WARMACHINA

Wiesz Gobos - ja już dość sporo gier pKreossem wygrałem bez odpalania feata - jedynie samo pozycjonowanie wchodziło w grę Podobnie Orkisz może mieć eLichem. Im wolniej modele traci tym później feata może odpalić

pKreosem też udawało mi się zagrać bez feata czasem po prostu preciwnik bał go się za bardzo przez co można bylo sobie spokojnie poczyścić jego armie

Jest spora różnica pomiędzy nieużywaniem feata z wyboru a konieczności. To naprawdę zupełnie zmienia grę. Szczególnie w przypadku eLicza, który często poświęca sporą część armii dla pozycji na stole wiedząc, że dzięki featowi uda mu się nadgonić wyścig attrition.

Simon - fajnie, ja wygralem wiekszosc swoich gier pMorvahna bez odpalania feata i co? nie zmienia to faktu, ze wiecej nauczysz sie grajac czyms nowym niz sztucznie ograniczajac swoja ograna rozpiske.

Mohsar !

@ Orkish
Jak chcesz taki bardzo hard mode to wyrzuć Harrowera i Syrenę i wstaw Seethera i Helldivera
Wtedy już brak wsparcia strzeleckiego poza bile'ami (czyli chyba będziesz musiał je wykorzystać na maksa, strzałki z bleed'a nie uwzględniam ) plus brak pathfindera na całej armii może zrobi z Ciebie jeszcze większego koksa

@Simon
Akurat granie bez feat'a na pKreossie to zbyt dużym strzałem w stopę nie jest, bo przecież ten feat jest po to żeby przeciwnikowi ograniczyć ruszanie się po stole przez to, że się go jeszcze nie odpaliło. Jak już pKreoss tego feata odpali to zwykle jest z górki

Co do timingu odpalania feata, to uważam, że już mam to nieźle opracowane. Feata Skarry odpalam wtedy kiedy mogę zadać maksymalne straty, bardzo rzadko odpalam go defensywnie. Zresztą Simon mogłeś to zauważyć jak graliśmy razem.
Feat eLicha jest na tyle intuicyjny, że nie widzę sensu żeby to ćwiczyć (feat trzeba odpalić kiedy jest możliwość dostawienia 10 zabitych wcześniej bane'ów do 2 ciężkich celów).

Ja nie jestem jednym z tych graczy, którzy zabijają sobie modele żeby móc odpalić wcześniej feata licha.
Jeżeli chodzi o minimalizowanie strat to właśnie po to stworzyłem rozpiskę pod gorkiem, żeby nauczyć się lepszej gry na attrition.

Seethera od ponad roku już nie mam i prędzej kupię slayera/reapera niż tego beznadziejnego jacka.

Nyssek nie wrzucę bo nimi nie gram na WTC

Jak chcesz to mogę Ci pożyczyć

To już wolę reapera

seether jest przydatny jak WSC coś zabiją i przerabiają niemalże niezastąpiony

Harrower jest lepszy i tak wtedy.

powiedziałbym ze porównywalni są w momencie gdy z nikąd wstawiasz jacka nawet slayer byłby ok

Gobos : ale czego nowego się nauczysz ? Jak grać DJem ze stelthem? I co to da jak pojedziesz grać na WTC Cryxem ze spamem piechoty bez ciężkiego jacka?

Poza tym ja wspomniałem również o pozycjonowaniu, które cała reszta chytrze przeoczyła

Co od pKreossa : zdarzało mi się też wygrywać innymi casterami gry turniejowe bez odpalenia feata(eFeora, Kreoss3), a Harby udawało się nawet czekać do 4-5 tury z odpaleniem feata mimo tego, że najczęściej odpalają go ludzie w 1-2 turze. Dzięki pozycjonowaniu spokojnie udało się przesunąć turę w której potrzebowałem feata.

No ale co ja się tam znam - przecież w tym roku nie wygrałem żadnego turnieju

EDIT : swoją drogą nie ważne - i tak Orkisz będzie testował to co chce i jak chce.