Jaką frakcję wybrać?

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.

Od pewnego czasu przymierzam się do wskoczenia na parowy pociąg do świata Warmachine / Hordes, mam jednak spore wątpliwości co do wagonu który powinienem wybrać Fluff Żelaznych Królestw jest mi (mniej więcej) znany, modele są dostępne na stronie Privateer Press, więc nie w tym leży problem co do wyboru frakcji.

Kilka lat temu grywałem troszkę w "czterdziestkę", (odstręczył mnie jednak "troszkę" zbyt duży koszt modeli), gdzie, kierując się fluffem i estetyką modeli wybrałem armię Demonów Chaosu, boleśnie przekonując się, iż jednak zasady i styl grania daną armią MAJĄ znaczenie i mogą skutecznie zniechęcić do dalszej gry.

Nie chcę popełnić tego samego błędu przy tym bitewniaku dlatego odwołuję się do Waszego doświadczenia i proszę o pomoc w dokonaniu (jedynie słusznego) wyboru.

Czego oczekuję od wymarzonej frakcji:

1. Nie lubię zdejmować modeli ze stołu. Jestem osobą z natury leniwą, więc nie miałbym nic przeciwko temu gdyby znaczna część tego co wystawię na stół na nim pozostała.
Leczenie, mocny pancerz, dużo woundów, przywracanie modeli do gry - takie klimaty. Ewentualnie jakiś "alpha strike", ale doświadczenie mówi mi, że przy graczu z niewielkim doświadzceniem coś takiego się raczej nie sprawdza.

2. Pisałem wyżej o lenistwie - wolałbym też skupić się na armiach bardziej "elitarnych", z mniejszą ilością modeli, niż iść w hordę. Przynajmniej na początku. Co za tym idzie - raczej armia na bestie/jacki niż piechotę. Ale jak nie będzie innego wyjścia...

3. Raczej armia strzelecka niż skupiająca się na walce wręcz. A jeśli walka wręcz, to albo taka której modele są w stanie szybko związać przeciwnika, albo takie które są w stanie dojśc do wroga w stanie możliwie nienaruszonym. A najlepiej i jedno, i drugie i trzecie

4. Fajnie byłoby też gdyby jednostki działały w pewnej synergii - tzn. nie: każdy sobie rzepkę skrobie, ale tutaj jakiś buff od solosa, jakiś czar wspomagający, bonus tutaj, bonus tam itd. Raczej wspieranie własnych jednostek niż psucie szyku współgraczowi.

5. EDIT: Zapomniałem o najważniejszym. Jestem także sknerą i byłoby miło, gdyby wymarzoną armię dało się od biedy zbudować na starterze (a przynajmniej pograć na nim chwilę bez zgrzytania zębami)

Zrobił się z tego istny koncert życzeń, więc chyba na tym poprzestanę. Mam nadzieję, że z powyższego da radę coś sensownego sklecić (byłoby mi smutno gdyby jedyną odpowiedzią było: stary, odpuść sobie, nie ta gra ). Estetyka modeli ma dla mnie znaczenie, ale tak właściwie, to nie trawię jedynie kilku modeli z całego zestawu Privateersów (Grissel Bloodsong, Forsaken, Field Mechaniks). Jeśli jest tak, że pasują tylko określeni warcasterzy z danej frakcji, to także proszę o odpowiednie info.

Pomóżcie wybrać nieszczęśnikowi frakcję a scena toruńsko-bydgoska wzbogaci się o nowego gracza
Z góry dzięki za pomoc

To może Ci się przydać:

Jak napisał Kat : w WMce więcej gra się na piechocie, ale nie zmienia faktu, że prawie wszystkie frakcje tej piechoty potrzebują do tego by coś osiągnąć (zazwyczaj jeden lub dwa oddziały). Z tego co opisałeś imo najbardziej pasują dwie frakcje : Legion of Everblight (gra się na prawie samych bestiach, raczej zasięgowo, a jak potrzeba to i alpha strike z daleka można zrobić; jako minus to fakt, że modele są tam mało przeżywalne, więc jak coś z uderzeniem do nich dojdzie to często jest pozamiatane ) oraz Protectorate of Menoth (gra się na jackach, dużo możliwości buffowania własnych modeli jak również zabraniania przeciwnikowi tykania swoich modeli; minusem jest to, że nie da się stworzyć bardzo grywalnej rozpiski bez zainwestowania w piechotę, a alpha strike'ów też za wiele się robi - zazwyczaj trzeba przyjąć cios przeciwnika na twarz, a potem dopiero oddać). Obydwie frakcje grają dość mocną grę strzelecką.

