Temat konwersji / proxów/ FPA vs legalne wymogi PP

A ja Kevin pije do tego ze jak zwykle najwiecej rzuca sie osoba ktora pozbyla sie armii i formalnie nie gra w ta gre, ale musi komentowac zasady na turnieju na drugim koncu polski. Prawda jest taka iz Ci choseni gdy nie ma wymogu fpa spokojnie mogly by byc. Sam gralem manticorami z niekompletnymi raczkami z prozaicznego powodu iz nie wiem gdzie je wrzucilem. A problem jest wiekszy bo ciagle obnizamy standardy a w efekcie i tak nue ma nowych graczy na masterach wiec po co idziemy w tym kierunku? Na mnie brak wymogu fpa dziala tylko coraz bardziej demotywujaco a i inne osoby po prostu czas na malowanie przeznaczaja na inne rzeczy bo nikt nic nie wymaga. Ta poblazliwosc i schodzenie z wymogow sprawia iz granice sa obnizane coraz nizej i we mnie samym ciskanie sie o te lapki wywolalo uamiech politowania, bo przez lata tyle opuscilismy ze standardu ze mowa o minimum jest smieszna. Moze czas zaczac isc w gore a nie siedziec w mule?

Edit: ludzie w usa na konwentach kupuja armie i maluja przez noc by nimi zagrać nastepnego dnia, a my nie jestesmy w stanie ustanowic 2-3 turniejow na rok z wymogiem fpa

Yaro +1

Chomik +1

@yaro w zeszłym sezonie był IGQ z fpa i Szczecin z +1 za fpa, więc chyba widać, że jesteśmy w stanie. Bez sensu gadać pesymistycznie i jeszcze niezgodnie z prawdą.

Tylko ze ustalmy ze ani jedno ani drugie nie bylo ruchem od srodowiska tylko TO i/lub narzucone z gory. Braku checi poprawy stanu rzeczy w srodowisku nie ma za bardzo a to jest problemem na ktory zwracam uwage.

Lol co ja zrobiłem

Uważam wymóg FPA za głupi i niepotrzebny bo promuje a czasem zmusza do malowania modeli na 3 kolory na krzyż, bez staranności, lub do zapłacenia komuś drugie tyle co za modele żeby pomalował je za ciebie.
Jako jako taki malarz wolę niepomalowane sreberka niż modele pomalowane słabo bo na stole w trakcie gry i tak nikt nie zwraca uwagi na poziom malowania wiec wystarczy żeby model był rozpoznawalny.
Jeśli zależy wam na podwyższaniu standardów to proponuję wprowadzić na każdym masterze konkurs na najlepiej pomalowaną armie z atrakcyjnymi nagrodami i zastrzeżeniem że dana armia może otrzymać nagrodę tylko raz, bo tak jak Brohun powiedział raz pomalowana armia zostaje pomalowana, a graczy zachęci to do schludnego malowania bo kiedyś przyjdzie ich kolej do otrzymania nagrody.
Drugą dobrą inicjatywą było to co chłopaki zrobili przy okazji mastera Krakowskiego, ale imo konkurs na najlepiej pomalowaną armie jest prostszy i lepszy.


Jeśli chodzi o całą gównoburze to trochę daliście się strollować atencjuszowi. Ja zadałem pytanie, Kamo odpowiedział, dostosowaliśmy się do odpowiedzi i na tym powinno się to skończyć.(przy okazji Kamo ładnie podsumował kata ) Ale paradoksalnie może z tego wyjść coś dobrego.

Zgadzam sie z DGB. Ja nie traktuje siebie jako dobrego malarza ale jak z kazdym elementem malowania to jesli poswiecisz na to choc odrobine starannosci to odniesiesz efekty. Tak samo jest z sama gra. Poswiecisz 2 H na granie moze uda sie podnieść level gry jak pomalujesz ze 2 albo 3 godzinki w tygodniu to tez podniesiesz swoj poziom z malowaniem plus bedziesz miec / miala jede oddzial lub Jacka solosa pomalowanego do wstawienia na półkę. Sam staram sie malować wszystko co mam na bierzaco ale jak pojawiam sie na masterach któryś rok z rzędu a ci sami ludzie maja caly czas te same modele w tym samym stanie to sorry. Nałożenie bazowych kolorów i walnięcie bejcy to nie jest jakiś tragiczny naklad czasu naprawde a wynik bedzie lepszy w mojej opini niz granie sreberkami.

Karpiu- malowanie na dobrym poziomie zajmuje obrzydliwie dużo czasu, a jak pomalujesz na podstawowe kolory, walniesz bejce i rozjaśnisz to potem trzeba będzie to zmyć jeśli chcesz ładnie pomalować. A zmycie to już jest problem bo niektóre tworzywa PP i GS może szlag trafić. Rozumiem i szanuję że takie malowanie może się niektórym podobać, ale ja wolę sreberka które kiedyś zostaną pomalowane dobrze.
A konkurs malarski raczej nie zniechęci do malowania i nie uniemożliwi zagrania na turnieju człowiekowi który fizycznie nie ma czasu lub ochoty malować modeli.

DGB- FPA zmusza do pomalowania modeli, od cb zależy na jakim poziomie pomalujesz, ale im wyższy poziom tym o wiele dłużej zajmuje malowanie. Czasem możesz nie mieć na to czasu. Do tego możesz czasem zwyczajnie nie mieć ochoty na malowanie a z malowania na siłę nie wynika nic dobrego.

Mucha- podpisywanie podstawek nie jest dobrym pomysłem bo patrzysz na model, nie na podpis. Model konwertowany musi być nie do pomylenia i tego nie obejdziemy. Stalker musi mieć jebucki miecz i zakryty pysk, a Analmag brzydki ryj i dzide z głowami ogrunów.

Libra powiem wprost. Wole na masterze pograc z armia pomalowana na bazowe kolory bedaca spójnie pomalowana z zaznaczonymi front arcami ( albo rear arcami jak to niektórzy maluja ) niz ze sreberkami które są zwykła szarą masą. To są moje wrażenia. Tak jak mowilem nie mam nic przeciwko używaniu takich srebrnych modeli na lokalach ale mastery powinny mieć wyższe standardy.

Tez nie nazywajmy tego tematu gównoburzą - to bardzo kulturalna (nawet przy udziale Kata :*) dyskusja z wymianą argumentów. Gównoburzy chyba nie widzieliście ;P

heheh zaczelo sie od konwersji Tak juz jest z nami