Re: Whydak kaleczy Legionem
Napisane: piątek, 28 lipca 2017, 14:07
Pierwsza gra z 27.07
Jako, że grałem z Muszą i obaj piszemy raporty to uznaliśmy, że warto to połączyć i ująć perspektywę obu stron. Generalnie każdy swoją turę plus opcjonalne uwagi. Żeby było wiadomo będę pisać #BF0040. Legenda:
Whydak
Musza
moja rozpiska:
Theme: The Wild Hunt
Mohsar the Desertwalker - WB: +27
- Pureblood Warpwolf - PC: 17 (Battlegroup Points Used: 17)
- Pureblood Warpwolf - PC: 17 (Battlegroup Points Used: 10)
- Wild Argus - PC: 7
- Woldwyrd - PC: 9
- Woldwyrd - PC: 9
- Woldwyrd - PC: 9
War Wolf - PC: 2
Gallows Grove - PC: 2
Reeves of Orboros - Leader & 9 Grunts: 16
- Reeve of Orboros Chieftain & Standard - Chieftain & Standard: 0
Wolves of Orboros - Leader & 5 Grunts: 7
- Wolves of Orboros Chieftain & Standard - Chieftain & Standard Bearer: 4
Shifting Stones - Leader & 2 Grunts: 3
Metoda rozstawienia terenów: dzisiaj mi się nie chce
Scenariusz: Recon II
Legion:
Legion Army - 75 / 75 points
[Theme] Children of the Dragon
(Thagrosh 1) Thagrosh, Prophet of Everblight [+28]
- Azrael [21]
- Typhon [24]
- Zuriel [18]
Blighted Nyss Shepherd [1]
Blighted Nyss Shepherd [1]
Blighted Nyss Warlord [5]
Blackfrost Shard [9]
Blighted Nyss Hex Hunters (min) [9]
- Bayal, Hound of Everblight [0(6)]
Blighted Nyss Swordsmen (max) [15]
- Blighted Nyss Swordsman Abbot & Champion [0(6)]
Legion wygrywa rzut i wybiera stronę.
DEPLOYMENT CO:
Mohsar naprzeciwko flagi;
Jajka w odległości od siebie tak jak CMND Shifting Stones na to pozwalał, żeby podczas biegu kamienie nie stały na drodze i żeby móc je ustawić w pobliżu;
Purebloody przyczajone na jakiś teren (cover był za daleko, żeby utrzymać stadko w kontroli);
Reeves przyczajeni na lewą strefę i to co się w niej pojawi;
War Wolf przyczajony na lewą flagę i gotowy do Sic'em z Reeves;
Gallows Grove ustawiony tak, żeby chować się za domkiem, a wcześniej channelować Mirage dla Reevesów;
[/color]
TURA I CO:
Zaczyna Mohsar - rzuca Sunhammer, rzuca Mirage na Reeves, kładzie Pillar, żeby uratować Jajko przed jammem Hexów, camp 2;
Reszta biegnie, żeby zagrażać jak najdalej, ale ustawiam się poza najdłuższym zasięgiem strzałów;
Kamienie w zasięgu Serenity/Healing Field dla bestii;
Tura 1 Legion
Hex hunterzy biegną poza zasięg strzelania w stealh Reevsow, paru bliżej z nadzieją, że moco podejdę żeby ich zgarnąć.
Thagrosh Fog of war i draconic blessing na Azraela + excessive healing na siebie. Reszta biegnie. Azrael chce podejść jak najdalej poza zasięg woldwyrdów czyli jakieś 0.5" jak się okazało...
