Myślę, że wszystko jest kwestią zdrowego rozsądku. Jak koledzy z Wawy mówili są zasady i u nas raczej ich przestrzegamy ale na braki można przymknąć oko, bo nie przesadzałbym też z puryzmem. O zgrozo rozumiem nawet sporadyczne dopuszczanie proxów. Zawsze warto wyobrazić sobie sytuację gdy jedzie się przez Polskę na turniej, wydaje te 200+ zeta na podróż/pobyt a na miejscu okazuje się, że brakuje ci paru kluczowych dla rozpiski modeli (albo castera), bo ci rano mały synek z tacy podwędził (co mi się zdarzyło na masterze w innym systemie).
I nie mówcie, że nie macie syna, bo w każdej chwili mieć możecie (sprawdzić czy nie ksiądz).
W sporcie nie byłoby przebacz ale to tylko figury, trzeba mieć trochę wyrozumiałości.
Podobnie kwestia wypadków. Zwykle wolałbym nie musieć sklejać ułamanego, pomalowanego modelu na chybcika na turnieju, bo po co ryzykować dodatkowymi zniszczeniami farby itp.