Na świeżo, póki pamiętam - krótki raport z wczorajszego turnieju.
Wziąłem eLilo i pVayl, bo turniej był na trzecim sezonie ADR, więc chciałem zobaczyć jak będzie się on sprawdzał.
Lista eLilo:
Points: 50/50
Lylyth, Shadow of Everblight (*5pts)
* Naga Nightlurker (5pts)
* Shredder (2pts)
* Angelius (9pts)
* Angelius (9pts)
* Ravagore (10pts)
* Ravagore (10pts)
Blighted Nyss Shepherd (1pts)
Blighted Nyss Shepherd (1pts)
Strider Deathstalker (2pts)
Strider Deathstalker (2pts)
Succubus (2pts)
The Forsaken (2pts)
Objective: Arcane Wonder
ADR:
* Harrier (2pts)
* Nephilim Bolt Thrower (6pts)
* Zuriel (10pts)
Swamp Gobber Bellows Crew (Leader and 1 Grunt) (1pts)
Feralgeist (1pts)
Czyli wszystko w standardzie, poza Harrierem, który tutaj jest, bo nie lubię małego kotła i nie mam modelu Maximusa.
Lista pVayl:
Points: 50/50
Vayl, Disciple of Everblight (*6pts)
* Naga Nightlurker (5pts)
* Raek (4pts)
* Raek (4pts)
* Shredder (2pts)
* Ravagore (10pts)
* Scythean (9pts)
* Scythean (9pts)
* Seraph (8pts)
1 Spell Martyr (1pts)
The Forsaken (2pts)
The Forsaken (2pts)
Objective: Fuel Cashe
ADR:
* Angelius (9pts)
Blackfrost Shard (5pts)
Spawning Vessel (Leader and 5 Grunts) (3pts)
Swamp Gobber Bellows Crew (Leader and 1 Grunt) (1pts)
Blighted Nyss Shepherd (1pts)
Blighted Nyss Shepherd (1pts)
Też raczej w standardzie.
Pierwsza gra: scenariusz Outflank i Blitzem z jego Cryxem. Miał pDenny i Mortenebra. Czyli gra Mortenebra. Rozpiska była w miarę standardowa: Nightmare, DJ, Seether, Scavenger, Stalker, któryś kurczak, syrena. Dodtakowo byli piraci Blackbane'a. Ja biore pVayl. Wymieniam jednego Forsakena na dwie pasterki, bo nie za bardzo ma co je zabić. Wywalam Scythiana za Anioła, dla dodatkowego strzelania i Raeka + Spell Martyra za BFS, bo chciałem mieć pewność, że jak dostawię bestię do DJ, to DJ nie będzie (i Harm i Ice Cage znacząco w tym pomagają). Sama gra przebiega zgodnie z planem. Przegrywam rzut na zaczynanie, więc biorę stronę ze sprzyjającym terenem (las, za którym mogę schować bestie, murek blisko strefy i wrack marker. W pierwszej turze Cryx biegnie, ja ustawiam się poza zwykłymi zasięgami i chowam przed ewentualnym odpaleniem Overruna. Robię przy tym jeden błąd, bo myślałem, że Overrun odpala się tylko z melee albo ranged ataku, nie ze spella. Kurczak biegnie, Scarlock rzuca Overruna na Mortenebre, Mortenebra ubija koleżkę z BFS poza coverem, Nightmare podchodzi w zasięg do preyowanego Anioła. Na szczęście Anioł miał Tenacity i był bity przez murek, a Nightmare nie miał full foca, bo Mortenebra rzuciła Terminal Velocity. Anioł strzymał na 3 kropach. Następna tura to feat pVayl, Incite, Ice Cage i Harm na DJ. Kilka Slipstreamów później Anioł rozkręca Nightmare'a, a Scythian DJ i połowę Scavengera. Ruchy z feata, żeby schować castera i przyblokowac jacki. W swojej turze Blitz uznaje, że musi zabić Vayl (Tenacity i trzy transfery). Jeden pirat szarżuje w Vayl (generalnie kopali się całą grę z Ravagorą i nielitościwie pudłującą Nagą) i nie trafia. Nie bardzo ma czym zabić Anioła i odpalić Overruna, więc próbuje Scavagerem. Nie udaje się i plan bierze w łeb. Plan zakładał, że jeden pirat zmusi Vayl do transferu, a Seether po ruchu z Overruna i trampu zabije ją w trzech dokupionych atakach z Terminal Velocity i - jak zakładam - featem. Musiałby jeszcze strzymać Dark Sentinela ze zdrowego Scythiana, więc nie specjalnie się martwiłem. Blitz używa jeszcze Seethera do wyczyszczenia strefy i zdobycia dwu punktów i w następnej turze Mortenebra umiera od kulki i Hoarfrosta (w kolejce czekał Scythian i Ravagora pod Incitem). Wygrana na CK.
