Steam Storm 2013

Fafel? Co tam sami najemnicy byli?

fafel ma jeszcze khador ktorego ja na oczy nie widzialem, tak czy inaczej jesli pocisnal mercami to gratulacje wychodzi ze nasze meta ma sie calkiem niezle

ostatnim razem jak widziałem Fafla grającego Khadorem to dostał ode mnie pKruegera na twarz ;p
Ale i tak gratuluje naszym

Fafel wygrał mercami. Turniej naprawdę udany i wiem że do słowaków na turniej wrócę (tym bardziej że muszę z martinem hornackiem zagrać :p ). Swoją drogą zagrałem turniej z 5 kolesiami z wtc.

[Fafel]

Ja tam w ogolnie wiem skad te zaskoki. Phi. W slowacji jest po prostu bardzo dobre powietrze do grania mercami.:P Turniej spoko, taki swojski i kameralny, bo jednak co z tego, ze polowa uczestnikow foreignerzy jak lacznie bylo 20 osob. Ogolnie troche dziwna sprawa, bo okazalo sie, ze turniej mial jakies zasady, ktorzy nie doczytalem. Z mila informacyjnego wylapalem te istotne informacji - adres, wejsciowka 5 euro, darmowe picie i mozliwosc wybrania pizzy do zamowienia przy rejestracji. Calkowicie natomiast przeoczylem jakies nieistotne szczegoly jak "using specialists" czy "2 list required". Na szczescie jedno i drugie okazalo sie naprawde malo istotone :). Rozpy wzialem prawie te same co na twierdzonalia czyli Damiano z Galleonem i muliwoundowego Gortena ze spiny growthem - jedyna zmiany to, ze nie moglem wziac gobber tinkera, wiec do jednej wpadl reinholdt za to, a w drugiej basher zamiast drillera (!). Rozegralem jedna bitwe ze slowakiem, dwie z austryjakami i dwie z polakami.

1 bitwa, pDeneghra na close quarters, wzialem Gortena
Wygladalo to slabo, ale kolega slowak jednak byl dosc poczatkujacy i mimo niezlej agresywnej gry (zastawil morzem satyxisek droge do mojej flagi zawalal glownie pozycjonowanie co zaskutkowalo ladnym magicznym acid bombem w chyba 5 witchek pod minieatem i ladnym 7 calowym slamem w deathjacka, ktory skosil wiekszosc bane thralli po drodze. Do swojej flagi w koncu rady dojsc nie dalem, ale zaczalem skorowac na przeciwnika, a jemu wkrotce skonczyl sie czas. Man of the match - chyba jednak eAlexia, ktora dzieki zywym satyxiskom samymi thrallami skosila deathjacka.

2 bitwa, eAsphyxous na incursionm wzialem Gortena
Wygladalo to slabo, ale przeciwnik standardowo polecial ostro raiderkami do przodu zapewniajac ruch madelyn, a lich jednak wybral miejsce swojego teleportu zbyt daleko od swojego deploymentu,feat wyciagajacy zza chmury, strzal z dwuruki i gunnera zalatwilo sprawe. Osobisty revange, bo koles byl z tego teamu austryjackiego z ktorym ostatnio chyba przegralismy na etc.

3 bitwa, Wolfgang z Raskiem na fire support chyba, wzialem Damiano
Wygladalo to w miare spoczko, balem sie jedynie spamu dirge of mist na kayazich, ale przeciwnik konswkentnie wolal rerolly, ktore na niewiele sie zdawaly przy trafianiu na 10.Przeciwnik nieco zasmucil mnie strzalem w 19 defowego kayaza w walce z raska, ktory trafil i zdjal mi deathmarcha. Galleon jak zwykle zablysnal nie trafiajac pod featem Wrestlera zadnym z 4 atakow. Na kawalerie mozna bylo liczyc bo wyciachala wszystkie bestie przeciwnika. Potem cos tam probowal rzezbic, ale zasadniczo do galleona juz nie mial sie jak zabrac, wiec ten go zastrzelil. Kolejny skalp z osobista zemsta.