TURA II CO:
Podtrzymuję Sunhammer, podtrzymuję Mirage, zbieram furię bez jednej z Jajka dla maltreatment, podsuwam Reevesów z aparycji, żeby mieli w 12" Typhona i Zuriela (chytrość);
Strange Growth drzewa za domek w zasięgu 8" od Typhona;
Mohsar rzuca Curse of Shadows w Typhona przez Gallows Grove, bez boosta, bo zapomniałem o Fog of War, ale rzucam 11 = eZ. Crevasse w Swordsmanów z powodzeniem usuwając 3 z gry. Podchodzi do flagi, ściąga furię z Jajka, więc camp 1;
lewe Jajko strzela do Typhona zadając całkiem niezłe rany;
Reevesy dzielą CRA żeby być na -4 i nie trafiać tylko na dwóch pałach, ale wbijają jakiś biedny DMG Typhonowi, więc mogą zapomnieć o Zurielu;
Podstawiam jakoś sprytnie Pureblooda, żeby zachaczyć sprayem Shreddera i Typhona, ale ominąć Reevesa (co się ostatecznie chyba nie udało). Nie trafiam Reevesa, ale z boostem trafiam Typhona i pierdołę. Boostuję oba DMG mocno raniąc Typhona i zostawiając kurdupla na 3 kratkach (Sunhammer, so much value);
środkowe Jajko dobija Typhona i zabija jakiegoś swordsmana;
prawe Jajko celuje i zabija UA od swordsmanów;
prawy Pureblood ustawia się 1" od murka i powyżej 16" od Azraela;
kamienie w zasięg serenity, bo się wszystko mocno wściekło;
War Wolf gdzieś tam ucieka na bok stołu
Tura 2 Legion
Nic nie podtrzymuje. 1 swordsman ma zasięg w woldwyrda, reszta biegnie. Beast mistress leczy shreddera na środku żeby miał 4 kratki (sun hammer), shredder biegnie do Wyrda. Kociołek podchodzi, robi shreddera który szarżuje Wyrda i trafia dopiero 3 atakiem. Spell martyr biegnie, Thagrosh siedzi w trenchu i rzuca twisted form w wyrda przez spell martyra. Azrael wchodzi do strefy bo nie ma do niczego zasięgu.. Zuriel ma zasięg do 1 Reevsa więc szarża, zabija 2 assaultem, niestety tego co szarżował też więc bez quick worka. Pasterka pukt na fladze.
po turze Legii Warszawy
1 punkt przewagi dla CO
sam jesteś z warszawy
Wychodzi mi, że to jest ta tura w której shredder contestował przypadkiem flagę chociaż nie powinien bo krzywo stała a ja punkt pasterką no ale na koniec skutek podobny
TURA III CO:
Podtrzymuję Sunhammer, podtrzymuję Mirage, żeby uciec od Zuriela, odsuwam Reevesów z aparycji i wystawiam Wolvesów z ambusha. Zbieram furię poza Jajkiem, która pod wpływem czaru i tak nie może z niej korzystać i leczę Jajko objectivem o d1...;
Zaczyna Mohsar Curse of Shadows na Zuriela, maltreatment z Jajka i spierdala na górkę obczajać co się dzieje z bezpiecznego dystansu, camp 2;
Reeves strzelają po Zurielu, ale znowu biednie jakoś;
Pureblood szarżuje Zuriela tak, żeby objąć jeszcze kilku Hexów, ale Whydak przypomina mi, że miałem wąskie przejście do szarży, a ja sobie swobodnie operuję moim assault sprayem niczym zawodowy akrobata. Godzę się więc na jednego Hexa, ale nie trafiam go, za to Zuriel jest w celu i rzucam jakoś niludzko dobrze. Atakami wręcz niestety nie dobijam go, bo rzucam jak kaleka;
Jajkowi nie pozostało wyboru i strzela do meele, żeby dobić Zuriela. Boostuje trafienie i o jedno oczko trafiam, boostuje obrażenia i ściągam drania. Pozostałe strzały lecą gdzieś w mało istotne hipki;
Wolvesy szarżują na Hexów w lesie zabijając kilka, a reszta biegnie, żeby związać pozostałych Hexów i shreddery przy fladze;
War Wolf pomylił tę grę z baseballem i biegnie gdzieś po bazach;
Argus podchodzi do kurdupla w zasięg dopple barka pozostałych, szczeka i robi combo cios z boostem obrażenia rozszarpując Shreddera;
Jajko strzela po Shredderze;
2 punkty przewagi dla CO
Tura 3 Legion
1 Hex zabija 2 WoO, drugi dzielnie szarżuje Pureblooda. Shredder koło flagi stoi i nic nie robi bo nie może się ruszyć bez free strike. Żywy shredder koło wyrda udaje, ze atakuje, bez sukcesów. Kociołek pochodzi i robi kolejnego który szarżuje tego samego Wyrda wbijajac jakiś znośny dmg. Azrael podchodzi i trafia raz w wyrda i boost dmg, drugi strzał pudło pomimo boosta. Thagrosh tym razem rzuca feata i staje tak żeby dawać obu bestiom aurę i campi 3. Typhon wchodzi do trencha.
