Assault Kommandos - przemyślenia

Będzie mi strasznie smutno jeśli się na nich zawiodę, ale postanowiłem ich kupić w przyszłym miesiącu. Mam zamiar wystawić ich pod Karchevem. Dam znać jak mi się sprawują.

Jestem ciekaw właśnie tego, jak się sprawuja, temat ucichł, ale może mógłbyś coś napisać?

Siema!

Dawno mnie tu nie było... Generalnie miałem bardzo długą przerwę od grania, ale że w pracy spędzam co raz mniej czasu i spaliła mi się płyta główna wraz z kartą graficzną w domu, to mam więcej czasu na granie i malowanie modeli. Tak się złożyło, że modele, które trafiły teraz pod mój pędzel to właśnie komandosi, więc przypomniałem sobie o tym temacie.

Nie znam niestety jeszcze najnowszej erraty, nie kojarzę najnowszych modeli, nie grałem za wiele z najnowszym SteamRollerem, więc mogę mieć nieco stare dane lub mogę nie dostrzegać pewnych rzeczy, ale myślę, że mogę się podzielić w końcu moimi spostrzeżeniami i przemyśleniami na temat komandosów.

1. Dlaczego brać akurat komandosów?
Komandosi mają jedna unikalną zaletę, której nie ma żaden inny oddział w Khadorze: są odporni na ogień (i kwas, i ignorują efekty gazów, ale skupmy się na ogniu). Jeśli jesteśmy w stanie skorzystać tego atutu i zbudować dzięki niemu przewagę na polu walki to komandosi są opłacalni. Jeśli nie, to lepiej wziąć IFP lub WGI.
Nie chodzi tutaj tylko o to, że dajmy na to wiele jednostek Legionu nie będzie w stanie ich zranić, to jest moim zdaniem za mało, bo oni sami też nie są w stanie zbyt wiele zdziałać. Chodzi o to by być bardziej kreatywnym, by zaskoczyć przeciwnika. Dobrym przykładem jest to jak komandosi współpracują z Karchevem. Jeden z mocniejszych czarów Karcheva to Eruption, ale nie na wiele się on zdaje jeśli przeciwnik ma wysokiego defa, lub jest stealth. Ustawiając komandosa w odpowiednim miejscu i strzelając mu tym czarem w plecy ułatwiamy sobie znacznie zadanie. Jeśli chodzi o ochronę naszych jednostek, to komandosi nie są najlepszym oddziałem... chyba że znowu ustawimy komandosa w odpowiednim miejscu i rzucimy mu w plecy eruption, ustawiając ognistą chmurę dokładnie tam gdzie sobie tego rzyczymy. Generalnie komandosi są oddziałem który pada od niemal każdej szarży... chyba że stoją w ognistych chmurach, wtedy dla wielu przeciwników stają się barierą nie do pokonania.
Moim zdaniem ich odporności to podstawa. Jeśli nie jesteśmy w stanie zyskać dzięki nim przewagi, to komandosi nie mają sensu.

2. Attachments.
Komandosi jako goły oddział są bardzo słabi. Ciągle mogą działać jako zastępcze cele do pozycjonowania czarów i ostrzału, wciąż mogą blokować przeciwnika, ale nie stanowią żadnego zagrożenia. Są też zbyt wolni gdy idą w shieldwallu, lub zbyt miękcy jeśli biegną. Dlatego najważniejszym attachmentem jest... Iron Fang Kovnik. Serio. Jeśli nie mamy punktów na to by wystawić IFK to równie dobrze możemy nie brać wcale komandosów. Traktuję go jak nieodzowną część oddziału, to po prostu komandos w pełnej płycie
Zauważyłem też, że z racji ich roli, nie specjalnie opłaca się brać pełen oddział. Zwykle minimalny oddział sprawdza się równie dobrze co duży. To co za co robi różnicę to obecność miotaczy ognia. Ten attachment sprawia, że komandosi nagle mają potencjał by zadać realne obrażenia przeciwnikowi. Jeśli dobiegną go castera i uda się go podpalić, to może to zaważyć na całej grze.
Moim zdaniem najlepszą opcją jest oddział w wersji mini + 3x miotacz ognia + Iron Fang Kovnik. To trochę dużo punktów, ale w takiej konfiguracji są w stanie za równo spełniać swoje najważniejsze zadania związane z ich odpornościami, jak i zadać pewne obrażenia.