Casterzy wewznątrze frakcji mogą trochę zmienić styl gry (w PoMie trochę mniej to odczuwać niż w Legionie), więc zawsze trzeba się zastanowić dobrze co się chce dokładniej i wybrać z dostępnego wyboru

PS. jak wybierzesz Legion i będziesz chciał grać na bestiach to niestety będziesz musiał wymyślić jak sobie skonwertować forsakeny, bo są one prawie must have w przynajmniej jednej rozpisce

Dzięki za dotychczasowe rady
Zatem, trzy kolejne pytania:

6. Czy jest sposób na zwiększenie przeżywalności Legionu?

7. Czy jest sposób na to aby Skorne szybciej przeszedł pole bitwy do przeciwnika? (internety mówią, że jest to dość wolna armia, a chciałbym uniknąć armii która jest świetna w zwarciu "o ile uda się jej tam dotrzeć" gdyż to już przechodziłem z demonami )

8. Co z Convergence of Cyriss? Podobno Syntherion ładnie daje sobie radę z warjackami, spora synergia... Hmmm?

Pozdrawiam

Hej, Steven.

Jeżeli chcesz wytrzymałej armii, to najprościej i w największej ilości konfiguracji można to zrobić w Trollach i Skornie i ewentualnie CoC. Bardzo pancernie można też grać Najemnikami, Orborosem i nawet Legionem, ale wiąże się to z trzymaniem się jednego-dwu buildów i może się okazać, że nakupowałeś modeli pod konkretnego castera, a ten Ci nie podpasował albo znudził się po miesiącu grania i zostajesz z przysłowiową ręką w nocniku. Generalnie dobrym pomysłem jest przeanalizować każdy zakup pod względem jego uniwersalności. Jest to szczególnie istotne na początku zabawy z Maszynką i kiedy kupujesz wielokrotności jakiegoś modelu, np. trzecią Ravagorę.

Co do zasady więcej wystawia się bestii niż jacków, w szczególości w Legionie i Skornie. Na dużej ilości jacków możesz grać w Menocie (choć dużo, to na ogół nie więcej niż 3) i w Convergence of Cyriss (i nie słuchaj Kata - frakcja nie jest może najopszerniejsza, ale to nie jest koniecznie wadą dla nowego gracza). Problemem może być dobre strzelanie, zwłaszcza w Skornie. W Legionie masz Ravagory, więc możesz spokojnie zrobić bardzo dobrze strzelające rozpiski, ale większość jest zwykle albo pół na pół albo głównie do walki wręcz. Menoth strzela bardzo dobrze, ale z tego co pamiętam nieszczególnie Ci się podobał. CoC nie znam na tyle, żeby Ci doradzić, ale wydaje mi się, że tam jest spore pole do manewru, chociażby przez to, że MAT i RAT Twoich jacków są zależne od poszczególnych casterów.

Co do synergii - znaczna większość WM/H opiera się na jakiś buffach i kombosach, także nie sądzę, żeby miało to być kluczowym kryterium przy wyborze armii.

Co do przeżywalności Legionu - tak jak pisał Kat, jest pThagrosh, który robi znacznie więcej niż wskrzeszenie bestii . Jednak główną metodą zwiększenia przeżywalności Legionowych bestii jest ich mobilność i sztuczki, takie jak ruch poza aktywacją, Stealth na battlegoupie, pseudowskrzeszenie z upkeepu itp. Masz też tutaj bardzo dużą szansę na alpha strike. Problemem jest to, że jak trafisz na przeciwnika, który wie, jak sobie poradzić z Twoimi sztuczkami, to legionowe bestie padają jak muchy. O wiele więcej prostej wytrzymałości ma Skorne lub Trolle (ale w tych ostatnich bestii jest raczej niewiele). Pancerny i pełen jacków jest na przykład Father Lucant z CoC'u, chociaż jego armia raczej nie postrzela. Synterion jest mniej pancerny, ale jest definicją synergii (ma nawet taki czas) i też bierze kupę jacków.

Skorne jest szybki w opór, a Internety kłamią

Ale i tak powinieneś grać Khadorem, bo mogę Ci go odsprzedać w dobrej cenie .

Ja bym akurat polecal CoC. Malo modeli, synergia. Legion bez forsakenow tak sobie, poza tym to zawsze papier. Moze cygnar i 2x Stormwall xD.

Merce i 2 galeony

Fist of Halaak

Khador to prawdopodobnie najbardziej piechotna frakcja w systemie.

Inaczej: w obydwu standard dla rozpiski to 40+ modeli Chyba po prostu w Khadorze się więcej gra kolosem

Nie do konca, Khador ma kilku casterow ktorzy graja na wiecej niz jednym jacku. Cryxowi w zdecydowanej wiekszosci poprzestaja na 2 bonejackach, zeby zapchac WJ pointy