4 bitwa z Yaro, Ravyn na supply and demand
Wygladalo to slabo, bo strike force od razu rzucil sie na kurczaki i bashera, ktore musialem w koncu poswiecac do contestowacnia scenariusza. Yaro sie troche cisnieniowal, nie pozwolil mi zgodnie z zasadami cofnac jakies glupoty co wynikalo z jakiejs pradawnej animozji, w zwiazku z czym tak sie wqrzylem, ze przez chyba 25 min zachowywalem sie jak uj i pozwalalem mu deklarowac strzaly do wszystkich modeli ze stealhem i rzucac znioski z blastow zanim ochlonalem. Znow zablysla eAlexia, ktora po prostu nie chciala zginac i spamowala thralle jak szalona. W koncu udalo sie ubic eiryss i Gorten wkroczyl na ring. Yaro nie chcac byl gorszy wskoczyl na ring Ravyn i powycinal mi mase fajnych solosow ostajac bez foca. Moj zboostowany atak szarzowy z gortena nie trafil co wielce mnie zasmucilo i postanowilem sprobowac szczescia w nastepnej turze liczac, ze ataki na -10 dupy nie urwa. Cos sie zaczelo dziac zlego z moimi rzutami, ale na szczescie Yaro rzucal statystycznie, wiec w nastepnej turze juz Gorten musial sprobowac zabic zdzire, bo hpki mu sie konczyly, cos tam potrafial, cos tam zadal, ale bez rewelacji, do akcji musial wkroczyc snajpaw, ktory nadodatek dostal freestrika i na moje szczescie nie wylaczalo mu to aspektu, zabic jednego magehuntera, zeby uzyskac los do ravyn i na szczescie dwa zboostowane ataki z ogona starczyly. Gra byla dobra i mega zacieta, jakby bylo mniej cisnienia to bylaby prawie idealna. Man of the match to Snapjaw, bo Martin mi wytlumaczyl, ze bond daje +2 do thresholda i moge bezkarnie rzucac 9tki (no i zabil ravyn w sumie).

5 finalowa z zastepca kapitana i kierownikiem od spraw taktycznych Simonem na konnym Kreosie, wzialem Gortena
Wygladalo to slabo, ale kibicowalem Simonowi, bo to w koncu moj teammate i chcialbym, zeby wszystko wygrywal. Kulturalnie zwrocilem tez mu uwage, ze podlecial za blisko casterem i go zabije, wiec rozsadnie sie troche cofnal. Jednak potem rzucil 4 na dmg fire'a w madelyn (oczywiscie ze sprawiedliwie bo wczesniej zabil polowe kayazich trafiajac na 10tkach bez masla), wiec i tak byl za blisko, tycke zrabalem bo po feacie bylem zaangazowany i stracilem strzal z dwururki i pewne ck na rzecz nieco mniej pewnego. Na szczescia eAlexia po raz kolejny mnie zaskoczyla i rzucila 4 na trafienie i 5 na dmg co zdismountowalo kreosa.

Widzisz Fafel, padles ofiara famy, tak samo jak stosujesz ja wzgledem mnie, a przynajmniej tak wyniklo z twoich slow. Jesli uczucie sie nie spodobalo, to moze tez przestaniesz ja stosowac do mnie i nie oczyscimy napiecie wiecej w kontaktach. Gra byla swietna i zacieta, wygral ten kto popelnil mniej bledow, byl tego dnia lepszy. Z mila checia zagram rewanz w innej atmosferze.

[Fafel]