Nie jest to jakoś przesadnie potężny oddział, ale mam wrażenie, że w Khadorze takich po prostu nie ma. Granie nimi wymaga sporej gimnastyki umysłowej, pasują do niewielkiej ilości list, ale uważam, że warto było w nich zainwestować. Nie raz udało mi się przeciwnika zaskoczyć, nie raz ich obecność na stole miała kluczowy wpływ na przebieg bitwy. No i fajne jest to, że mało kto nimi gra, więc można się poczuć oryginalnie

Fajnie że ktoś pisze przemyślenia nt. Khadoru, bo dział raczej nieruchawy.

Ja od swojej ostatniej wypowiedzi w tym wątku rok temu zyskałem trochę doświadczeń - zdążyłem komandosów kupić, pomalować i byłem pełen dobrej woli z nich coś wykrzesać, ale nie udało się. Irytują mnie swoją bezradnością, nie lubię modeli które ciągle wymagają pomocy w czasie gry.

Jak sam zauważyłeś - fajnie jak się kogoś zaskoczy czy wystawi na dobrego przeciwnika z konkretnym zadaniem - ale na dłuższą metę na zaskakiwanie trudno liczyć a dobrych przeciwników dla nich jest mniej niż złych (+ nasze sztandarowe odziały też dają radę w grach z cryxem czy ogniem - brak odporności nadrabiają lepszymi statami, umiejętnościami itp.).

Są idealną jednostką do ADR ale nigdy nie wpasowałem się w adr casterami. Obecnie czekam na sensowne UA, inaczej będą u mnie kurzyć się na półce.

Pytanie, jak próbowałeś nimi grać? Czego od nich oczekiwałeś?

U mnie ten oddział ma za zadanie przyjąć na siebie pierwsze uderzenie, tak bym mógł na spokojnie ustawić się i wykonać decydujący atak Karchevem i warjackami. Póki co żaden inny oddział nie spełnił tego zadania w należyty sposób. Bardzo ważnym elementem w tym wszystkim jest możliwość ustawienia na nich Eruption, bez tego gra mi się bardzo źle.

Faktem jednak jest, że na razie nie wiem pod kim jeszcze mógłbym chcieć wystawić ten oddział. Możliwe, że nowy colosal będzie z nimi w miarę dobrze współgrał, ale nie widziałem jeszcze jego zasad, jedynie słyszałem plotki że główne działo zadaje obrażenia od ognia, więc znowu będą służyć za ułatwiacz do strzelania.

Co do colosala to tak ma 5 calowy podpalający placek o zasięgu 20 cali. Codename NoBrainer - właśnie o tak wyrafinowanych modelach za 400 zeta marzyłem wchodząc w ten system.... Eh nie chcę robić offtopu - po prostu nie cierpię duplomodeli i już. Jeśli ci nie przeszkadzają to na pewno z zasad Victora będziesz zadowolony z komandosami czy bez.



Ja Karchevem nie grałem Komandosami ale paroma casterami tak - butcherem, sproxowanym strakhovem, vladami i eiruskiem. Każdy coś im miał do zaoferowania a oczekiwania miałem takie jak chyba wszyscy - że dadzą mi coś przeciwko ciężkim dla nas przeciwnikom typu bile-excarnate, ravagory z elylith itd. No i owszem "coś" dają ale miałem wrażenie, że na jedną taką grę gdzie jestem do przodu przypadały 2-3 gdzie byli dla mnie kulą u nogi. A to "do przodu" też nie było oczywiste, w końcu nie sztuka zastrzelić ich legionowymi snajperkami, zabić czymkolwiek innym w cryxie niż bile thralle czy zarąbać menothową piechotą. I przeciwnik nie musi w to angażować nadzwyczajnych środków czy więcej punktów niż są warci komandosi (raczej mniej).

Byli też studnią bez dnia, w którą należało wrzucać czary, featy i comba to może łaskawie zrobią to co inni z samym czarem/featem lub nawet bez.

Niestety nie podeszli mi. Albo nie umiałem ich wykorzystać - ale odechciało mi się próbować bo inne unity sprawiają mi więcej frajdy. Poczekają spokojnie na UA obok Demolishion Corps.