Więc tak... Mój (nie mój) lepszy aparat pojechał na urlop, więc ku uciesze gawiedzi zrobiłem fotki tym gorszym. Jakościowo nie ma fajerwerków, ale postaram się zrobić lepsze gdy aparat wróci.
Na początek Vanquisher. Stary metalowy model. Zgodnie z założeniem schematu kolorystycznego srebro na wszystkich pancerzach, fiolet na gemach i szmatkach. Tu pojawił się problem, bo nie było gdzie kolorku nałożyć, a całkiem srebrny był nudny i bez polotu. Wymyśliłem, że ta ciekawa pukawka strzela ognistymi pociskami, więc w ramach urozmaicenia modelu pomalowałem ją jakby była rozgrzana że ho ho
Ciągle walczę z uzyskiwaniem dobrego efektu OSL, więc cudów nie ma, ale jestem dość zadowolony.
Blood of Martyrs został zrobiony z metalowego Crusadera dla odpowiedniej wagi. Zdaje się, że w blisterze były jeszcze jakieś flagi/ szmatki, ale nie lubię kleić takich rzeczy. Poza tym wyróżnia się wystarczająco jako ziomek z dwiema całkiem słusznymi kosami
Poza odpowiednio dynamiczna (Side step pod Thyrą). Malowanie standardowe.
Avatar. Konwersję omawiałem już wcześniej. Malowanie... Tu miałem problem, bo chciałem żeby wyróżniał się z tłumu innych jacków, ale nie chciałem z niego robić choinki bożonarodzeniowej. Idąc na kompromis- jest standardowo srebrny, fiolet na tunice i szmatce na ramieniu + skromny freehand. OSL na wszystkim co tylko może dawać światło wyróżnia go dość dobrze. Z samego efektu jestem zadowolony, chociaż wiadomo- zawsze może być lepiej.
Ach Front jest namalowany tak a nie inaczej, żeby miecz nie przeszkadzał w dostawianiu modeli w grze.
No i na koniec- Judicator. Masa zabawy z tą bestyjką, ale ostatecznie jestem bardzo zadowolony z efektu. Trzeci Kolos jakiego dane mi było zmalować w życiu, nie wyobrażam sobie babrania się z nim bez Aerografu (szacun dla Elrosa
). Doświadczenie procentuje, dlatego był malowany rozłożony na części pierwsze. Na zdjęciach niestety słabo wygląda Battle Damageee, ale fotografowanie tego to koszmar.
I to wszystko co na razie mam do pokazania. Do wykonania 100 % planu na ten miesiąc pozostał mi tylko Guardian, z którym, jakby to powiedzieć... Zaszły nieprzewidziane utrudnienia. Kat posiadał jeden zbędny korpus Crusadera, więc zamówił części do Guardiana (flagi, dzida) żebym mógł popełnić konwersję. Problem jest taki:
Panowie na cle:
-Te Zenek, patrz jakie fajne transformersy!
- Bierzemy?
- Bierzemy!
Więęęc jak już wypuszczą paczkę i dojdzie przed świętami, to Guardian będzie, a jak nie to niestety plan szlag trafi
Zachęcam do komentowania! Pzdr.
PS. Do pierwszego posta będę wrzucał po jednej fotce tego co już ukończone dla lepszej przejrzystości