Harbringer of Menoth

eLilyth i brisbane sa odpowiedzią na Harbi więc nie ma się co licytować. Z nimi Harbi ma zawsze pod górkę (choć udawało mi się i takie matchupy wygrywać). W takich sytuacjach masz przecież drugą/trzecią rozpę!!!! A co do Grav i książki - martydom nie przerwaca, a do pozostałych opcji książka jest za wolna (zauważ że jeśli Habi zaczyna to kawaleria biegnie 14-16 cali!! więc książka nie nadąża za resztą lub nie używa swoich zdolności. Fakt jeśli harbi nie zaczyna książka jest dobrą alternatywą za Grausa, ale z drugiej strony Gravus również bije a książka nie, a w harbi z kawalerią modeli jest raczej mało więc i support trzeba ograniczać

Szczególnie że BE jest odporny na 90% strzalania Legionu.

Harby ogólnie ma masę buildów, ale takie buildy, które prowadzą do tego że kampii się całego focusa to nie są dobre. Trafi się tak naprawdę masę potencjału castera. Nie zmienia faktu, że są rzeczy, które ograniczają ilość potrzebnego focusa.

tak naprawde nikt nie kaze i nie mowi ze nalezy wiecznie kampic ten foc. kwestia taka ze daje to jej opcje- raz moze miec go wiecej jesli sie boi assasynacji, gdy zas dobrze prowadzi gre moze poszalec spell lista. walka z nia jest problemem, bo nie ma zdefiniowanego stylu, jest uniwersalna.

Nie chodziło mi o to żeby kampić cały czas FOC. Harbi ma masę zdolności, które działają nawet bez użycia ich. Sama możliwość użycia Martyrdomu, Puryfikacji, Crusaders Calla czy Guided Hand zminia sytuację na stole. Idzie o to żeby nie używać ich bez prawdziwej potrzeby. Spora ilość graczy PoMu z którymi grałem cierpi na syndrom "przewróconej dupy" (znaczy mają tyle buffów że w dupie im się poprzewracało ) i przez to używają swoich zdolności nawet jak ich nie potrzebują. Typowym przykładem jest ładowanie Battle na Avatara żeby zabić bestię z DEF 11 ARM 18, zamiast rzucić Passage.

RiV : ten przykład, który podałeś imo nie jest najlepszy Jeżeli chociaż trochę kości nie podejdą to już się jest w dupie, a co za tym idzie trzeba jakoś dziwnie kombinować jak wykończyć bestię, która powinna nie żyć. Taka bestia która przeżyła może korzystać z boostów i zazwyczaj te 15-16 siły ma, więc może wklepać kilkanaście obrażeń spokojnie. Poza tym w kolejnej rundzie nadal trzeba poświęcić jakieś środki na to by tą bestię zdjąć. Imo to zbyt często jest chodzenie po krawędzi.

Może faktycznie brakuje trochę kontekstu, ale widywałem takie akcje, że gracz robił coś takiego mając 4 FOCi na Avatarze, a ja dwie Ravagory w odwodzie.

Czy judicator pod herbi jest okay opcją? Ktoś ma jakieś doświadczenia?

Taki sobie, pały nie urywa, te +2" w szarży pomagają, ale osobiście rzadko nim szarżuję. Jedno mu jednak trzeba przyznać dobrze ją zasłania.

Hmm... Dzięki pyra, szukam miejsce dla Judiego ale coś ciężko mi to idzie:/