[Katowice][Lokal]26.11.2017 Silesia say Hello vol.22

Jedyne co wygrywało jako tako bez zabijania to był Rhan i Kruger2 w mk2

Vyros2 na incursion z giftem jeszcze (dobra zabilem jedna pasterke bo mi znios siadl...)

Edit: Coz, tez gram w ta gre od MK1 i stwierdzam ze jest to moze dla Ciebie absurdalny ale sensowny wymog. po pierwsze pozwala przeprowadzic turniej, po drugie jest to zasob ktorym dysponujesz sam. Lepsze to niz okreslony czas na runde jak i sedzia wrzeszczacy dice-down. Wiem ze zagram godzine - jak ten czas spozytkuje zalezy tylko ode mnie, nie od sedziego nie od przeciwnika. Jesli przegram na czas to dlatego ze sam na to pozwolilem. Nie wiem czy mozna postawic sprawe uczciwiej dla graczy na turnieju.

@Tutajec: Denny2 sie zdarzalo też, i Gortenowi moglo

Juz go tak nie cisniejcie Chłop wyjasnil o co chodzi, swoje racje ma, my mamy swoje ; ) Ja tylko zauwaze, ze jak bedziesz chcial czesto tak przeklikac to ktos mzoe np zdazyc wygrac w te półtorej minuty

Yaro, proszę czytaj moje wypowiedzi dokładniej. Nie napisałem, że limit czasu jest absurdalny, ale że moim zdaniem głupie jest, iż osoba, której czas się kończy przegrywa automatycznie, bez względu na wszelkie inne czynniki. Moim zdaniem sprawiedliwsze byłoby, gdyby każdy mógł wykorzystać swój czas do końca, a ten komu się on skończył nie mógłby się już po prostu aktywować; jeśli ktoś w godzinę przeprowadza sobie dwie czy trzy tury, to jego sprawa, podczas gdy ktoś inny rozegra ich w tym samym czasie (np. godzina) więcej. Byłoby to nie mniej sprawiedliwe niż obecny system czasowy. Obecnie wiem, że jak skończy mi się godzina to przegram bez względu na wszystko inne. I nie dlatego, że na to pozwoliłem, ale dlatego, że np. jestem wolniejszy od przeciwnika. I nie musi to być celowe. Może dokładniej opisuję wszystkie swoje działania, a nie lecę po łebkach, może po prostu robię coś wolniej, acz nie specjalnie spowalniając. A może nie gram "byle jak, byle szybko". Oczywiście szybko nie oznacza byle jak, ale miałem też do czynienia i z taką sytuacją (gdy mój przeciwnik używał zdolności nie aktywowanych jeszcze modeli będących częścią oddziału, czy zmieniał sobie orientację modeli w trakcie mojej tury, bo w swojej ustawiał je byle jak, byle szybko i do przodu). I w tym momencie automatyczna przegrana przez koniec czasu to de facto kara dla takiego wolniejszego gracza, nawet jeśli nie popełnia błędów per se. To uważam za pozbawione sensu. A nie sam wymóg mierzenia czasu czy jego limit na gracza.

Jest jak jest. Nie oczekuję zmian od organizatorów turnieju; zasada obowiązuje wszystkich. Ale moim zdaniem nie jest bynajmniej sprawiedliwa w formie jakiej istnieje. Zresztą kilku moich znajomych uważa podobnie i dlatego nie chcą brać udziału w turniejach; nie widzą frajdy z automatycznej przegranej bo zegarek oddzwonił koniec czasu

A nie sądzisz, że takie granie solo bez przeciwnika bo skończył mu się czas jest dopiero bez sensu? Rozumiem, że on wtedy nawet free strików nie może wykonać, bo de facto powinny być one robione na jego czasie. Wiec mając jeszcze np 10min możesz sobie na luzie wykonać 2 tury kiedy armia przeciwnika stoi jak wryta i otrzymuje srogi łomot bo nic nie może zrobić. Nie mówiąc już że 2 tury bicia chyba żadyn caster nie wytrzyma . Moim zdaniem to jest dopiero pozbawione jakiegokolwiek sensu.

Oczywiście, że to jest bez sensu bo ta gra wymaga jednak dwóch grających stron. Nie tylko free strike, ale continuous efekty, kontrszarże, Admonition, odzyskiwanie foca itp. itd. Lista zasad, które by należało wyjaśnić w takie sytuacji miałaby kilka stron. Kończy się czas = przegrywasz to nie jest taki zły pomysł. Dokładnie jak w szachach.

OK. Panowie, ja tylko tak rzuciłem, nie szukając dokładniejszego rozwiązania. Ale jeśli gracz umie gospodarować zasobem czasu to nie dojdzie do sytuacji, gdzie przeciwnik będzie miał nad nim "2 rundy" czasu przewagi

Ma być sprawiedliwiej...? Czas gry: 2 godziny (na przykład). Czas tury: 10 minut na turę gracza (co daje w sumie 6 tur w godzinie). Dla obu graczy. Obaj gracze kończą w tej samej rundzie. Koniec czasu oznacza koniec aktywacji, a nie przegraną. Po dwóch godzinach - sześciu rundach - (o ile żaden z graczy nie wygra wcześniej poprzez spełnienie odpowiednich warunków) następuje koniec gry i określenie zwycięzcy poprzez zliczenie CP, VP, itd. Obaj gracze mają tyle samo czasu, tyle samo rund, i nie ma automatycznej przegranej przez koniec czasu. Oczywiście teraz padnie zarzut, że ktoś robi turę w mniej niż 10 minut, lub że pierwsza tura to zwykły bieg więc nie potrzeba aż tyle czasu, a w jakiejś turze z kolei gracz może potrzebować więcej czasu. OK, gracz może raz na grę wydłużyć swoją turę o 5 minut (w sumie 15 minut); biorąc pod uwagę, że niektórzy potrafią ponoć zrobić turę w 2 minuty (ja nie potrafię), to 15 minut to mnóóóstwo czasu. Poza tym mogę przytoczyć wypowiedź: Te 10 minut to zasób, którym trzeba gospodarować... Ale mniejsza już z tym

A WM/H to nie szachy, gdzie obie strony mają identyczne szanse i możliwości techniczne i liczy się tylko taktyka, o czym pisałem już wcześniej. W zasadzie to na czas free strików, zapisywania uszkodzeń czy rozliczania efektów przez przeciwnika, powinno się w obecnym systemie, przełączać czas na czas przeciwnika, bo de facto robiąc to w turze aktywnego gracza pasywny gracz zabiera czas gry aktywnego

Podsumowując, aby nikt nie poczuł się urażony, cała ta dyskusja, w myśl oficjalnych zasad jest czysto akademicka, gdyż odnośnie oficjalnych zasad to zmian musieliby dokonać oficjalnie twórcy gry. Ale podyskutować można. I szukać rozwiązań choćby teoretycznie Gra wciąż się zmienia, więc może coś z takich rozmów kiedyś wyniknie in plus

Taki sposób liczenia czasu istniał przez lata i został wyparty przez zegar szachowy uniwersalnie uważany za lepszy.

Na czas zaznaczania obrażeń, rzutów itp. można przełączać czas zgodnie z obecnymi zasadami steamrollera.

jest może jakieś info czy jutro będzie turniej?
są ludzie, czy wszyscy wyjechali?

Jakby nie było to wrzuciłbym info jest ale ciasno z miejscem więc daj znac Michale ilu was będzie.

ja sam wpadam niestety. Daniel zajęty...

Pojawimy się z Maciejem