WARMACHINA

Szalom!

Przymierzam się do zakupu colosala, a skoro mam zamiar go wystawiać w swojej armii to trzeba będzie go pomalować. Wydaje mi się, że rzucanie się nań z pędzelkiem to masochizm, więc czas kupić areograf. Dzisiaj już nawet byłem z tym zamiarem w warszawskiej Twierdzy, ale byli zamknięci Cóż, skoro nie udało się tego zrobić z marszu to wykorzystam czas na zrobienie rozpoznania. Jeśli moglibyście pomóc w wyborze pierwszego areografu, ułatwili uniknięcie podstawowych błędów, to byłbym wdzięczny - odwdzięczę się wystawiając przeciw Wam lepiej pomalowane modele

1. Jakich areografów używacie?
Spodziewam się, że w sklepach nie będzie producentów i setek modeli, ale pewnie kilka ich można znaleźć. Z jakich sami korzystaliście, z jakich korzystacie obecnie?

2. Na co zwrócić uwagę podczas zakupu?
Są jakieś cechy kluczowe które odróżniają dobry sprzęt od słabego?

3. Siedem grzechów głównych.
Macie jakieś rady dla osób zaczynających pracę z areografami? Czego unikać? Co robić by służyły najlepiej jak to możliwe? Jak najłatwiej zniszczyć sprzęt?

Mam nowy areograf jaki dostalem gratis do kompresora i stary kompesor ktory naprawilem potym jak mi sie polamal tlok (dziala). Na sprawdzenie bedzie ok moge ci porzyczyc za cale 12zl przesylki i gwarancje ze za jakis czas mi go odeslesz lub komus kto ma taki problem.

1) Na poczatek najtanszy bo nauka idzie wraz z wymaganiami i umiejetnosciami.

2) Masz czas sam sie przekonac bo daje ci sprzet tani i lekko syfny, ALE na cwiczenia jest OK (zwlaszcza ze prawie za darmo).

3) Napiszesz cos sam, ale musisz miec szczotki do czyszczenia bo na poczatku bedziesz go czyscil wiecej jak urzywal niezaleznie od ceny.

Dostaniesz moj nr tel/skype , pomoge ci i doradze.

Ja zakupiłem taki zestaw :
http://allegro.pl/mini-kompresor-butla- ... 70275.html
http://allegro.pl/aerograf-z-dysza-0-2- ... 99748.html
z kompresorka jestem bardzo zadowolony, cichutki, bezawaryjny, nie przegrzewa się mimo kilku godzin pracy.
Co do aerografu, to faktycznie strasznie często go trzeba czyścić póki się nie ogarnie konsystencji farby. Jedyny minus jaki mogę stwierdzić to że zbiorniczek na farbę czasami jest za mały.
Do zestawu prócz oczywistych rzeczy typu stojak/zbiornik do czyszczenia, szczotki i druciki, polecam vallejo airbrush thinner. Naprawdę na początku strasznie ułatwia pracę. Pozdrawiam i powodzenia:D

@Adije
Dzięki wielkie! Z chęcią skorzystam z takiej opcji. Dogadamy się przez PM.

Ja sugerował bym zajrzeć do tematu 'Szybkie pytanie odnośnie modelarstwa', tam się sporo rozpisaliśmy nt. aerografów i kompresorów.

dokładnie, Lunatyk dobrze prawi warto przejrzeć ten temat i nigdy nie inwestować w tani aerograf, a za pół roku myśleć już o nowym. Lepiej odrazu zaoszczędzić 450-700 PLN na świetny sprzęt którego nie zajeździsz i nie zepsujesz, chinole raz że są o dupe rozbić a dwa rozsypie się szybciej niż myślisz cieżko jest je utrzymać w czystości itp.

Badger i HarderSteenbeck naprawdę super jakości areografy w bardzo dobrych cenach za około 500 PLN wyrwiesz aerograf który będziesz używał do końca życia nie tylko do podładowania dużych colosali, ale malowania małych modeli naprawdę precyzyjnie.

tez nie uwazam ze jako pierwszy sprzet nalezy kupowac zabawke 300+ zlotych - ja w swoim pierwszym ukrecilem niechcacy dysze. Lepiej imo wziac tanszy (jesli to twoj pierwszy i nie masz super - ultra - mega talentu) i sie na nim nauczyc prawidlowej obslugi nim zainwestujesz w sprzet na lata. Obecnie moj drugi aero byl za 180 (?) zl i umiem sie z nim duzo lepiej obchodzic dzieki doswiadczeniu nabytemu na tanszym sprzecie.

