Po masterze w Bydzi, chcę tym sezonie trochę pocisnąć, a przy okazji mieć jakąś rozpę, do której sam dojdę i ogram, a nie ściągać "standard". Pojechałem z eGaspim (bezpieczny "standard"
) i pSkarre, zrobioną po mojemu
.
System: Warmachine
Faction: Cryx
Casters: 1/1
Points: 50/50
Pirate Queen Skarre (*6pts)
* Deathripper (4pts)
* Helldiver (3pts)
* Skarlock Thrall (2pts)
Bane Riders (Leader and 4 Grunts) (11pts)
Necrosurgeon & 3 Stitch Thralls (2pts)
Satyxis Blood Witches (Leader and 5 Grunts) (4pts)
* Satyxis Blood Hag (2pts)
Satyxis Raiders (Leader and 9 Grunts) (8pts)
* Satyxis Raider Sea Witch (2pts)
Soulhunters (Leader and 4 Grunts) (9pts)
Darragh Wrathe (4pts)
General Gerlak Slaughterborn (3pts)
Satyxis Raider Captain (2pts)
Objective: Effigy of Valor
System: Warmachine
Faction: Cryx
Casters: 1/1
Points: 50/50
Lich Lord Asphyxious (*6pts)
* Deathripper (4pts)
* Deathripper (4pts)
* Skarlock Thrall (2pts)
Bane Knights (Leader and 9 Grunts) (10pts)
Bane Thralls (Leader and 9 Grunts) (8pts)
* Bane Thrall Officer & Standard (3pts)
Bile Thralls (Leader and 5 Grunts) (5pts)
Satyxis Raiders (Leader and 9 Grunts) (8pts)
* Satyxis Raider Sea Witch (2pts)
Bane Lord Tartarus (4pts)
Gorman di Wulfe, Rogue Alchemist (2pts)
Satyxis Raider Captain (2pts)
Warwitch Siren (2pts)
Objective: Bunker
Skarre po zeszłorocznym masterze w Wawie chciałem zrobić turbo. A synergie w tej rozpie mają efekt wow. Przed wyjazdem zdążyłem zagrać rozpą 3 gry i wszystkie przegrać, no ale jakoś nauczyć się trzeba. Przechodząc do gier.
I Epik eMorvana
Z Epik przegrałem na MP z jego baldurem, zaskoczył mnie feat
nasza trójmiejska meta nie widzi takich rzeczy jak Baldury. Wziąłem zakładając, ze nawet bez PF będę w stanie szarżować w jego Feacie obiema Kawami, więc nie za bardzo mu pomoże, Epik zdecydował się jednak na Morvanę.
Raczej standardowa eMorvana Skinwalkerzy, Trackerki, Tharni, 2 wilki, gorax, gallows.
Ja zaczynam i już w pierwszej jestem w połowie stołu ze stopami w strefie. Na jednej flance Raiderki, na drugiej Bane Raiderzy. Epik w swojej wystawia mi baity po obu flankach. Raiderzy biorą Tharnów, zabijają 3 i wiążą ich praktycznie na całą gre z drugiej rajderki bezpieczne w coverze nie boją się strzelania od Trackerek, ktore nawet z prayem beda trafiac na 10. Epik nei ma jak odpowiedzieć na mój spam piechoty w centrum. W kolejnej ja featuje i zabija oba wilki panienkami z dark guidance, na każdego starczyło po 3 raderki/witche, zabijam objective i siedze w strefie tak mocno, ze nie ma szans mnie usunac, scoruje. Feat Morvany i gramy na "czy usune wszystkie modele". Zostaje jeden Skinwalker, ale okazuje sie ze jest poza CMD i nie blokuje mi scora. $ modele łacznie z gerlakiem sprzedaly mu bułe a i tak nie zginął.
Wygrana 5:0
II Maximus eGaspi
Trójmiasto na Trójmiasto
ale program, a fe. Najdziwniejsze ze dawno z Krzyskiem nie gralem
najwyraźniej trzeba czesciej. Powinniśmy grać mirror, ja stwierdzam, że nie chce grać moim Gaspim na jego Gaspiego z powodu braku u Maximusa living modeli, a 13 modeli perfect pod excarnate z mojej strony. Dodatkowo maximus mial Darragha co oznaczalo, ze jego bejny > moje bejny. No ale nic, gramy, jade skarrą, czyli MU pod górę.