TURA IV CO:
Podtrzymuję Sunhammer, nie podtrzymuję Mirage. Zbieram furię poza Jajkami z prawej, bo nie potrzebują, a mam nadmiar, leczę Jajko objectivem o... d1!;
Na początku gry, zamiast grać to dyskutowałem o zasadach gun fightera i potencjalnych zasięgach asasynacji przez co teraz mamy na zegarze Whydaka pół godziny do moich kilku min. Zaczynam panikować i kończą się wszelkie kalkulacje - wszystko leci na żywioł;
Drzewo zapuszcza korzeń przed domkiem w zasięgu 8" do Azraela;
Mohsar rzuca CoS w Azraela, pudło, powtórka z boostem - siedzi, mówi FEAT (czyli nic się nie dzieje), camp 1;
Jajko obija Azraela strzelaniem;
Pureblood szarżuje na Azraela, warp sił... ghostly (zapomniałem, że po drodze jest murek a wilki nie mają pathfindera). panika. Pureblood na szczęście bohatersko ściąga ranionego wcześniej Azraela. Assault jakoś jednego garnuszkowego ściągnął ze sobą;
Wolvesi rzucają mini-feat i czyszczą lewą flagę zostawiając miejsce dla psa;
War Wolf parkuje w ww. miejsce score'ując flagę;
Argus bierze free strike od shreddera i wchodzi na plecy żeby mieć 2 w zasięgu, ale nie zabija nawet jednego;
Jajko nie dobija, bo shreddery są twarde...;
Reevesi zmiękczają Typhona, ale nic konkretnego nie robią;
Pureblood szarża w Typhona, ale nawet z warpem siły nie udaje mu się zabić;
4 punktów przewagi dla CO
Tura 4 Legion
Objectiv daje pathfinder Thagroshowi. Kociołek idzie do przodu i próbują dorobić brakującego corpsa, dopiero ostatniej się udaje... Shredder wbija się w Pureblooda i nie robi prawie nic. Meast mistress szarża tego samego Pureblooda i trafia szarżowy + 2 boostowane na dmg ataki ale do zabicia jeszcze daleko. Thagrosh szarża w pureblooda i dokupuje aż będzie na 2 transferach, marnie poszło. Typhon idzie tak żeby być w mele pureblooda i w strefie, leczy się za 1 furie i pozostałymi atakami ledwo go składa..
Przy założeniu, że shredder u góry contestuje bez punktów, patrz tura 5. Przy założeniu, że nie Circle automatycznie wbija 5 przewagi w swojej turze. Jakiś milimetrów tam brakło.
EDIT: bardzo dużo milimetrów jednak
TURA V CO:
Zostały mi 3 min i nie orientuje się, że zwyczajnie przerzucając zegar wygrywam, bo nic nie contestuje flagi z Mosznarem. Whydak informuje mnie o tym, ale postanowiliśmy zobaczyć co by było gdyby mi nie zwrócił uwagi.
Zbieram furię, nie podtrzymuję nic, leczę jajko z objectivu. Rozejrzałem się co mi da najszybszy punkt i uznałem, że najprościej będzie zabić Typhona. Robię 2 CRA z Reevesów raniąc go jakoś solidnie po czym dobijam jajkiem i z 27 sek z ręką na zegarze do nerwowego przerzucania czasu na wpisywanie obrażeń zabijam Typhona, ufff...
Wnioski są takie, że Mohsar w tej konkretnej rozgrywce to była gorsza wersja Wurmwooda, ale bardzo szeroka kontrola i dużo furii pozwalała na swobodne rozstawianie się po stole, bez większej troski o te aspekty. Raczej byłem zadowolony z większości swoich decyzji, po raz pierwszy odkąd zacząłem eksplorować emeryta. Myślę, że jakbym bardziej szanował czas i nie gdybał podczas gry niepotrzebnie to bym mógł skończyć turę wcześniej. Wystarczyło zabić kociołek co w rezultacie dałoby dodatkowy punkt i z perspektywy to był chyba mój największy błąd (także ostatecznie nie było źle). Prawdopodobnie przerzucę się na drzewo z podobną konfiguracją w przyszłości, ale dam jeszcze szansę dziadkowi jakiś grach towarzyskich.
Aftertouts Whydak:
Wybranie zaczynania chyba jednak wyszłoby lepiej. Na pewno lepiej niż bycie 2 i zagranie jakby się zaczynało. Jakbyście się kiedyś zastanawiali czy wstawianie po 1 heaviku na turę w zasięgi gunline to dobry pomysł to jak się pewnie domyślacie nie jest. Wejście wszystkim naraz mocno do przodu i może by coś z tego było ale na razie się nie dowiem, brzmi trochę pod górkę. Moshar OP.
