Właśnie ja zawsze jakoś ufam ludziom, dlatego nawet nie sprawdzałem.
gra nr 4 - Jarle Svendsrud - CygnarTheme: Storm Division
(Nemo 3) Artificer General Nemo [+25], Bunker
- Storm Chaser Adept Caitlin Finch
- Squire [0]
- Firefly [8]
- Firefly [8]
- Firefly [8]
- Dynamo [18]
- Lancer [10]
Storm Lances (max) [20]
Storm Lances (min) [12]
Major Katherine Laddermore [8]
Journeyman Warcaster [0]
- Firefly [8]
ja lil3
Niestety Jarle zaczyna i wszystkim leci do przodu na maxa, katarzyna i jakiś jack zasłaniają Nemo3.
Ja lekko cofam stridersów (poza zasięg lanc), pozycjonuje sobie modele , lil3 zabija 1 lance, rzuca escorte i windwalla i zostaje na 0 fury.
Deathstalkerka biegnie angażować jedną z lanc.
Jarle w swojej coś namiętnie mierzy i mówi ,że mi zrobi ck.
Trochę się zdziwiłem bo windwall i escorta + jestem daleko od niego w huk.
Okazało się ,że Carnivean jest mini mini nie w windwallu i najbliżej Carniveana jest właśnie lil3...
Idealnie na electroleapy + feat.
No trudno zobaczymy.
Na początku tury wyliczył, że to ck siada w 86%.
Jednak podczas robienia 2 rzeczy nie siadły, 1 lanca nie przeżyła free strika od deathstalkerki, a druga nie mogła bo coś tam przeszkadzało.
Doszło do sytuacji ,gdzie dostałem 2x chain lightening z nemo3 pod featem i 3 razy electroleap od Carniveana.
Oczywiście Carnivean miał na sobie animus, więc niechcący podczas całej akcji nie umarł
A był to jedyny cel od którego można było odbijać leapy w lil3.
Po tym lil3 została na 2hp, a Jarlowi została 1 lanca.
Potrzebował "10" na 3d6 by wygrać, niestety rzucił "9".
Lil3 została na 1hp, a Jarl nie chciał już grać i zdropował z turnieju.
Tutaj link do jego bloga i naszej gry (ma zdjęcia) :
http://www.courageofcaspia.com/2017/02/ ... lyth3.htmlKompletnie się nie nagrałem w tej grze.
Ja zwaliłem z windwallem, gdyby Carnivean był ciut bliżej, nic by mi nie groziło.
Ale z drugiej strony jest to szczęście w nieszczęściu.
Nie wiem jak by ta gra się potoczyła, ale jak patrze na jego blog, chłop ma 432 gry rozegrane Cygnarem..
Z czego 90+% wygrane. Na bank byłoby ciężko..
gra nr 5 - Paul North - Legion - FINAŁBliźniaczki
Blightbringer
Seraph
Naga
max renifery
anyssa
2x pasterka
spell martyr
ja lil3
Gra była extra.
Szło naprawdę po mojej myśli, mówiąc skromnie robiłem co chciałem.
Zacząłem wszystkim do przodu, Paul w swojej poustawiał się na kolejną turę.
W swojej turze zabiłem Serapha, spell martyra i miałem mega przewagę po lewej i na środku stołu.
Naga i bolt thrower walczyli z reniferami na strzelanie.
Paul zabija mi Typhona kolosem, protectorem i Rhyaską , zostawią ją specjalnie bez furii bym ją zabił ,a on ma extra możliwości z feata.
Miał specjalnie pod to ustawioną Saeryn.
Ja specjalnie jej nie zabijam, zdobywam 3 punkty na scenariusz, a lil3 gram ja najdalej się da.
Dalej trochę się smyramy i dochodzi do sytuacji 4-0 na scenariusz dla mnie i tak się poustawiałem, że zdobywam piąty punkt w jego turze i nara.
Paulowi pozostaje tylko opcja ck, która koniec końców polega na strzale z blightbringera i żeby zabić lil3 musi na 3d6 wyrzucić 15 lub 16.
Nie pamiętam dokładnie.
Rzuca.... ..... i ...... ...... "16" .....
dupa dupa i jeszcze raz dupa.
Dawno tak źle nie przegrałem.
Kontrolujesz wszystko, masz w kieszenie grę ,a tu coś takiego.
Trudno zdarza się, ale niestety z kwalifikacją na niedzielę musiałem się pożegnać
Ten master kończę 3 na 64 graczy.
Normalnie z wyniku byłbym zadowolony jak bobas, ale niesmak po finale zostaje i średni się cieszyłem z wyniku.
Koniec końców w Anglii 7/10 gier wygranych.
Poziom graczy bardzo zróżnicowany.
Każdy wiedział, że turniej raczej ważny ,a mimo to ,żadna z gier nie była spinowa.
Nikt się o nic nie spinał, nie przyczepiał - super.
Zdziwiło mnie jedno.
Gracze ,którzy po 1 przegranej dropują i idą do domu.
Po co ? to nie ma żadnej przyjemności z gry moim zdaniem.
Jechać nie wiadomo skąd tylko i wyłącznie po zwycięstwo, a jak się noga podwinie to nara wracam.
Na koniec wrzucam fote, że chyba lepiej umiem grać na CK niż scenariusz :