader and 9 Grunts) (6pts)
Trollkin Warders (Leader and 4 Grunts) (8pts)
Fell Caller Hero (3pts)
Janissa Stonetide (3pts)
Stone Scribe Chronicler (2pts)
Madrak Ironhide, World Ender (*5pts)
* Troll Axer (6pts)
* Troll Impaler (5pts)
Bog Trog Ambushers (Leader and 5 Grunts) (5pts)
Krielstone Bearer and 3 Stone Scribes (3pts)
* Krielstone Stone Scribe Elder (1pts)
Trollkin Long Riders (Leader and 4 Grunts) (11pts)
Trollkin Warders (Leader and 4 Grunts) (8pts)
Trollkin Warders (Leader and 4 Grunts) (8pts)
Fell Caller Hero (3pts)
Horthol, Long Rider Hero (5pts)
Ot dwie rozpiski do klepania się po mordach.
Pierwsza bitwa z Maximusem, pSkarrą, Krakenem i morzem Bane'ów. Wziąłem pMadraka bo feat się ładnie przebija przez takie ilości piechoty (w drugiej rozpisce też było dużo). Szło bardzo ładne attrition, jedna flanka przytrzymana przez Burrowersów, druga zatrzymała się na Wardersach pod Sure Footem za murkiem. Poszedł feat, wyczyściłem jeszcze więcej. Potem zaszarżowałem Mulgiem Krakena i zaczęła się paraolimpiada. Biłem na +1, rzucałem tak po 4-5, 8 to był najwyższy dmg jaki udało mi się zadać jednym ciosem. Zniszczyłem równo połowę Krakena. Wypadłem ze strefy, próbowałem jeszcze Madrakiem zasadzić caster killa bo się Skarra trochę wystawiła ale oczywiście nie trafiłem atakiem szarżowym bo rzucić 9 na trzech kościach było nie do osiągnięcia. Kupiłem atak z boostem trafienia, tym razem się udało, chyba 8 dmg wbiłem. Kolejny atak (bez boosta), pudło, koniec furii, przegrana na scenariusz.
Generalnie byłem trochę za wolny przez co nie wszedłem tak bardzo do strefy jak powinienem. No i w drugiej połowie bitwy kości, jak kości nie idą to się nic nie ustruga. Jedynym pocieszeniem było, że więcej punktów zniszczyłem.
Bitwa druga, Kopul i jego Kromac. Dwa razy gady, Stalker, Feral, Gorax, Skinwalkerzy i druid. Wziąłem eMadraka bo powinien był się lepiej przegryzać przez cięższe rzeczy od pMadraka. Zagrałem słabo, jak to Gift powiedział, niechlujnie ale udało mi się wygrać. Praliśmy się równo, kawalerię źle wykorzystałem, utknęła w gadach i zaczęła ginąć. Skinwalkerzy z ARMem 20 są ciężcy do ruszenia. Ambush miałem na tyłach Kromaca i trochę go nim skrobąłem. Na koniec Kromac próbował zrobić caster killa. Miałem 4 transfery i czystego Impalera (Axer miał 3 furie), tuż obok stał Warder i gość niosący kamień. Musiałem ich zdjąć po dwóch pierwszych atakach. Przeżyłem na dwóch kropkach i oddałem toporem. I tak pierwszym atakiem nie trafiłem i zaczęło mi się robić ciepło. No ale wyszło.
Wnioski, rospiska fajna ale nieograna, caster nieograny, kawaleria nieograna.
Bitwa trzecia, Samuel i pKreoss. Kolos, jakiś mały strzelający jack, chór, Ayana z Holtem, Gorman, mali Zealoci z krzyżem, Erranci z kuszami i Erranci bez kusz (nie znam się). U mnie pMadrak bo nieprzewracalny pod Sure Footem, a po Puryfikacji i tak daje sobie radę. Za wolno. Byłem za wolny. Właściwie od razu oddałem 3 cepeki. Potem szło bardzo dobrze. Burrowersi sprzątnęli Errantów bez kusz, tych z kuszami zjadł Earthborn z pomocą Wardersów. Zealoci zmarnowali mini-feata na stanie gdzieś na tyłach. Mulgowi gdzieś tam wyszło się poza controlę castera ale przymierzał się do kolosa. Jak się Samuel zapytał o Sure Foota to wiedziałem, że chce Puryfikować i featować. Żeby nie stracić Madraka rzuciłem na niego Tales of Mists z Chroniclera (Concealment i Feign Death). Oczywiście poszła Puryfikacja i feat ale castera mialem bezpiecznego bo nie mógl go targetować. Troszkę posmyrał go blastami, sprzątnął kamień, zdjął Earthborna, wyczyścił strefę i wygrał.
Znowu byłem za wolny i na początek oddałem 3 punkty. Znowu wygrywałem na attrition. Fell Caller by wszystko postawił na nogi, Zealotów bym zdjął czymkolwiek, Mulgiem bym się wbił w kolosa, Burrowersami (ew. z pomocą Wardersów) bym złożył małego jacka. Ale nie, na początku straciłem 3 punkty i dupa.
Wniosek: Earthborn jednak wypada i wracają Fennbladzi. Ewentualnie pokminić coś z Pyrą (bo więcej obrażeń) i może Scoutami.
W każdym razie było dobrze. Wynik mógłby (i powinien) być lepszy ale trochę się nauczyłem. Mam też kminę co poprawić w rozpiskach i swojej grze, a to jest bardzo fajne. Miejscówka świetna. Shaga daje radę. Środowisko bardzo dobre, nawet jeśli frekwencja nie dopisała. Piwo na plaży, nogi w wodzie, szum morza, molo, piękne widoki na każdym kroku
. I nie ważne, że padało, że noc nie przespana na korytarzu w pociągu. Czekam na zdjęcia Andrzeja i gify Kata.