Jako, że grałem z Muszą i obaj piszemy raporty to uznaliśmy, że warto to połączyć i ująć perspektywę obu stron. Generalnie każdy swoją turę plus opcjonalne uwagi. Żeby było wiadomo będę pisać #BF0040. Legenda:
Whydak
Musza
moja rozpiska:
Theme: The Wild Hunt
Mohsar the Desertwalker - WB: +27
- Pureblood Warpwolf - PC: 17 (Battlegroup Points Used: 17)
- Pureblood Warpwolf - PC: 17 (Battlegroup Points Used: 10)
- Wild Argus - PC: 7
- Woldwyrd - PC: 9
- Woldwyrd - PC: 9
- Woldwyrd - PC: 9
War Wolf - PC: 2
Gallows Grove - PC: 2
Reeves of Orboros - Leader & 9 Grunts: 16
- Reeve of Orboros Chieftain & Standard - Chieftain & Standard: 0
Wolves of Orboros - Leader & 5 Grunts: 7
- Wolves of Orboros Chieftain & Standard - Chieftain & Standard Bearer: 4
Shifting Stones - Leader & 2 Grunts: 3
Metoda rozstawienia terenów: dzisiaj mi się nie chce
Scenariusz: Recon II
Legion:
Legion Army - 75 / 75 points
[Theme] Children of the Dragon
(Thagrosh 1) Thagrosh, Prophet of Everblight [+28]
- Azrael [21]
- Typhon [24]
- Zuriel [18]
Blighted Nyss Shepherd [1]
Blighted Nyss Shepherd [1]
Blighted Nyss Warlord [5]
Blackfrost Shard [9]
Blighted Nyss Hex Hunters (min) [9]
- Bayal, Hound of Everblight [0(6)]
Blighted Nyss Swordsmen (max) [15]
- Blighted Nyss Swordsman Abbot & Champion [0(6)]
Legion wygrywa rzut i wybiera stronę.
DEPLOYMENT CO:
Mohsar naprzeciwko flagi;
Jajka w odległości od siebie tak jak CMND Shifting Stones na to pozwalał, żeby podczas biegu kamienie nie stały na drodze i żeby móc je ustawić w pobliżu;
Purebloody przyczajone na jakiś teren (cover był za daleko, żeby utrzymać stadko w kontroli);
Reeves przyczajeni na lewą strefę i to co się w niej pojawi;
War Wolf przyczajony na lewą flagę i gotowy do Sic'em z Reeves;
Gallows Grove ustawiony tak, żeby chować się za domkiem, a wcześniej channelować Mirage dla Reevesów;
[/color]
TURA I CO:
Zaczyna Mohsar - rzuca Sunhammer, rzuca Mirage na Reeves, kładzie Pillar, żeby uratować Jajko przed jammem Hexów, camp 2;
Reszta biegnie, żeby zagrażać jak najdalej, ale ustawiam się poza najdłuższym zasięgiem strzałów;
Kamienie w zasięgu Serenity/Healing Field dla bestii;
Tura 1 Legion
Hex hunterzy biegną poza zasięg strzelania w stealh Reevsow, paru bliżej z nadzieją, że moco podejdę żeby ich zgarnąć.
Thagrosh Fog of war i draconic blessing na Azraela + excessive healing na siebie. Reszta biegnie. Azrael chce podejść jak najdalej poza zasięg woldwyrdów czyli jakieś 0.5" jak się okazało...
