FPA na masterach

Hej,
Chcialbym poznac zdanie krakowskich graczy w kwestii wymogu pomalowanej armii na turniejach rangi master.

Napiszcie czy uwazacie ze taki wymog powinien pozostac, czy jest niepotrzebny.
Dodatkowa informacja czy zostawienie/zniesienie wymogu do udzialu w masterach was zacheci, zniecheci badz nie ma wplywu mile widziana.

Generalnie jestem za FPA na takich turniejach, ale:
- ostatnio jest jakaś posucha w nowych graczach turniejowych
- i fajnie byłoby zyskać nowych
- a niektórzy starzy opowiadają bajki, jak to przyszliby ale nie maja pomalowanych (od kilku lat) armii
- i w ogóle
dałbym szansę w tym roku na brak FPA
i zobaczyć co będzie
czy to coś da
czy to tylko LEGENDA
że brak FPA zwiększy obecność graczy na Masterach
Ale jestem za zniżkami dla posiadających FPA

Wg mnie to tylko LEGENDA Na lokalach, gdzie nie ma wymogu FPA jest nagle dużo więcej osób?
Dopóki miałem niepomalowane ludki to na Mastery nie przychodziłem, i nie prosiłem o zmiłowanie. Chciałem grac, to postaralem się popaciać ludki.
Jak sam nie miałem czasu paciać, to farmiłem znajomego malarza. Można jeszcze w ostateczności pożyczyć, i sadze że to też nie problem.

Tak że opcji jest sporo i FPA nie jest żadnym problem.

ja akurat teraz maluje armie na krakowskiego mastera - bylbym za FPA ale z taryfa ulgowa dla nowych czyli 1 Master bez.

Wiem ze stare dziadki cos o Legendach przebakuja ale prawda jest taka zeby zlapac bakcyla na mastery to trzeba na jednym byc wpierw. brak wymogu FPA co do pierwszego powinien pozwolic go złapać, zwłaszcza na nocny socjal

Z grubsza jestem za fpa, takim z luźniejszym (znaczy można przymykać oko na brak podstawki tam czy podkład tu ale naprawdę bez przesady). Przepuściłbym jakiegoś solosa czy kilka modeli z oddziału, ale nie więcej.
Tak jak fluffy pisał jak się niema fpa to się o masterach nie myśli. Poza tym większość amii to jest 30/50 modeli i to naprawdę da się pomalować dość szybko własnymi siłami lub u kogoś (kurcze jak grałem w 40k żeby grać na masterach miałem ze 250 ludków pomalowanych). Jak zniesiemy fpa to od razu spadnie motywacja do malowania i zostaniemy z niepomalowanymi armiami, a to na prwde obniża przyjemność z grania.
Dla mnie najbardziej w kwesti fpa brakuje kompleksowego motywowania.
przydały by się w WM&H turnieje klasy chelek. Czyli turnieju większego dwudniowego, międzymiastowego, lepiej punktowanego do ligi (ale nie tak jak master, no i wchodzącego w inny "slot" rankingowy) ale bez wymogu fpa. Taki turniej pozwala załapać bakcyla nowym i zmotywować ich do malowania, bo już było fajnie a na masterze jest jeszcze lepiej ale trzeba pomalować.
Przydało by się jakieś motywowanie też na poziomie lokalnych turniejów, i 5 zł taniej jest tu słabym rozwiązaniem. Tu warto zauważyć że Journeyman League jest super sprawą w kwesti takiego motywowania, naprawdę aż chce się coś tam popaciać, pochwalić si i jeszcze załapać kilka punktów.

Jestem za tym by FPA bylo nadal - ludzie powyzej napisali wszystko wlasciwie co trzeba- frekwencji osob z innych miast to na masterach raczej nie zmieni (nawet na lokale glownie jezdza ci co maja fpa) a zwiekszenie frekwencji lokalnej tez raczej jest mityczne.

Pytanie:
Czy bylibyscie chetni gdyby np. z Bartkiem postarali sie w selectcie aby np. soboty od 15 zrobic np. raz w miesiacu impreze malowanie + granie casualowe przy piwie? Byliby chetni?

IMO FPA tak wymóg.
Przez pierwszy rok od pierwszego mastera nie musisz mieć FPA.
Wychowujmy Masterowych uzależnionych Pierwsza działka gratis ;0

Ja sie niestety zdazylem juz przekonac, ze w hasle "wymog FPA", wymog nie jest do konca wymogiem, a FPA nie jest do konca "fpelni pomalowana armia". Zapis, ktory nie jest respektowany nie dziala, a osoby czujace sie zobligowane do przestrzegania go, gdy widza rzeczywistosc, czuja sie pokrzywdzone.

Jestem za FPA na masterach, ale jak widac cos bylo z tym nie tak, wiec uwazam, ze powinnismy szukac nowych sposobow na zachecanie do malowania.

Po wysłaniu posta przypomniało mi się, co jeszcze chciałem dorzucić:
Jak widzę, że niektórzy są "sprytni", bo udało im się prześliznąć przez mastera z niepomalowanymi ludkami, albo inni za wczasu grożą rękoczynami, jeśli ktoś będzie śmiał zwrócić im uwagę, że powinni przestrzegać regulaminu turnieju, to nie chcę takiego FPA.

Osobiście czułem się zobligowany do porządnego FPA na moich 2 pierwszych masterach (były to DTMy i potem master w Warszawie, na który w pocie czoła domalowywałem specjalistów), potem już widziałem jak to wygląda w praktyce i mnie to nie mobilizowało, tylko zniechęcało.

O ile zwykłe granie może odbywać się na modelach nie pomalowanych, to każdy turniej powinien mieć wymóg pomalowanych modeli.
Szczególnie taki , który już odbywa się poza codzienną miejscówką, bo jest to już wizytówka systemu. Dlatego jestem za FPA bez przymykania oka na niedociągnięcia

Gratulacje dla Gobosa za NIE !!!!
Ale i tak to nic nie zmienia.
Widać jak FPA jest "znienawidzone".
Najbliższy rok pokaże czy to cokolwiek zmieni poza "uboższymi doznaniami wizualnymi"
Gobos - postulat - by skoro nie ma FPA to nacisk, absolutny nacisk na sklejone figurki!!!!!!! Bo ludzie podstawkami grać będą!

[Ice-T]

Ja wam powiem ze przymusowe FPA to byl jedyny argument zeby zmusic mnie do pomalowania wlasnej armi. Normalnie gralbym sreberkami

najgorsze jest to, że nie chce mi się kończyć tych ostatnich 6 raisenów na ten weekend