Tym razem coś innego tj. eksperyment ze "speed painting", więc bez NMM, miliona warstw i wodotrysków. Zmotywowały mnie groźby, że Master w Krakowie będzie mieć wymóg FPA. Postanowiłem sprawdzić czy jestem w stanie we względnie krótkim czasie pomalować figurkę tak, żebym się jej nie wstydził i był względnie zadowolony z rezultatu. Malowanie zamknęło się w 5,5h z czego godzinka na przymiarkę kolorów i dzisiejsze popołudnie na cieniowanie i wykończenie. Przymiarka kolorów polegała na
bardzo cieniutkiej warstwie na każdym z elementów, żeby zobaczyć jak będą ze sobą współgrały kolory, ale nie zorientowałem się wówczas, że wybrałem prawie 1:1 to samo co na studyjnej figurce PP... w każdym razie będę częściej sięgał po tę metodę, żeby wspomóc wyobraźnię.
Poza tym, że Zosia jest super saiyanem 3 (wydedukowałem po braku brwi... kiedyś domaluję) to jestem całkiem zadowolony i spokojnie mogę się opierdalać bez presji, że do marcowego turnieju nie zdążę upaćkać zabawek.