czwartek, 26 maja 2016, 22:04 przez MJ
Skoro PP usprawiedliwiało nową edycję mówiąc, że gra za bardzo się rozrosła, jacki dalej są za słabe, że jest za dużo zasad przypisanych do każdego modelu i że trzeba poprawić balans bo niektóre modele odstają od innych i nie są grane, to trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać - PP skopało sprawę.
Zasad na modelach jest tyle ile było, a czasem nawet więcej. Do tego jeszcze bardziej zwiększyła się liczba ikonek, chyba po to żeby nowi gracze tym bardziej nie wiedzieli co one oznaczają. Do tego dziwne decyzje w sprawie zasad ogólnych - nie można szarżować na własne modele, ale strzelanie do nich i slamowanie? No problem. Gdzie tu logika? Jedyne realne uproszczenie jakie wprowadzili to mierzenie w dowolnym momencie, trochę mało biorąc pod uwagę, że gra miała się zrobić bardziej noob-friendly.
Jacki się poprawiły, jest więcej focusa i ogólnie wszystko byłoby super gdyby nie jeden "mały" szczegół. Ktoś stwierdził sobie, że samo poprawienie jacków to za mało, trzeba jeszcze pognębić piechotę, tak żeby jacki nie były wobec niej równorzędne tyko lepsze. Koronnym przykładem tej filozofii przy projektowaniu MKIII są Boomhowlerzy - wcześniej byli dobrzy w jednej rzeczy - nie umieraniu. Trzymali strefy, wiązali przeciwnika ale sami prawie niczego nie byli w stanie zabić. Jaką rolę maję niby pełnić teraz? Giną tak łatwo jak każda inna piechota, dalej nie umieją się bić, a ich koszt właściwie się nie zmienił. Przykładów jest więcej - po co nerfić Kayazów, którzy już i tak byli niszowym wyborem? Po co Ogrunom assault i tough skoro ich problemem jest śmiesznie niski damage output w stosunku do wysokiej ceny? Ile lat musi minąć zanim ktoś z projektantów zda sobie sprawę, że lekarstwem na problemy Hammerfalli (którzy są oddziałem ze speedem 4 i zasięgiem 10) nie jest Double Time, który pozbawia ten oddział jego jedynej zalety jaką jest wysoki armor?
To są oczywiste rzeczy i po prostu nie kupuję usprawiedliwienia, że "przy tej ilości ludków trudno wszystko zaprojektować". Jak to ludzie w takich dyskusjach uwielbiają wspominać - PP nie jest instytucją charytatywną. Racja, skoro biorą od nas pieniądze, to tym bardziej powinniśmy oczekiwać od nich profesjonalnego podejścia do tworzenia zasad. Jak dla mnie trudno jest się oprzeć wrażeniu, że w projektowaniu nowej edycji nie brała ani jedna osoba, która rozumiałaby tę grę na takim poziomie, na jakim rozumieją ją gracze z topu sceny turniejowej. Tacy, którzy rozumieją dlaczego jeden model jest dobry, a inny zły. Jakie zdolności są cenne a jakie są zwykłym zapychaczem. Wygląda to tak, jakby zadanie napisania nowej edycji powierzono grupce ludzi, która w maszynkę gra może raz na miesiąc i tylko w swoim małym gronie. To by tłumaczyło liczne gafy z Insiderów w stylu "zabraliśmy bonus do trafienia od Chóru ale podwyższyliśmy w zamian MAT jacków" albo "Synergia daje teraz maksymalnie +3 ale obniżyliśmy koszt jej rzucenia do 2 focusów".
Ogólnie jestem bardzo zawiedziony nową edycją. Czy da się grać? Oczywiście, że się da. Tyle, że jeden z głównych celów nowej edycji, czyli poprawa balansu wewnętrznego frakcji nie został osiągnięty. Pula sensownych modeli do gry turniejowej została mniej więcej taka sama, może nawet nieco się zmniejszyła. Jedyne co się zmieniło to zamiana miejscami niektórych dobrych rzeczy ze słabymi. Nie tego oczekiwaliśmy.