czwartek, 5 czerwca 2014, 01:12 przez Markow
Cóż, może wreszcie naskrobię coś na odpowiedź i małe sprostowanie.
@gobei. Po takim przedstawieniu sprawy, teraz wszystko rozumiem i przyznaję rację twoim słowom. Fakt, twoja pierwsza wypowiedź trochę mnie wkurzyła, bo wiedziałem, że krążyły jakieś opowiadania na mój temat. Jak dla mnie to zbyt ukradkowo mi wyjaśniano poszczególne błędy i zachowania. Nieścisłość języka polskiego w pewnych kwestiach jest ostra (chodzi o dwuznaczność różnych słów). Fakt, ta dyskusja się przydała, a wylanie żółci wyjaśniło mi więcej błędów i dało do myślenia, niż tamta rozmowa po hardcorze, gdzie DW w miarę dobrze opisał mi o co chodzi z tylko jedną sytuacją sporną. Z tego powodu twierdzę, że na turnieju nie da się zlikwidować problemów, a jedynie je wyjaśnić. Swoją drogą, to likwidować, eliminować problemy kojarzą mi się z niemiłymi sytuacjami, dlatego też był temu poświęcony któryś post, ale znowu to jest dwuznaczność języka polskiego.
Co od sytuacji z Wiktorem, to nie ukrywam, że wtedy niekontrolowanie puściły mi nerwy. Lecz jeżeli o to chodzi, to już od długiego czasu, jest mi za to głupio i od tamtej sytuacji trzymam nerwy na wodzy. Żadna rozmowa przez zainteresowanych, nie wnosiła tutaj nic nowego.
@Ice. Ja mniej więcej ogarniam jak wygląda załatwianie różnych imprez. Generalnie ta impreza była fajna, choć nieźle rozłożyło mnie zapalenie krtani. Co jednak nie zmienia faktu, że jak ustalasz jakieś godziny rozpoczęcia kolejnych rund, to mógłbyś się ich sztywno trzymać, bez żadnych ale. Przynajmniej dla mnie ten styl jest czystszy i czytelniejszy.
Swoją drogą to uważam to za lekką głupotę, rozpoczynanie kolejnych bitew, mniej więcej w połowie czasu na posiłki (śniadanie 8:00-10:00, a gra się zaczyna o 9 | obiad, podobnie). Jakby tego nie można było przesunąć rozpoczęcia bitwy na czas po posiłku, bo wtedy wszyscy w porę się zjawią. Ale kto to ustalał to nie wiem, lecz przydałoby się przemyśleć tą kwestię, przed następnym większym turniejem w tamtym miejscu.
Co do samego twojego sędziowania nie mam większych zastrzeżeń. Jakąkolwiek resztę, którą mógłbym opisać napisał Deshlong.
@Deshlong. Ice akurat w napisał swoją odpowiedź na nasz spór. Ale nie napisał, że przed jego odpowiedzią, spytałem się jego, czy mogę odpalić tego minifeata czy nie? Jeżeli tak to kiedy? Fakt, nie powiedziałem, że odpalam nie minifeata, a gang (minifeat działa jak gang). I się przyznaje, że nieścisłość wypowiedzi spowodowała problem. Byłem nawet gotów powtórzyć rzuty, ale Dzuki tego nie chciał, a Ice powiedział co napisał, więc się dostosowałem.
@Śliski. Tamta pamiętana gra z tobą też nie była dla mnie przyjemna, ale ja już nie będę tego poruszał dlaczego... Jedynie powiem, że nie z powodu przegranej.
@Dzuki. Jak mówiłem DW, w battla i 40'stkę nie grałem. Nie znam ich zagrań i wałków. Co do tego niby wała z kośćmi, to na pewno nie miałem zamiaru takiego czegoś robić w trakcie żadnej gry. Stąd, o ile dobrze pamiętam rozstawienie tamtego stołu podczas ostatniej fazy gry, to kości rzucałem tylko w dwóch miejscach, więc nie mogłem ruszyć tak wielkiej ilości modeli, aby to zmieniło cokolwiek... Mogłeś też prosić mnie abym rzucał gdzieś poza stołem. Nie byłoby problemu. Lecz jeżeli coś takiego się wydarzyło, to nie było to intencjonalne i za to przepraszam. Jedynie to mogę się świadomie przyznać do chaotycznych ruchów.
Choć teraz tak się teraz zastanawiam, czy to przypadkiem ty potem nie przyszedłeś do mnie sprawdzić SPD magów, bo reszta mówiła ci, że ponoć powinni mieć o cal mniejszy niż jest na karcie. Z tego powodu nie jarzyłem o co się wkurzyłeś. Następnym razem, jak trafimy na siebie na jakimś turnieju, możemy cały czas grać pod okiem sędziego, bo mi to nie będzie przeszkadzać.
@MaximusPinxit. Co do twojego ostatniego akapitu, to niestety, częste wołanie po sędziego jest też źle widziane przez niektórych graczy... I przyznam, że miałem wypominane to, że kazałem przy sędzi zdecydować gdzie pewien gracz ostatecznie stawia model. Przedtem spytałem się potrójnie czy jest pewien tego ustawienia (Chodziło tu o arcnoda i wiązanie walką). No ale dla niektórych to i tak było nie fair zagranie, a dodatkowo potem powstało z 20 różnych opisów sytuacji tego zagrania.
Co do stresu i zmęczenia podróżą, to każdy mierzy to swoją miarą. I tyle. Mnie to może bardziej męczyć niż resztę, no ale cóż, życie.
Na pewno nie zmienię ani frakcji ani zdania na temat furii, gdyż pierwsze nie rozwiązywałoby faktu istnienia drugiego. Jak to jest grać frakcją hordową i jakie to możliwości daje, to doskonale zdaję sobie sprawę - grałem już kiedyś jedną frakcją hordową.
Co do asertywności to fajnie to opisał MaximusPinxit.
Jedynie co mogę zapewnić, że postaram się mniej spinać podczas gier i wykonywać czystsze ruchy (aby nie były chaotyczne i nie budziły podejrzeń). Ale proszę też, żeby nie robić takich sytuacji, że machniecie ręka na moje błędy, a potem po grze będziecie mówić czego to ja tam nie wyprawiałem... Ja wolę grę z ostrą spiną, ale bez późniejszych opowiadań i legend na temat moich jakichkolwiek ruchów. Jeżeli trzeba to też mogę rozgrywać gry pod okiem sędziego i to nie będzie dla mnie żaden problem.
Proszę też, wszystkich którzy mają jakieś do mnie "ale", o odezwanie się na pw w sprawie wyjaśnienia tych spin. Jestem ciekaw ile jeszcze ich jest i chciałbym je rozwiązać.