GamerGate

Czy ktoś ma jakieś opinie na ten temat?
Chciałem się dowiedzieć co o tym myślicie, ale bez sugerowania wam czym jest #gamergate.
to co?

Jeśli idzie o mizogynię to nie spotkałem się u nas w środowisko, bo żadna dziewczyna nie gra w maszyny w Bydgoszczy XD. A ludzie, którzy chcą kogoś pognębić korzystając z własnej anonimowości to standard internetowy, więc raczej nie ma co się dziwić. Ogółem nie podoba mi się to, ale sam nic na to nie poradzę, u nas jest mniejszy ten problem ze względu na to, że anonimowi nie jesteśmy.

Główny problem to debile w internecie. Nawalą jakichś głupot, wyślą a potem nie da się nic powiedzieć bo jestem po stronie terrorystów. W sumie to obrazuje problem z większością dyskusji w dowolnej kwestii na forum publicznym.

Ale w kontekście Warmachiny, czy w ogóle? Bo w ogóle to dla mnie jest to idealny przykład na to, że otwarta dla każdego dyskusja w Internecie jest niemożliwa.

link? nie mam pojecia o co chodzi.

http://en.wikipedia.org/wiki/Gamergate

http://knowyourmeme.com/memes/events/gamergate ja jestem po stronie "graczy" jednak jezeli zaczniecie od tam googlowac, wiekszosc informacji nie da sie od tak znalezc. A chodzi ogolnie o etyke dziennikarska i odwracanie kota ogonem zeby wybronic sie przed slusznymi oskarzeniami.

tl;dr
dalej nie wiem o co chodzi, ale w sumie mnie to nie interesuje

W skrócie ja to rozumiem tak:

Przy wałku na WTC i gamergate proces wygląda następująco:

-kontrowersyjny czyn
-reakcja strony "oburzonej"
-argumentacja że czyn nie jest/był "zły" przez część społeczności
-agresywna odpowiedź "oburzonych", personalny atak na sprawcę czynu.

Orkish - problem z taką intepretacją jest taki, że personalne ataki na Zoe Quinn miały formę wykradania prywatnych danych i gróźb (w tym śmierci i gwałtu) i wynikały z nieprawdziwego oskarżenia. Nie przedstawiono żadnych dowodów ponad pomówienie pochodzącego z wątpliwego źródła (były facet) i wywołało to jakąś kolosalną histerię.

W naszym lokalnym przypadku mamy ewidentne kantowanie, potwierdzone filmem i grupę graczy, którzy to wytykają. Nigdzie (poza oświadczeniem USA WTC Team) nie widziałem nawet wzmianki o tym, żeby ktoś napastował faceta lub jego rodzinę - nie mówiąc już o faktycznych wpisach. Jeżeli stwierdzenie "he cheated" to jest atak personalny, to ktoś tutaj potrzebuje słownika.

Porównywanie nas (bo ja też jestem tym "hejterem") do ludzi wysyłających groźby, bo ktoś im powiedział, że ktoś inny napisał nieobiektywną recenzję gry komputerowej jest absurdalne. I w zasadzie powinienem napisać, że to jest atak personalny na mnie .

Wyjaśnienie empatyczne:

Jakbyś miał Facebooka i na nim pojawiały się wpisy że oszukujesz w grze w figurki to potraktowałbyś to jako atak personalny?

Bo ja tak, nawet jeżeli by to była prawda.
Uważam, że piętnowanie oszustów jest słuszne ale granicą wg. mnie jest pozostanie tej informacji w środowisku.

Przykład:

Gerwazy "Łysy" Kowalski jest oszustem (nieakceptowalne)
Łysy jest oszustem (akceptowalne)

Oczywiście to zupełnie inna skala niż grożenie gwałtem i wykradanie i publikowanie prywatnych danych.

Tomek tak Zoe zarabia:

http://www.patreon.com/zoe

A ludzie bardziej niz do Zoe maja pretensje za to ze ludzie za seks daja pozytywne recenzje czy przyznaja nagrody. A nawet jezeli nie twierdza ze ta, a przyznaja ze mieli intymne, badz nawet kolezenskie stosunki, to to lamie zasady etyki dziennikarskiej. Koniec.