Zaczyna się powoli, biegi, Maximus strasznie z tyłu zostaje z kurczakami, a wszystko reszta biegnie na mnie, stawia 3 chmurki przed oddziałem BT i tartarusem. Widze straszny błąd Maximusa i szanse szarży Gerlakiem. Dostawiam babcie jak najblizej chumerk (po grze stwierdzam, ze to blad, babci mogla spokojnie wbiec w chumrke i wziac na klate ten 1 dmg) Nie pamiętam czy odpaliłem feata, ale na pewno polecialo dark guidance, Gerlak zdejmuje 9 Bane thralli, Zranionego przez 2 rajderki Tartarusa, 5 bile thralli, jakichs Bane knightów, Po jeszcze troche BK leca moi Bane Raiderzy zabijajac ich tyle, ze przeciwnik zostaje chyba z oddzialem 3. Soulhunterzy w odwodzie. Jak teraz o tym mysle to Maximus mogl mi zrobic 2 purge bomby i sczyscic mi wszyskie babki (no chyba ze byly pod featem, nie pamietam). Niestety po turze feata nie mam jak zabic scampionego Licha, Maximus tepuje mi sie w twarz, i licze ze statystyka nie jest po mojej stronie. jakies 21 arma na liczu na minus 9 Skarra. Bane Raiderzy nie doszarzuja, a laski z powerswellem i tak robia 2 smg statystycznie, a wszystkie nie podejda. Postanawiam grac na scenariusz. Jakos kiepsko rzucilem na Foca i dostaje mega freestrike w twarz. To teraz bedzie goroco. Zastawiam sie szczelnie soulhunterami przy mojej fladzie i dominuje za jeden walczac z resztkami jego piechoty przy drugiej fladze. W kolejnej idzie feat Licza i szarże w soulhunterów, żeby dostawić jak najwięcej do casterki. Myśle sobie no jak? Bez przesady. Kwasze na sobie jakieś 7 foca 22 arma. ale mam mało hm (7 chyba). Jakims cudem PIERWSZY bane zabija 1 soulhuntera, po czym maximus wyprowadza 2 kolejne w casterke i 2 pudla, cisnienie skacze, kolejny SH szarzowany i ginie od PIERWSZEGO ATAKU, kolejne pany szarzuja w moja casterke i jeden trafia, Maximus potrzebował o ile pamiętam 14/15 do wygranej. na szczescie nie, za malo. Ja na koniec tury skoruje, w swojej sie tylko zastawiam szczelnie i czyszcze jakies niedobitki, kolejny punkt, mam juz 3. Wygrywam koniec koncow na scenariusz.
III Młody Calandra Tierowa
Znów wybieram Cie Skarre, i po raz 3ci zaczynam. Gra jest szybka ja w swojej drugiej turze odpalam feata i doszarzowuje do Warlocka bijac na +2 ktory nie ma na sobie zadnej Furii, braknie mi kilka oczek na kosciach, ale mam teraz ciezko armowy spam na polowie stolu przeciwnika. (zabijam tez 2 bestie). W kolejnej Młody musi kitrać Warlocka z 2 furii z tyłu, a ja wciąż mam 2 Soulhunterów w pobliżu, podejzdzam po jego modelach incorphunterami, bije 6 razy z dark gudaince i starcrosem, udaje mi sie spudlowac raz, nie wiem jak starcross zagina statystyke, ale nie jest to jakies strasznie bolesne jezeli trafiam na ponizej sredniej. Rzucam wystarczajaco zeby wywolac 1 T. Mlody nie zdaje i koniec gry.
I tak oto koncze z 3 winami
hahahaaaa, sam sie z siebie smieje, mialem sporego farta nie trafiajac na zaden PoM czy Cygnar.
Wieczorem dowiaduje sie ze pierwsza w niedziele gram z Heru.
IV Heru 3Butcher.
Biore Licha, stwierdzilem ze to moze byc jedyne MU na ktore bede mogl wyciagnac Licha i faktycznie gra idzie dobrze... prawie. Ja w swojej drugiej marnuje tyle czasu na wykombinowanie jak tu walnac ladny excarnate trick ze koncze ta ture z mniej niz 30 minut na zegarze (o ile dobrze pamietam) 3 excarnatey zabijaja 1 pirata, purge z bile'a dziala juz ladniej, ale dalej bieda troche. Wzialem w tej rozpie Bunkier, i to byl duzy blad, rajderki raz nie zdaja abo od reaverow i to wystarczy zeby mi uziemic flanke na 2 tury. W dalszej grze gramy na attrition, które byałby nawet szansa ugrać, ale niestety juz przy 14 minutach wiem, ze nie wyrobie z czasem, zaczynam grac szybko i nie patrze gdzie corba, gdzie psy, i gdzie stoi caster, przegrywam na czas :/ boli troche. Heru nie mial juz za wiele na stole, Alexia nie zyla, zostala Corba, Gorman, Piesek, Caster unit i Jacka. Ja mialem praktycznie caly oddział BT, kilku BK, rajderki które raczyły się zebrać i Feata.
czas, czas, czas no i glupie bledy, gdybym zabil wilka, heru mialby szarze do objectiva i moglby mi zabic castera, gdybym fartem nie zabil swojego BK z purge'a ruszyłby go z corby. Wyszło zatem nieźle, no ale niestety.
V Tutajec pReclaimer
Myslalem ze Tutaj raczy zagrac tym czym wieczorem, niestety nie, ja wzialem skarre, i bida, chmurki mnie uwaliły na cacy, gra byla Grindfestem w którym ja dodatkowo nie mogłem trafić na 7kach w momencie gdy były to dosć ważne :/ troche nie chciało mi się grać po poprzedniej przegranej. No i nauczylem sie, zeby brac Licha na PoM.... zawsze.
Turniej wykonany w planie, 3 winy, zacnie, mam nadzieje ze lepiej pojdzie na kolenym Masterze no i trzeba sie zaczac bawic w ADR.
Od strony organizacyjne, nie mam chyba nic do zarzucenia turniejowi, byl obiad, a nawet nie wiedzialem ze ma byc! Mila niespodzianka. Do Pubu nie bylo za daleko, tylko miesce troche dziwne i do najtanszych nie nalezalo. Balem sie spania na sali z powodu zimna, ale ulozylem spanie pod grzejnikiem i full wypas. Obsuwy czasowe drugiego dnia nie byly duze, za to pierwszego moglismy zaczac wczesniej
Alkoholu pic nie moznabylo, ale mozna bylo pic colę
z rana kawusia, jajeczniczka, tościki. Może nie na bogato, ale ja mogę jeździć na takie eventy oby tak dalej panowie.