To ja jestem chyba cudownym dzieckiem ja odrazu wybulilem na aero sporo hajsu i dokladnie wiem jak go konserwowac czyscic i dbac a po tygodniu wiedzialem juz jakie parametry cisnienia dobierac i konsystencje farby i nic nie ukrecilem zlamalem wygialem ani rozpuscilem. Te lepsze aerografy maja to do siebie ze maja tylko jedna uszczelke ktora jest i tak nie potrzebna a gwinty sa tak dobrane by dalo sie skrecic go palcami A nie specjalnymi kluczami pozatym sa chromowane badz niklowane a nie z nierdzewki. Wiadomo jak od kogos masz aero za friko to mozna na nim testowac ale nie oczekiwalbym cudow. Pozatym dobry sprzet da sie dostrajac mechanicznie za pomoca gwintow bardzo to ulatwia pierwsze kroki z malowaniem. Nie twierdze ze nie macie racji. Ja tylko uwazam ze szkoda wydawac hajs na szmelc i za 2miechy stwierdzic ze musze miec lepszy.

Coz Ice, fajnie ze ty jestes cudownym dzieckiem, ale nie kazdego sie to tyczy
Mysle ze conajmniej kilka osob jest w stanie poniesc narzut 120-150 zl do kwoty 500+ niz wydawac 500+ x2 "bo zniszczylo sie".
Mimo wszystko aerograf to delikatne urzadzenie. Mysle ze kazdy sobie wybierze wersje ktora bardziej pasuje jemu do operowania tym urzadzeniem

No tak, nie kazdy jest cudownie uzdolniony. Zawsze wydawalo mi sie ze uczymy sie od podstawowki a nie zawsze idziemy odrazu na studia.

Ja z własnego doświadczenia powiem tyle: nie warto kupować aerografu za kilkaset zł, jeśli się wcześniej żadnego nie miało w ręce, ale też takiego za poniżej 100zł nie ma co brać. Ja mój pierwszy aerograf po prostu popsułem, aczkolwiek też się nic na nim nie nauczyłem (to była jakaś taka kupa za 60zł). Natomiast jeśli chodzi o kompresor, to go ciężej popsuć, także spokojnie można te 300zł na niego wydać.

Eh wraca temat
Co można z...ć
Chińczycy upodobali sobie tłuczenie podjebki Iwaty. A zwłaszcza microna. Gdzie jest wkręcana dysza. W orginale jest to dość nie bezpieczne, nie mówiąc o tanim syfie. I ukręcenie jest tylko kwestią czasu.
W wspomnianych Badgerach renegate i H&S jest inne rozwiązanie. Dyszka jest na wcisk.
Uszczelki w chinolach to syf. W normalnych często możecie znaleść PTFE. W miarę odporną na rozpuszczalniki. Jeśli nie ma jej i lub mimo tego zajedziecie. Po prostu zamawiacie nowe i wymieniacie.
Przed kompielą nitro(co powinno być ostatecznością) zdejmujecie uszczelki i gucio(uprzednie namieżenie ich w instrukcji). W renegatach jest to dziecinnie proste. Jedna w korpusie odkręcana śrubokręcikiem, w nowszych PTFE w starszych klasyczna, przydaje się wyciorek do wyjęcia jej. Po nasówacie(klasyczną) na igłę i tyłem jej by nie z...ć czubka przewlekacie. Druga przy zawoże powietrza, nie ma styczności z farbą i wystarczy odkręcić ów zawór i nie moczyć go.
Przy H&S podobnie.
A i warto pierwszy raz rozbierać przy biurku na białym brystolu z instrukcją. By nic nie zgubić.
Wyjechanie igłą i często przy tym uszkodzenie dyszy. Zdaża się zwłaszcza jak zaczniecie pracować bez koronki(edit lub otwartą koronką zależnie od modelu[W renegatach dostaje się dwie, do ultry trza dokupić z Evo by mieć odsłoniętą).
Przeciwdziałanie, nie zdejmować na początku koronki ochronnej(zdejmuje się ją lub nakłada odsłonętą by mieć łatwy dostęp do zdejmowania zaschłej farby z czubka igły), nie zdejmować zadupka (zdejmują ludzie by aero było lżejsze, przy wypadnięciu z rączek możliwy ostry damage). Uważać na wsuwane trzymaki. Jak się zdaży to znowu po prostu zamawiacie sparsy.
Warto wbić sobie kulturę czyszczenia po mazaniu, przy akrylach styknie płyn do szyb lub jakiś dedykowany. Na pewno przydadzą się dedykowane wyciorki. Pendzelek do dyszy, większy szczeciniasty do kubala, czasem wykałaczka. Nie drapać żadną igłą. Z czasem myjka Ultra ułatwia zabawę.
Wysówać igłę gdy nie ma już farby w kubalu. Wkładać ją z powrotem jak już cały jest złożony i Triger jest na miejscu.
Płukac (płynem następne wodą) podczas zmian koloru. Robić dziubek z paluchów przytykać wylot i bombelkować.
Game over dla aero to jest zajechanie korpusu, ale jeszcze nie wpadłem jak można tego dokonać.
Na moje kupno syfu to tylko strata hajsu która może zaowocować zniechęceniem do nażędzia.
Pozdro