Bitwa druga: scenariusz Recon i Tutajec z pKayą i Graylem. pKayi nie weźmie, więc Grayle. W rozpie Stalker, Gorax, Woldwyrd, WoO z UA, Nuala z koleżankami, White Mane, Morraig, plamniki, kamienie z UA, Blackclad i Wilderka. Ja biorę eLilo, wchodzi Zuriel. Tutajec wygrywa rzut i wybiera stronę. Ja idę do przodu, Tutajec idzie jedną flanką i wrzuca Stalkera, Morraiga i Blackclada do trencha. Trochę się macamy na odległość, potem odpalam feata, wycinam prawie wszystkie Bloodtrackerki, psuje kamienie i Woldwyra, ubijam blackclada. Potem robię błędy - nie doczytałem, że druid z plemników ma self saca i źle przeczytałem feata Graye'a - myślałem, że to mój model musi być w 12 calach. Tracę DS i Anioła, a Morraig wszarżowuje w Ravagore bez flanka. W mojej turze Naga frenzuje w Morraiga i robi crit Shadow Bind. Ravaroga rzuca nim w Stalkera, Zuriel psuje sprejami, Ravagora poprawia, Forsaken bligh bombuje i nie ma Stalkera i Morraiga. Potem dzieje się dużo różnych rzeczy (Tutajec kosmicznymi rzutami wybija mi fury management, Naga frenzuje w Zuriela i na styk wbija Shadow Binda (dwa wilki trzymały go na reachu, więc nic nie zrobił. Koniec końców zaczynam wygrywać na scenariusz i Tutajec próbuje asasynacji. Grayle odbija się z side stepa w 5 cali od eLilo, robi Gallowsy, 11 na trafienie, 6 na przyciąganie i Lilo stoi przy nim z Tenacity i jednym transferem. Wpada w nią Gorax z Primalem i nie zabija. Wygrana na scenariusz 5:3.
Bitwa trzecia: scenariusz Two Fronts i Torres z eHaley na dwu kolosach i eCaine. Trochę dywagacji i ostatecznie eCaine na eLilo. U niego Ol'Rowdy, Ace, standardowi solosi, Boomhowlerzy, ATGMi, Rangersi, chyba tyle. W mojej rozpie wywalam Death Stalkerkę za Feralgeista i Gobbery. Wygrałem rzut na zaczynanie i wybrałem stronę z dwoma wreck markerami na mniej więcej 20 calu. Bitwa była długa i zażarta, więc nie będę się rozpisywał. Nie napiszę na przykład, jak Torres Acem z urwaną spluwą i jednym szarżującym Boomhowlerem ubił Nagę od zera zanim miałem szansę dobrać się do ol'Rowdego z AS
. Albo jak dwa Anioły bijąc na czysto z AP i na minus dużo bez zostawiły Ol'Rowdy'ego na jednej kropce
. Koniec końców wyszedłem na prowadzenie na Attrition i eCaine musiał wyjść zza murka, żeby featem odstrzelić dwa Anioły. Wypstrykał się ze wszystkich foców i miał na sobie AS, ale Lilo podeszła i go zastrzeliła. Miałem jeszcze aktywację Ravagory, więc szansa była spora, ale w ten sposób było bardziej epicko. Zdecydowanie moja najlepsza - zarówno pod względem frajdy, jak również subiektywnego odczucia co do poziomu gry - partia na turnieju. Wygrana na CK.
Bitwa czwarta: scenariusz Incursion i Kondzioro z pGryzeldą i Jarlem. Rundę wcześniej Kondzior zrobił psikusa Zgubensowi i wziął Jarla, którym z dupy zaasasynował pVayl. Doszedłem do wniosku, ze drugi raz tak nie zrobi i nie wziąłem eLilo. Jak się okazało słusznie, bo Kondzior wziął Gryzeldę. W rozpie Winter, Winter, Pyra, Fire Eatersi, Wardersi, Wardersi, Pygi, Kamień, Fellcaller i jakieś tam solosy. Ja wywalam Ravagorę za Anioła i Gobbrty, a Nagę za BFS. Bitwa bez historii - debilnie zagrałem Scythianem i dałem sobie wcisnąć pygi pod featem i Calamity. Potem nie odrobiłem już strat, w czym pomogło, że Kondzioro rzucał jak diaboł
. Bitwa zasłużenie przegrana na scenariusz 3:5, po wyczyszczeniu wszystkiego poza pVayl i Raekiem.
Wnioski są takie, że muszę więcej pograć pVayl, bo po tym turnieju mam nią rozegrane 4 bitwy, a to trochę mało. ADRy legionowe są zgięte w opór i szkoda byłoby je zmarnować.