TURA II CO:
Podtrzymuję Sunhammer, podtrzymuję Mirage, zbieram furię bez jednej z Jajka dla maltreatment, podsuwam Reevesów z aparycji, żeby mieli w 12" Typhona i Zuriela (chytrość);
Strange Growth drzewa za domek w zasięgu 8" od Typhona;
Mohsar rzuca Curse of Shadows w Typhona przez Gallows Grove, bez boosta, bo zapomniałem o Fog of War, ale rzucam 11 = eZ. Crevasse w Swordsmanów z powodzeniem usuwając 3 z gry. Podchodzi do flagi, ściąga furię z Jajka, więc camp 1;
lewe Jajko strzela do Typhona zadając całkiem niezłe rany;
Reevesy dzielą CRA żeby być na -4 i nie trafiać tylko na dwóch pałach, ale wbijają jakiś biedny DMG Typhonowi, więc mogą zapomnieć o Zurielu;
Podstawiam jakoś sprytnie Pureblooda, żeby zachaczyć sprayem Shreddera i Typhona, ale ominąć Reevesa (co się ostatecznie chyba nie udało). Nie trafiam Reevesa, ale z boostem trafiam Typhona i pierdołę. Boostuję oba DMG mocno raniąc Typhona i zostawiając kurdupla na 3 kratkach (Sunhammer, so much value);
środkowe Jajko dobija Typhona i zabija jakiegoś swordsmana;
prawe Jajko celuje i zabija UA od swordsmanów;
prawy Pureblood ustawia się 1" od murka i powyżej 16" od Azraela;
kamienie w zasięg serenity, bo się wszystko mocno wściekło;
War Wolf gdzieś tam ucieka na bok stołu
Tura 2 Legion
Nic nie podtrzymuje. 1 swordsman ma zasięg w woldwyrda, reszta biegnie. Beast mistress leczy shreddera na środku żeby miał 4 kratki (sun hammer), shredder biegnie do Wyrda. Kociołek podchodzi, robi shreddera który szarżuje Wyrda i trafia dopiero 3 atakiem. Spell martyr biegnie, Thagrosh siedzi w trenchu i rzuca twisted form w wyrda przez spell martyra. Azrael wchodzi do strefy bo nie ma do niczego zasięgu.. Zuriel ma zasięg do 1 Reevsa więc szarża, zabija 2 assaultem, niestety tego co szarżował też więc bez quick worka. Pasterka pukt na fladze.
po turze Legii Warszawy
1 punkt przewagi dla CO
sam jesteś z warszawy
Wychodzi mi, że to jest ta tura w której shredder contestował przypadkiem flagę chociaż nie powinien bo krzywo stała a ja punkt pasterką no ale na koniec skutek podobny
TURA III CO:
Podtrzymuję Sunhammer, podtrzymuję Mirage, żeby uciec od Zuriela, odsuwam Reevesów z aparycji i wystawiam Wolvesów z ambusha. Zbieram furię poza Jajkiem, która pod wpływem czaru i tak nie może z niej korzystać i leczę Jajko objectivem o d1...;
Zaczyna Mohsar Curse of Shadows na Zuriela, maltreatment z Jajka i spierdala na górkę obczajać co się dzieje z bezpiecznego dystansu, camp 2;
Reeves strzelają po Zurielu, ale znowu biednie jakoś;
Pureblood szarżuje Zuriela tak, żeby objąć jeszcze kilku Hexów, ale Whydak przypomina mi, że miałem wąskie przejście do szarży, a ja sobie swobodnie operuję moim assault sprayem niczym zawodowy akrobata. Godzę się więc na jednego Hexa, ale nie trafiam go, za to Zuriel jest w celu i rzucam jakoś niludzko dobrze. Atakami wręcz niestety nie dobijam go, bo rzucam jak kaleka;
Jajkowi nie pozostało wyboru i strzela do meele, żeby dobić Zuriela. Boostuje trafienie i o jedno oczko trafiam, boostuje obrażenia i ściągam drania. Pozostałe strzały lecą gdzieś w mało istotne hipki;
Wolvesy szarżują na Hexów w lesie zabijając kilka, a reszta biegnie, żeby związać pozostałych Hexów i shreddery przy fladze;
War Wolf pomylił tę grę z baseballem i biegnie gdzieś po bazach;
Argus podchodzi do kurdupla w zasięg dopple barka pozostałych, szczeka i robi combo cios z boostem obrażenia rozszarpując Shreddera;
Jajko strzela po Shredderze;
2 punkty przewagi dla CO
Tura 3 Legion
1 Hex zabija 2 WoO, drugi dzielnie szarżuje Pureblooda. Shredder koło flagi stoi i nic nie robi bo nie może się ruszyć bez free strike. Żywy shredder koło wyrda udaje, ze atakuje, bez sukcesów. Kociołek pochodzi i robi kolejnego który szarżuje tego samego Wyrda wbijajac jakiś znośny dmg. Azrael podchodzi i trafia raz w wyrda i boost dmg, drugi strzał pudło pomimo boosta. Thagrosh tym razem rzuca feata i staje tak żeby dawać obu bestiom aurę i campi 3. Typhon wchodzi do trencha.
