Nie o taką Warmachinę walczyłem.

Od jakiegoś czasu chodzi za mną refleksja, która właśnie pojawiła się w wątku o Bradigusie...

Tzn. meta idzie w stronę gdzie coraz częściej bitwy rozstrzygają się na poziomie wyboru rozpiski.

Nie wiem dokładnie kiedy zaczął się ten wyścig zbrojeń, ale z czasem coraz więcej frakcji zazwyczaj ma jakiś wredny skew w Standardowym Zestawie Turniejowym (SZT). To jest błędne koło - frakcja X pewnie wystawi skew Y, na co ja mogę odpowiedzieć skewem Z. W związku z tym, kolejna frakcja potrzebuje specjalnej rozpiski na moje Z i tak to się zapętla... do momentu, w którym nie ma możliwości wzięcia 2 rozpisek które dają szansę, że w dowolnej sytuacji zaczynasz przynajmniej na pułapie tych 40-45% szans na sukces.

I to jest ch**owe.

Im dłużej nad tym myślę, tym mniej chce mi się grać. Gra która rozstrzyga się przed bitwą słowami "Wybieram castera X", albo w drugiej turze słowami "odpalam feata" nie jest fajna ani ciekawa. Ani dla wygranego, ani dla przegranego. Ale większość graczy chce wygrywać, a branie głupich, jednostronnych rozpisek często jest optymalnym rozwiązaniem. I znowu koło się zamyka, bo przecież nie powiem nikomu "Granie rozpiską X jest fe, nie powinieneś jej wystawiać" (Dla ścisłości pewnie powiem, ale nic to nie zmieni ). Głupie rozpiski są legalne i legalne pewnie pozostaną.

Czy ja chcę dużo? Nie chcę. Chcę grać ciekawe bitwy, gdzie o zwycięstwie decyduje taktyka (poparta farcikiem w ważnym momencie). Granie bitwy gdzie wynik można przewidzieć z góry to strata mojego cennego czasu. Wróciłem sobie myślami do MP, i ze smutkiem stwierdziłem, że 2 z bitew które zagrałem rozstrzygnęły się zanim wystawiłem figurki na stół, a 2 kolejne po drugiej turze sprowadzały się do turlania kostkami, bo wynik był już przesądzony... Czyli na 6 gier dwie były faktycznie warte zagrania. Słabo.

Ktoś ma podobne odczucia?

Żeby nie było że tylko marudzę, konstruktywna propozycja - jak odebralibyście propozycję zagrania turnieju 'retro' - tylko modele i tiery które wyszły w podręcznikach FoW/FoH?

Ja mam hmm mniej więcej na przełomie tiera ekreosa / ebutchera już było że musiałem mieć konkretną rozpe żeby cokolwiek z tym sensowego zrobić. Potem ekruger i ekoza to moja druga ulubiona para

Co do grania ciekawych bitew, to wiesz kwestia tego jeszcze ile razy z czymś zagrasz, ja idąc na grę i wiedząc z kim gram, już mniej więcej wiem że jak będzie np cygnar gram ecain albo haley, jeśli obora to ekruger, ekoza itd.

A co do propozycji już jakiś czas tmeu padł pomysł turnieju na tierach niestety moja absylonia nie dała rady ekresowi np

co do gier na tych podręcznikach cóż może być ciekawie jeśli ktoś nie weźmie cryxu

Ta sytuacja przypomina MK1, też mnie to razi po oczach.

Mam podobne odczucia i jak dla mnie taki turniej to super sprawa . Może w takiej mecie dali by radę pVyros albo Garryth .

Jak rozumiem Gobos proponuje jedno razowy turniej retro for fun, pytanie jeśli masz Unit możesz do niego wziąć UA ?

