Dziękuję wszystkim za turniej
Było naprawdę przyjemnie, a padnięty byłem tak, że cały poniedziałek przewegetowałem
Co do sytuacji DICE DOWNów:
Rozpiszę się tylko raz i nie zamierzam na ten temat dyskutować, bo jest to poparte doświadczeniami z kilku (kilkunastu?) Masterów, które sędziowałem.
Panie i Panowie.... Szanujmy się
W trakcie drugiej rundy dawałem ludziom dograć, bo tak naprawdę z 3 mecze się skończyły, a cała reszta nie umiała się ogarnąć. Możliwe, że trzeba było wtedy dać wszystkim remisy, bo wtedy była konsekwencja. Po drugiej rundzie pozwoliłem tylko dograć mecz na finałowym stole, bo im zabrakło dwóch minut, a Krawat jeszcze tam stream przygotowywał czego cała reszta z graczy nie musiała robić. Jak mi ludzie podawali wynik pomimo tego, że mecz się nie rozstrzygnął to go zapisywałem, ale nie pozwalałem ludziom dograć (no chyba, że oni robili to pomimo mojej informacji co źle świadczy o nich).
Ja już wiem jak tą sytuację będę rozwiązywał na przyszłość jeżeli będę gdzieś proszony o sędziowanie lub ogarniania. Przykładowa runda będzie wyglądała tak:
12:00 - podanie paringów
12:05 - start zegara na rundę
14:20 - dice down (spisuję liczbę stołów, które mają sumarycznie mniej niż 5 minut na zegarku)
14:25 - wpisuje remisy wszystkim, którzy nie oddali wyniku lub nie mieli sumarycznie mniej niż 5 minut na zegarku - jak ktoś jest pewny, że w pięć minut dogra i zdąży podać wynik to niech to zrobi. Ryzykuje wtedy remisem.
Teraz jeszcze informacja dlaczego tak robię : ponieważ chcę żebyśmy wszyscy się szanowali nawzajem. Rozumiem, że ludzie nie widzą problemu z tym, że dograją sobie 20 minut i cała sala 40+ osób poczeka na nich, ale jest to oznaka braku szacunku dla tej sali i dla tych 20 minut, które oni muszą poczekać. 2:30h to wystarczająco czasu żeby zrobić paringi, które powinny zająć z jakieś 5-10 minut, oraz rozegranie meczu. Jeżeli przeciwnik nie podchodził do stołu to tak naprawdę ja mówiłem na początku turnieju, że ktoś może wezwać mnie do stołu bym odpalił zegar dla przeciwnika. Zostałem wezwany tylko raz i zrobiłem. Jeżeli cała reszta nie miała takiego problemu to nie wiem skąd się robiła ta różnica 7-25 minut przy DICE DOWNie. Czasem jest to czas, że ktoś np. nie zdąży na pociąg, czasem, że ktoś nie będzie miał wystarczająco czasu na zjedzenie, czasem, że organizator musi wyczyścić i zdać salę, czasem, że pracownik na sklepie musi zostać dodatkową godzinę za którą mu nikt nie płaci.
Czy w 100% dobrze egzekwowałem tego dicedowna? Nie. Dlatego też podałem rozwiązanie jak w przyszłości będę to robił jak będziecie chcieli bym sędziował Mastera w Polsce
I wtedy nikt nie będzie mógł mieć pretensji do nikogo innego niż do siebie
A jeżeli na tym turnieju nie udało Wam się zakończyć gry przed Dice downem to i tak nie możecie mieć pretensji do nikogo innego niż do siebie
Trzeba było nie zatrzymywać zegarków, przychodzić przygotowanym na czas oraz przeanalizować rozpiski, które PeterO musiał obrabiać
PS. Wiem kontrowersyjna opinia, ale jak ktoś posędziuje kilka turniejów to zobaczy, że problem jest i to nie mały