czwartek, 6 lipca 2017, 14:57 przez Jasif
Nie mam weny, czytaj substancji psychotropowych. Trochę mnie przybił ten weekend, sądziłem, że jestem w stanie chociaż nawiązać walkę, po tych miesiącach ogrywania Wurmwooda+Baldura, ale trochę się mocno zderzyłem z ziemią. Chyba już na zawsze zostanę Dzukim, jak w Dniu Świstaka. Dzień Dzukiego. Chociaż w sumie chyba nie powinienem się z niego śmiać bo z ostatnich 2 gier z nim, które pamiętam, to przegrałem obie.
Skład drużyny :
1. Adam (kapitan), Helynna + Issyria
2. Chris, Witch Coven + Venethrax
3. Stephen, Haley2 + Sloan
4. Richard, Denny1 (Ghost Fleet) + Terminus (Ghost Fleet)
5. Jasif, Wurmwood + Baldur2
Runda 1 vs. Old, Tired and German
Dostaliśmy jedną z niemieckich drużyn, znajome twarze to Alex i Rufus z Page5.de, reszty nie znam. Ja dostałem Alexa z Retrybucją. Graliśmy Baldur2 na eVyrosa (Forges of War) : 10 Gryfów, Imperatus, 3 Arcanistów. Gra raczej nudna jak można się spodziewać, ja biegnę do przodu, on biegnie, ja coś tam ostrożnie się pozycjonuję i staram się poustawiać, żeby nie miał czym bezpiecznie kontestować mojej strefy, a jego strefę kontestuję Mannikinami. Jego tura, 2 Gryfy zabijają Sentry Stone który kontestował jego strefę, 3 gryfy szarżują w Woldwratha żeby go z-jammować i nabić synergię, jeden chyba wyrywa objective, Imperatus się kitra/blokuje potencjalny korytarz trampla/szarży w eVyrosa, Feat. Na jego featcie zabijam na dzień dobry 3 gryfy, on coś tam się z feata rusza dwoma gryfami dla dalszego jamowania, a Imperatus się podsuwa pod szarżę na Gheto. Tutaj niestety wbrew instynktowi szarżuję poranionego Gryfa w mojej strefie, żeby do dobić, co niestety kończy się tak, że Imperatus rusza się drugi raz (nie wiedziałem, że może się ruszyć więcej niż raz) i pomimo mojego feata w następnej turze Imperatus składa Baldura bez litości.
W międzyczasie nasz Terminus Ghost Fleet dostał CK od Rasheta, Coven wygrał na scenariusz kontra Caine 3 Charger Spam, Sloan przegrała na scenariusz z Ossrumem, a Issyria wsadziła CK Goreshade'owi. Ogółem 2-3, loss.
Runda druga, Red Dragon, czyli jedna z Walijskich drużyn na WTC.
Runda bez historii, ogólnie Walijczycy to miękkie fujarki, ja dostałem Paula, którego widuję co tydzień i wiem, że jest takim samym antytalentem jak ja. Miał beast brick Zaadesha i gunline Morghoula2. Gramy Reckon, więc biorę drzewo i jako dobierany gracz wybieram stół z lasem na środku. Paul wbrew rozsądkowi rzuca Morghoula2. Przegrywam zaczynanie, co jest mi nawet na rękę. Paul wszystkim do przodu, ja ostrożnie się bunkruję za lasem na środku. Tura druga, Paul nie bardzo ma w co strzelać, więc się rusza na flanki, zostawiając strefę pustą(!). Niszczę objective bez problemu, drzewo do strefy, stranglehold na 2 słonie, feat, 3-0. Paul chyba w tym momencie dalej nie rozumiał powagi sytuacji i zamiast wbiec czym się da do strefy to strzelał mi do jedynych 2 modeli które widział w moim featcie, czyli Wild Argusa i Gobbera (wystawionego dla podpuchy). Jedyne co wstawił do strefy to gladiator i katapulta. Moja tura, Woldwyrd wyciąga katapultę, Curse of Shadows w slonia, wszarżowuję z-Primalowanym Purebloodem i Stalkerem, 5-0, nara.
Adam Helynną wsadza CK Butcherowi1, Terminus Ghost Fleet przegrywa na scenariusz z Baldurem2 w Bones'ach, Haley2 wy-clock'owuje się przeciwko Durstowi, Coven wygrywa na scenariusz przeciwko Issyrii. 3-2, win.
Runda3 vs Leeds
Trafiamy na jakiś całkiem niezły team. Paringi idą tak sobie, dostaję Skorne.
Grałem na słynną Makedę2 : Despoiler, Molik, Tyrant Rhadeim, 2 x Feroxy, 2 x Willbreakers, Gobbery, chyba tyle. Niestety przeciwnik bardzo dobrze wiedział co robi i do tego zaczynał. Trochę się przestraszyłem threat range'u Feroxów, więc zagrałem zbyt zachowawczo, jak się zorientowałem to już było za późno, nie dałem rady się przebić przez Feroxy, ten syf to jest przemocna lista. 0-5 na scenariusz.
Sloan zastrzeliła Baldura2, Coven dostał CK od Haley2, Terminus Ghost Fleet dostał CK od Issyrii, Helynna po jakimś skrzywionym rzucie dostała CK od Fyanny2. 1-4, loss.
Runda 4, lądujemy w warzywniaku z jakimiś luźnymi ziomkami, Merryside Memmoths, jakoś tak.
Ja dostaję Trollbloods, Doomy3 i Borka1. Spodziewałem się Doomyego, więc wziąłem Wurmwooda. Przeciwnik wziął Borkę (Band of heroes). Borka, Axer, Bouncer, MK, max Fennblade'ów z UA, Horthol, min Long Riders. Przeciwnik zaczyna, ostry napór, Arcane Ward na MK. Wszystko jest poza moimi zasięgami, więc ustawiam się pod defensywnego feata. Tura przeciwnika, Rush na MK, Feat, MK trampluje pod Wurmwooda i z dokupionych ataków robi z niego paczkę zapałek. Zjebałem okrutnie, niestety chociaż byłem świadom, że MK będzie tramplował, nie wyliczyłem, że może zatramplować 12" + 2 cale melee i dosięgnąć Wurmwooda. Mogę się tylko uderzyć w pierś.
Helynna wsadziła łatwe CK Dariusowi, Haley2 pomimo zgniecenia Amona na attrition stanęła o pół cala zbyt odważnie i dostała CK, Coven wymęczył CK na Vladzie2, Denny1 Ghost Fleet dostała CK od Vayl2. 2-3, loss.