Niestety ludzie odwiecznie reagują negatywnie na jakikolwiek przymus. (FPA tez sie nie podobalo co do zasady i też wzbudzało złe emocje u graczy)
Ja rozumiem co się części osób nie podoba. Bo przy braku FPA jest potencjalne ryzyko delikatnie utrudnionej gry. A z drugiej strony, Fryta otwiera turniej dla lokalnych osób którzy po prostu chca pograć a jednocześnie zachęca "ludzi którym bardzo zależy na wyniku" żeby używali pomalowanych pacynek.
Przy wielu moich awersjach do WFB, modelarka którą mają zagwarantowała że uczciwa większość armi wygląda ładnie, podoba się na stole. Tutaj Marcin idzie w delikatną strone małej zachęty (tak, moje prywatne zdanie jest że te +1 do zaczynania w ostateczności to i tak mały bonus), żeby mieć ludzi z FPA.
I tak macie racje że jeśli uważacie dany format za nie działąjący, głupi, nie na miejscu, to możecie na turnieju się nie pojawić. To jest Wasz dobrowolny wybór. Niestety mam wrażenie że tradycyjne polskie piekiełko zawsze musi się pojawić i musi być odrobina kłotni o pierdoły. Troche szkoda ale przyzwyczaiłem się chyba
.
@Melfist - tak zdarzyło mi się jakieś modele dopożyczyć na mastera żeby mieć fpa, i tak dostałem za to 5 pkt. Zdarzyło się też innym miesiąć po zakończeniu ligi nagle szukać wszystkich turniejów z FPa żeby każde 5 pkt mieć zapisane w lidze. Nie uważam tego ani za złe, ani za dobre. Niestety tamten zapis był niewypałem bo zmotywował tylko część Pruszkowa (wg Mateusza) i pare pojedynczych osób. Ja pomimo że maluje przeciętnie, a 80% armi pomalowane mam po prostu słabo, to staram się w tym doskonalić, powoli jakiś postęp mam i popieram dążenia żeby FPA pojawiało się częściej na Masterach. Uważam że to ważna i cenna cecha turnieju, pomaga w przyciąganiu ludzi do systemu i ogółem wspiera rozwój środowiska. Granie bandą sreberek na super wyżyłowanych pro listach - long term scenario - nikogo nigdy do gry nie przyciągneło
Ludzie twierdzący że orboros jest broken cierpią na chroniczny zanik zdrowego rozsądku ;)