Yarosie, fama nie chyba wiele do rzeczy tak naprawde, pasc to bym mogl jakby spotkalo mnie to od wiekszej ilosci osob, a tak naprawde to byles jedyna osoba, ktora to zastosowala i w ogole uswiadomila o istnieniu niepisanej zasady wynikajacej z pradawnej sytuacji, ktorej w ogole nie pamietalem. Natomiast z roznych opinii ja jedynie spodziewalem sie, ze bedziesz sie cisnieniowal w czasie gry i tak zasadniczo bylo. Przeciez nie zaprzeczysz, ze ty sie po prostu cisnieniujesz podczas gry, bo traktujesz gre znacznie bardziej powaznie i rywalizacyjnie ode mnie (tak jak zreszta mowiles w tym przypadku, ze jest to gra o wejscie do finalu, wiec nie ma patyczkowania sie). Zatem nie wiem czy faktycznie mozesz sie czuc niesprawdliwie potraktowany w zwiazku z tym, ze uwazam i mowie, ze sie cisnieniujesz :). Tez nie czuje, ze trzeba cos oczyszczac w kontaktach, bo nie widze, zeby bylo zle, na forum jestes bucowaty do szpiku kosci, w rilu jest spoko koles, w podczas gry reprezentujesz cisnieniowe podejscie, ktore po prostu wymaga ode mnie nieco mniej luzu podczas gry i tez jak najbardziej z takiej gry mozna czerpac przyjemnosc jesli bede na to przygotowany (no chyba, ze sie juz wqrze o co nielatwo:P). Tak naprawde z tej calej sytuacji zasmucilo i nie spodobalo mi sie jedynie to, ze okazalo, ze Heru ma do mnie jakis zal, a ja o tym nie wiedzialem zyjac w przekonaniu o jak najbardziej pozytywnych stosunkach i, ze moglem go juz przeprosic dawno temu, a nie dopiero teraz.

Simon nie przejmoj sie, Fafel bardziej mi upokorzyl Kreossa 2 gunnerami i e eyriss w ture zabil i nawet nie potrzebowal rata aby trafic

gratulacje wyników , szkoda że jakieś dziwne spięcia za granicą między "naszymi" wynikły

Widzisz Faflu, jakos z moim "cisnieniowaniem sie" ludzie za granica nie maja problemu i jestes pierwsza ooba w polsce ktora mi to powiedziala. Normalnie w grze nie mam problemu z zadnym cofaniem, poprawianiem ruchow po za jednym momentem- ck, to uwazam ze powinno byc na tip top bez bledow bo to wygrywa gre w jedna akcje.
Dla Ciebie sytuacja z Heru nie miala znaczenia, ja natomiast nie chcialem akcji ze pozwalam Tobie zmienic cos aby potem samemu dowiedziec ze nie moge. Skoro to wyjasnione to zobaczymy przy nastepnej bitwie jak bedzie.
Co do bycia bucem- coz, moze mam pewien sposob pisania ktory jest taki sam jak gdy mowie- nie upiekszany i szczery i na pewno nie poprawiany, gdy inni nie maja odwagi na szczerosc i szukaja wymowek.
Owszem lubie rywalizacje nie ukrywam, ale tez nie lubie gdy mi ktos opowiada ze zmuszam przeciwnikow o powtarzania gier, gdy decyzja o rozwiazaniu takim sytuacji w zadnej mierze nie zalezala ode mnie.

[Fafel]

Dobra, niech bedzie. Normalnie sie nie cisnieniujesz i po prostu jestes szczery. Odnosnie powtarzania gry ja tylko podsunalem hipoteze, a ty mi wyjasniles szczegolowo, wiec nie wiem na uj to wywlekasz.
edit:Myslalem, ze wlasnie taka weryfikacje zrobilem. Cos chyba jestes w forum-rage'u. Juz miej tego ostatniego posta w zbednym offtopie.

Ty to wyciagnales po grze nie ja. Jesli chciales wtedy wbic szpile to Ci sie udalo, bo opowiadanie ze ja kazalem powtarzac gre jest po prostu oszczerstwem wzgledem mnie. Ja plotki staram sie weryfikowac u uczestnikow zdarzen.

Gratulacje!

https://i.chzbgr.com/maxW500/6562930688/h67FD3D9D/

Wracając do tematu macie jakiegoś linka z rozpiskami top 8 ?

Na razie nie ma żadnych list - zapytałem się Martina czy będzie coś takiego publikował.

Swoją drogą moim mistrzem jest Ice (co prawda każdy z nas trzech jest temu winien, ale było warto) - niektórzy wiedzą, że autka jeżdżące z Zabrza lubią robić kółka na rondach. Ice zafundował zajebiste kółko wokół całego miasta