Mi się wydaje, że jakby nie patrzeć, to część graczy po prostu nie chce ograć innych casterów niż ci turniejowi... Wymyślili 2 rozpiski od 5 lat i ciągle grają tymi samym, gdy mają tyle możliwości, których w części mało kto zna...
Dam jako przykład bodajże Torresa (bez obrazy i urazy), który ciągle marudzi na nowości, bo albo to nie jest eHaley lub Collosal, w czasie gdy dostają to kolejnego dobrego jacka. Dodatkowo, część rozpisek już się ograła i to co było kiedyś mocne można jakoś skontrować, a i tak wezmą taką ograną, a nie co innego. Więc panowie nie przesadzajmy, że to tylko wina PP. To też jest wina graczy bo się uparli na dane rzeczy i koniec.
Scenariusze też można wyciągać te sprzed 10 lat i na nich grać, ale jeżeli gra się tylko na 2x 50p i najnowszego SR, który w co nowych edycjach jest taki sam...
Swego czasu wyszedł "grind" i marudziliście, bo to coś nowego i jakieś takie nie wmkowe... Co to w ogóle jest. Teraz też ludzie gadają że 3 rozpiski to to za dużo, bo nowi gracze nie będą mieli tyle modeli aby tak grać... No kurde... SteamRoller pozwala grać na tyle różnych sposobów, tylko wystarczy CHCIEĆ. Można porobić kilka turniejów na 35 lub 75 punktów, z wymaganą ilością modeli w bestiach/jackach…. No ale zaraz też zaczniecie marudzić, że to zaburza balans gry, lub jest beznadziejne itp. itd. Dziwne jest to, że na świecie grają w takie udziwnione rzeczy. Ciągłe patrzenie się aby wszystkim do godzić jest beznadziejne i nie oczekujmy, że na każdym turnieju który jest ogłoszony nawet 6 miesięcy wcześniej musi być 30 osób… Każdy jeździ gdzie chce i w czasie jaki mu pasuje, jeżeli ktoś będzie miał ochotę pograć to pogra w wszystko. Tylko zostają ci przegięci PG, którzy grają tylko w to 2x 50p i w nic więcej.

Ej, Press Gangerzy wcale nie są przegięci! Spójrz na Gifta. Przegięty? Nie bardzo.

Chodziło mi o power gamerów któzy grają tylko to co zawsze nic, ale to "broń cie panie boże" więcej, bo to świętokradztwo...

Ciekawa obserwacja przyszła mi do głowy po wypowiedzi Markowa. Wydaje mi się, że do totalnego przetasowania doszłoby gdybyśmy przeskoczyli na 75pkt. Po pobieżnym przemyśleniu tematu wydaje mi się, że im więcej punktów tym łatwiej zrobić bardziej uniwersalną rozpiskę.

A mnie się wydaje, że Markow mówi o całkiem czymś innym, niż Gobos...

W WMH jestem dość świeży i nie mam w żadnym wypadku takiego ogrania jak wypowiadający się w tym temacie - ale może coś moje spojrzenie wniesie do dyskusji.
Otóż o ile przeniesienie się na WMH z innych systemów bitewnych było w zakresie znanych dotąd bitewniaków najlepszą dla mnie decyzją to od samego początku odniosłem wrażenie bardzo silnego tzw. "efektu kuli śnieżnej" oraz "combogenności" w tym systemie. Z uwagi, że często gra będzie rozwijana pod kątem nowych dodatków i jednostek ilość możliwości i występowania "przegięć" będzie z czasem coraz bardziej rosła. Efekt kuli śnieżnej potęguje system poruszania się, czyli aktywacja całej armii, a nie jej poszczególnych części - np. wymiana aktywacji po 1/2/3/itd. jednostki na gracza. Jeśli połączyć mnogość opcji i liczne comba razem z możliwością wykonania ruchu "całą armią" dochodzi do zaistnienia bardzo mocnych "kontr", o których pisał Gobos w tytułowym poście. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Jeśli kiedyś wyjdzie nowa edycja WMH to mam nadzieję, że zostanie oparta o system aktywacji zbliżony, nie koniecznie taki sam jak np. w warzonie, chronopii, malifaux etc...

Ośmieliłem się postawić pewną diagnozę, którą czułem w kościach od początku zetknięcia się z WMH ;P

Gdzieś się jakiś czas temu spotkałem z dość ciekawym pomysłem na "odbetonowanie" mety - bany na listy. Będąc dokładniejszym, każdy ma 3 listy i w każdej rundzie po ich obejrzeniu można użycie jednej z nich przeciwnikowi zbanować. Teoretycznie coś takie zmuszałoby do większego balansu w zestawach rozpisek, ponieważ wyraźnie odstające od reszty skew listy niemal zawsze kończyłyby z banem. Wiem, że to przykład z zupełnie innego podwórka ale w takim League of Legends się to w miarę sprawdza - jak jakiś champion zaczyna dominować metę, to jest on banowany w niemal każdej grze, co sprawia, że ludzie muszą zacząć szukać innych rozwiązań.

MJ, ale wtedy masz odwrotną sytuację, w LoLu się to sprawdza, bo tam masz tysiąc postaci do wyboru (w każdym razie dużo).
W takiej sytuacji double skew robi się podwójnie dobrą opcją. Nie mam najmniejszego problemu by zrobić dwie listy typu naprawdę fajne morze piechoty. Nawet jeśli przeciwnik zbanuje jedną rozpiskę to świadomość, że NIGDY nie spotkasz pKrugera, Durgena i pHaley rozwiązuje wszystkie bolączki.

Tak obiektywnie, nie przesadzacie trochę? Na eMorvahnę też się swojego czasu ludzie sajdowali i koniecznie mieli efekt RfP a jakoś tak rok minął i eKozy nawet nie wsadzają Witch Doctora....