No pany... należy się małe podsumowanie
Może postaramy się chronologicznie:)
W piątek dotarłem do szczecina wspaniałym polskim środkiem lokomocji jakim jest PKP. Na miejscu odebrał mnie Elros- prawdziwy duch przewodnik!! ktokolwiek spoza szczecina co czyta ową relację niech zapamięta ze warto go wynająć na parę chwil gdy oprowadzi po tym ciekawym mieście!. W piątek jednak wziął odpowiednie próbki i naczynia po czym... napoił mnie najróżniejszymi piwami jakich do tej pory jeszcze nie smakowałem ani nie próbowałem!! takich piw nie widziałem nigdzie indziej do tej pory i myślę ze to tez duży powód by portowców odwiedzić.
W sobotę rano udaliśmy się na turniej
Miejsce do grania? w moim rankingu miejsc do grania w Polsce zajmuje miejsce zaraz za Shagą!! ( i zaraz przed vanachaimem) na prawdę fajna klimatyczna lokacja z niedrogim alkoholem przemiła obsługą która wychodzi do klienta i tworzy wspaniała atmosferę (polecam się uczyć panom z paradoxu i innych). Wnętrze dość surowe ale dobrze oświetlone. Blaty standardowe polskie zielone i do tego widocznie powiększająca się baza terenowa
wszystko estetycznie i nie przeszkadzające w grze aczkolwiek mające znaczenie.
Na turniej miałem ze sobą gady (niestety)
T3 calaban z Żółwiem i snapperem, 2x9posse, świnie przedłużki, 6ambush, 2xCroak hunter, feralgeist, Wrongeye z kompanem i tańszym żółwiem na AD
rask z dwoma zółwiami 3x9 posse 2x6ambush, pendrak i feralgeist
Wszystkie gry grałem Calabanem gdyż odpoczywam od standardowych dla mnie gadów na ile tylko potrafię
W pierwszej rundzie trafiam na Adije i jego pBuchera z beastem, miśkami, asault corpsami z malakowem, czarnymi, WGI z sztandarem (bez józka i rakietnic!), do tego mali doomsi z eskortą, eEirys, Saxon sylys i może coś jeszcze
Na dzień dobry przeciwnik stwierdził ze mało gra i e.w. prosi o podpowiedzi
na ile mogłem ... starałem się
jednakże nie mogłem wszystkiego odpuścić gdyż pBucher w ten sposób złożony to dla gadów czarna rozpacz. Adije skupił sie mocno na jeednej flacne co ułatwiło mi do końca grę. Zbita w kupę piechota padała od placków (cały oddział doomreaverów rozstrzeliły dwa żółwie i żaba) zaś ambusch zjadł kapitankę i sztandar WGI. W turze feata buchera i tak straciłem ponad połowę gadów strach pomyśleć co by było gdyby... Mam nadzieje że ta przegrana dla mojego oponenta przyniesie chodź troche nauki
Kolejna gra i Martini. z Pomem. Kolejny horror w wykonaniu Harbi z devoutem, Avatarem, chórkiem małym, full errantami z ua i seneshalem, zealotami z ua, ExSeneshalem, Nicia, Vilmonem, Paladynem i może czymś jeszcze. Jak to mówią błędy lubią się powtarzać. w tej grze żółwie zbierały prawdziwe żniwa. strzelały w pogrupowana piechotę (pod minifeatem zealotów jeden żółw zostawił korozje na 5-6 po czym tylko jeden przeżył) awatar przez cala grę nie zrobił nic bo wbiegł w miejsce gdzie były trudne tereny erranci bali się szarżować w gady. Pojedyncze gady z żółwiami pojedynczo wykańczali... ciągle raniąca się hrabi
muszę przyznać ze przeciwnik Marini mógł sobie spokojnie ratować to wszystko ile razy tylko da nie czując zasięgowego zagrożenia dla harbi
pomijając flankująca ja żabę
po wykończeniu aż za mocno armii... przyszła kolej na casterkilla gadami.
Ostatnia bitwa i Radek z Rosem.
Baaardzo dziwnie zbudowany Ran zatrzymał w końcu mojego calabana (wcześniej miałem 6:0 wining streak ;P) Ran z Phoenixem, Laska z wężem, Arkanistą, dwoma magistrami, jednymi magami, jednymi stormfalami, narnem, tym śmiesznym rosowym dragonem, dwoma asaasynkami eEirys i A&H. Radek grał dobrze. świetnie przewidywał co potrafi jego armia. umiał wykorzystać wszelkie jej zalety. Miejsca gdzie popełniał drobne albo większe błędy (wystawienie daliy na hexblasta od calabana) wynagradzały mu ku mej złości kości. Próbowałem wszystko by mus ie przeciwstawić
ale niestety... pomimo ze w feacie rhana oddałem tylko dwa żółwie (tak.. tylko dwa żółwie które nie robią wiele rhanowi a są mniej cenne niż cała reszta która wystarczy na rozkręcanie takich rosów) nawet rozpaczliwa próba CK była rozpacżą rzutów
Trzecie miejsce myślę że w pewien sposób zasłużone gdyż jak podkreślam w filane trafiłem na na prawde dobrego przeciwnika. Podziwiam znajomość zasad u graczy. Na prawdę widać że ogrania bardziej brakuje niż umiejetnosci grania. Myślę że do konca sezony szczecin przy wzmożonym graniu może na scenie turniejowej się pojawić jako zaskoczenie. Wierze w Elrosa i jego szkołę. Musze również przyznać ze w chłopaków warto inwestowac i odwiedzać ich nawet spuszczajac łomot jak trzeba będzie. Czuć w tym środowisku wielka chęć nauki
Postaram się być dobrym duchem tego środowiska i jak tylko bedę mógł pomóc w dalszym rozwoju oraz lobbowac by mogli w sezonie 15/16 zorganizować mastera!!!
Co po turnieju?:P Mój dobry duch przewodnik wraz z urocza asystentką Alicją zabrali mnie na spacer po szczecinie i powiem szczerze WOW!! polecam kto nie odwiedził! budynki są całkiem inne niż można znaleźć w reszcie kraju co stanowi o ich niesamowitości
dla ludzi podróżując/zwiedzających na pewno coś ciekawego a ja dodatkowo polecam Elrosa jako kompana tego typu wędrówek!!
już zapowiedziałem sie na dokładkę z zwiedzania
Wieczór zaś zakończył się przy pijackim planszówkowym posiedzeniu w lokalu gdzie był turniej i wtedy dopiero odkryć mozna jego magię i to jak wszyscy radośnie sie bawią:) z pewnoscia odwiedze to miejsce wspaniale współpracujace z klibem STEEL!!
w niedziele dodatkowe krótkie zwiedzanie i pozegnalne gry z Krukiem
wyjazd jak najbardziej udany!!
kto nie był to dupa chyba że w przypadku gifta... to siusiak
gifów nie będzie bo nie mam sprzyjącego im internetu