TURA IV CO:
Podtrzymuję Sunhammer, nie podtrzymuję Mirage. Zbieram furię poza Jajkami z prawej, bo nie potrzebują, a mam nadmiar, leczę Jajko objectivem o... d1!;
Na początku gry, zamiast grać to dyskutowałem o zasadach gun fightera i potencjalnych zasięgach asasynacji przez co teraz mamy na zegarze Whydaka pół godziny do moich kilku min. Zaczynam panikować i kończą się wszelkie kalkulacje - wszystko leci na żywioł;
Drzewo zapuszcza korzeń przed domkiem w zasięgu 8" do Azraela;
Mohsar rzuca CoS w Azraela, pudło, powtórka z boostem - siedzi, mówi FEAT (czyli nic się nie dzieje), camp 1;
Jajko obija Azraela strzelaniem;
Pureblood szarżuje na Azraela, warp sił... ghostly (zapomniałem, że po drodze jest murek a wilki nie mają pathfindera). panika. Pureblood na szczęście bohatersko ściąga ranionego wcześniej Azraela. Assault jakoś jednego garnuszkowego ściągnął ze sobą;
Wolvesi rzucają mini-feat i czyszczą lewą flagę zostawiając miejsce dla psa;
War Wolf parkuje w ww. miejsce score'ując flagę;
Argus bierze free strike od shreddera i wchodzi na plecy żeby mieć 2 w zasięgu, ale nie zabija nawet jednego;
Jajko nie dobija, bo shreddery są twarde...;
Reevesi zmiękczają Typhona, ale nic konkretnego nie robią;
Pureblood szarża w Typhona, ale nawet z warpem siły nie udaje mu się zabić;
4 punktów przewagi dla CO
Tura 4 Legion
Objectiv daje pathfinder Thagroshowi. Kociołek idzie do przodu i próbują dorobić brakującego corpsa, dopiero ostatniej się udaje... Shredder wbija się w Pureblooda i nie robi prawie nic. Meast mistress szarża tego samego Pureblooda i trafia szarżowy + 2 boostowane na dmg ataki ale do zabicia jeszcze daleko. Thagrosh szarża w pureblooda i dokupuje aż będzie na 2 transferach, marnie poszło. Typhon idzie tak żeby być w mele pureblooda i w strefie, leczy się za 1 furie i pozostałymi atakami ledwo go składa..
Przy założeniu, że shredder u góry contestuje bez punktów, patrz tura 5. Przy założeniu, że nie Circle automatycznie wbija 5 przewagi w swojej turze. Jakiś milimetrów tam brakło.
EDIT: bardzo dużo milimetrów jednak
TURA V CO:
Zostały mi 3 min i nie orientuje się, że zwyczajnie przerzucając zegar wygrywam, bo nic nie contestuje flagi z Mosznarem. Whydak informuje mnie o tym, ale postanowiliśmy zobaczyć co by było gdyby mi nie zwrócił uwagi.
Zbieram furię, nie podtrzymuję nic, leczę jajko z objectivu. Rozejrzałem się co mi da najszybszy punkt i uznałem, że najprościej będzie zabić Typhona. Robię 2 CRA z Reevesów raniąc go jakoś solidnie po czym dobijam jajkiem i z 27 sek z ręką na zegarze do nerwowego przerzucania czasu na wpisywanie obrażeń zabijam Typhona, ufff...
Wnioski są takie, że Mohsar w tej konkretnej rozgrywce to była gorsza wersja Wurmwooda, ale bardzo szeroka kontrola i dużo furii pozwalała na swobodne rozstawianie się po stole, bez większej troski o te aspekty. Raczej byłem zadowolony z większości swoich decyzji, po raz pierwszy odkąd zacząłem eksplorować emeryta. Myślę, że jakbym bardziej szanował czas i nie gdybał podczas gry niepotrzebnie to bym mógł skończyć turę wcześniej. Wystarczyło zabić kociołek co w rezultacie dałoby dodatkowy punkt i z perspektywy to był chyba mój największy błąd (także ostatecznie nie było źle). Prawdopodobnie przerzucę się na drzewo z podobną konfiguracją w przyszłości, ale dam jeszcze szansę dziadkowi jakiś grach towarzyskich.
Aftertouts Whydak:
Wybranie zaczynania chyba jednak wyszłoby lepiej. Na pewno lepiej niż bycie 2 i zagranie jakby się zaczynało. Jakbyście się kiedyś zastanawiali czy wstawianie po 1 heaviku na turę w zasięgi gunline to dobry pomysł to jak się pewnie domyślacie nie jest. Wejście wszystkim naraz mocno do przodu i może by coś z tego było ale na razie się nie dowiem, brzmi trochę pod górkę. Moshar OP.