Bardzo miło zobaczyć, że idea, która pojawiła się bardzo wiele lat temu (ach te pojedynki Jastrzębia Zdrój z Zabrzem
) zostaje poruszona raz jeszcze. Jest to bardzo zacna idea, ale imo łączenie tego z lokalem to jedna z gorszych możliwych opcji. Dlaczego?
Bo są naprawdę duże szanse popsucia wyników danego lokala i czasu jego trwania. Jednodniowe lokale 4 rundowe już teraz zdarzają się trwać po 9-10h, a nie ma tutaj wliczonego żadnego czasu na przeprowadzenie odpowiedniego parowania i naniesienia go na dwie rundy. Jest to dodatkowe 30+minut, które nie dotyczy w ogóle całego turnieju poza 10tką grającą do DPP.
Dodatkowo wyniki typu 4-1 czy 5-0 dla jednego z teamów w pierszej rundzie powodują już od strzała parowania w dół w kolejnych rundach co może być krzywdzące dla osób z jedną wygraną (w zależności od ilości graczy na turnieju mogą to być osoby z poza 10tki jak i z niej). Także problemem może być to, że gdy na turnieje przychodzi mało osób z różnych środowisk (np. 5 osób z Krakowa, 6 z Katowic, 4 z BB) to może się okazać, że przez sposób parowania pojedynkujących się teamów (w tym przypadku Katowic i Krakowa) gracze z innych ośrodków przyjezdnych będą brutalnie parowani między sobą.
Moim zdaniem idea jest zacna i tutaj podziękowania dla Kata za próbę rozruszania środowiska, ale jednak fajnie by było zrobić takie coś z głową. Aktualne rozwiązanie trochę może pogłębić narzekanie ludzi na SoS, ponieważ powoduje bardzo kiepskie motywy w parowaniu między rundami. Lepszym rozwiązaniem jest sprawdzić najpierw lokalnie działanie formuły (np. z takim parowaniem jak przedstawił Kat) bez liczenia żadnych punktów, tylko żeby zmobilizować środowiska do jeżdżenia i wynalezienia działającego formatu (my np. za dawnych czasów graliśmy w 5 osób w teamie, 4 rundy i przed samym graniem parowaliśmy tylko osoby, które tego dnia by ze sobą nie grały, później jako tiebreakery po kolei: zwycięstwa, CPki, zniszczone).