Ruche sekwencyjny - kontrposunięcia w W&H

[Ice-T]

wiem że w infiniti na oporowym poziomie rozgrywka jest już hardkorowa bo na każdą akcje ktoś odpowiada reakcją i mechanika robi się tak skomplikowana ze praktycznie niemożliwe jest sukcesywne granie turniejowe

[Ice-T]

ja operuje na zdaniu graczy a nie na swoim bo jestem ignorantem w świecie gier i uznaje tylko jeden system... słuszny system

wiec nie kłócę się jesli jest inaczej

Tak naprawdę aby taki system działał to jednak gra musi być zaprojektowana do tego od samego początku. Ja akurat mam spore doświadczenie z gier w których gra się "naprawdę" na przemian i powiem wam że jak dla mnie jest to o wiele ciekawsze niż patrzenie jak przeciwnik rusza całą armią naraz. Oba podejścia mają swoje plusy i minusy i ja osobiście nie mówię że któreś z nich jest lepsze, po prostu gry projektuje się do takiej a nie innej aktywacji i WM&H z tego powodu nie da się łatwo przekonwertować na aktywację naprzemienną, w każdym razie ja tego nie widzę

A tak na marginesie jednym z ciekawszych sposobów aktywacji charakteryzowały się gry Rackhama, czy to Confrontation czy AT-43. W tych grach poza tym że aktywacja była naprzemienna to były dodatkowe różne jej warianty, od takich mało "sprytnych" jak losowanie w jakiej kolejności będą się oddziały/modele aktywowały do takich naprawdę ciekawych strategicznie gdzie każdy z graczy przed turą określał kolejność w jakiej będzie się odbywała aktywacja.

To i ja się włączę do dyskusji.

Podobnie jak Crane mam spore doświadczenie z systemami bazującymi na naprzemiennej aktywacji (Malifaux, anyone?) i uważam takie rozwiązanie za jedno z najlepszych jakie się mogą zdarzyć w bitewniaku.
Głównymi powodami, dla których mi się takie rozwiązanie podoba są dwie rzeczy: przeciwnicy nie nudzą się w nie swojej turze (to ty graj a ja idę na obiad/herbatę/kawę/itp) oraz to, że każdy plan może się nie udać bo przeciwnik na bierząco go kontruje.
I tak, system gry powinien być od początku ukierowany pod takie rozwiązanie, żeby działał na prawdę dobrze. W WM/H takie rozwiązanie moim zdaniem nie ma za bardzo szans się sprawdzić z jednego powodu - są oddziały. I to burzy balans naprzemiennych aktywacji.

Co do Infy, to jestem zaskoczony tym co napisał Ice-T. Sam gram w Infę dość dużo i gra na 300p (to generalnie dużo) trwa średnio koło 2h. Turnieje itp też rozgrywają się dość często

W sumie jakby się pozbyć uniów i zostawić całą resztę "trochę" przerobioną to takie granie na zmianę miałoby szanse wyjść, przy założeniu, że nie gramy na tą samą ilość punktów, a na tą samą ilość jednostek w ogóle i tego samego typu... Np 2 jacki jeden kaster i 4 solosów... Tylko, że wtedy wyszły by hardkorowe szachy...

No i wtedy ktoś wystawia eHaley, 2 stormwalle i wtedy już naprawdę wygrywa wszystkie gry. W 2 turze odpala ci w twarz feata i robi z tobą co chce bo nie masz całej tury tylko pojedyncze modele które poruszają się według kolejności przeciwnika.... Sorka ale według mnie ten system nie przejdzie w WM/H Za duże dysproporcje między armiami jeśli idzie o styl grania i tyle

O ile pół dnia czekania na koniec tury jest problemem na przykład w obu Młotkach, to w WM/H nigdy się nie nudziłem podczas tur przeciwnika (no chyba, że były 3 pod rząd tury eHaley ). Nie brakuje mi więc dynamiki. Poza tym, tak jak pisali Koza i Gobos, przy naprzeiennych aktywacjach odpada większość kombosów, które są podstawą całej mechaniki. Wylatuje większość asasynacji, wylatuje większość grania na scenariusz i co się dzieje, kiedy gra rozpiska z 10 aktywacjami z rozpiską z 30 aktywacjami? Bo nie przemawia do mnie pomysł, żeby zmuszać gracza do wystawiania tej samej kombinacji różnych typów modeli.

Don't fix it if it ain't broke .

Toć napisałem, że i moim zdaniem to nie przejdzie w WM/H.
Jedynie gdyby aktualne WM/H uznać za odpowiedniki WHFB/WH40K a zrobić "nowy" system na prawdę skirmishowy (tak, moim zdaniem WM/H bliżej do młotków niż skirmisha) a'la Mordheim można by kombinować z naprzemienną aktywacją.

Hmmm... Tak w sumie to byłby to nawet fajny pomysł. Zaczynać junior-casterem z max jednym lekkim jackiem + solosi/grunci i jak w Mordhaimie rozwijać bandę. Trzeba pomysł podesłać PP. Skoro juniorów do większości frakcji i tak wprowadzają...

A co do gry na scenariusze, to w Malifaux gra się w zasadzie tylko na scenariusze. Gra na wybicie traci tam (dla mnie) przynajmniej 70% fajności.
A i z różną ilością modeli w bandach nie zauważyłem nigdy problemów.

Czy ktoś iedykolwiek powiedział ze WM/H jest skirmishem? poza famą kroążacą w okół tego, jak również równie zajebistymi porównaniami do MTG

Z tego co się orientuję, to za taki jest (był) uznawany w światku. Pewnie głównie dlatego, że na początku grało się na małe ilości oddziałów a dużo jacków

do 25 pkt można jeszcze to za skirmish uznać

Dawid

rzuć okiem na Malifaux (niedawno ukazała się II ed M2E) - w tej grze zastosowano naprzemienną aktywację modeli. Zamiast jacków będziesz miał Peacekeepera, Guardiana czy Wardena, zamiast Bestii np. Razorspine Ratlera, zamiast Wacasterow/Warlocków - Masterów.