Re: Road to nigdzie
Wszystkie trzy gry zagrałem Rahnem(z chimerką a nie aspisem oczywiście). Thyrona nie miałem na co wyciągnąć ale o tym dalej
Pierwsza bitwa Vs Vituś i jego cygnar
Ogolnie były listy caine3 w heavy metal wersjachargery+kolos i rudy2 z 2x lancami i czyms tam jeszcze w storm division.
Dla mnie oczywiste było że zagram na caine. Rudy był bardziej ryzykowny na obie moje listy. Wiec najwiekszym problemem było czym sie nie dać zabić:) stwierdziłem że najlepszym sposobem na nie danie sie zabić jest zabicie jako pierwszy wrogiego castera i wybór był oczywisty czyli rahn.
Mało istotnym scenariuszem było kołko miedzy prostokontami z objectivami.
Wygrałem rzut i stwiedziłem że zaczne. To była jedna z tych gier gdzie zaczynając masz 30% wiecej szans na wygranie.
Ustwaiłem castera z jackami i afticerem w środku, oddziały magów na flankach z magistrami mechanikow za jackami i lanyse z lewej.
Vituś postawił kolosa troche z mojej prawej za nim jeszcze bardziej junior z firefly. Na środku jeden charger caine i arlan a następnie kolejne chargery. Ace z mojej lewej na AD.
W pierwszej turze chimera aparycja, bieg i rhan przez nia force hammer w ace. Ten nie poleciał za daleko... dokładnie zakładane 1". Na 5+ wpadłby w chargery i z dodatkową kością bolało by bardziej:) ale rzut i tak ponad przecietny i doboostowany wiec poł ace mniej mimo ze wszystko pozostało sprawne. Na koniec telekineza chimerki w tył i sam podchodze. Za chimerką reszta jackow by miec shieldguardy i afticer z bańka przy casterze. Magowie do przodu mechanicy ostrożniej
Vituś trampluje kolosem stawiajac poda, firefly strzela w poda ale jedyny przeskok idzie w objective, junior rzuca AS na stormwalla. Caine daje locomotion na chargera ktory zabija jednego maga. Ace po shake idzie strzela do magistra i trickshotem zabija lanyse. Tu było troche zabawnie bo nie wiedziałem ze to magister, myślałem że oficer magów i dlatego stał właśnie tam:) reszta armii do przodu stojąc bezpiecznie.
Jako że już moja druga tura przyszedł czas na ck, bo w drugiej cvitusia ginąłbym ja:) telekineza w caina z chimery, dwie telekinezy w magów by dopadli stelekinezowanego caina i jeszcze jedna na chimerke by na ten zasieg telekinezy doszła. Wiec jedziemy. Cain na 1 focu, chimera aparycja, bieg, rhan feat, telekineza chimery jeszcze dalej:) Wchodzi telekineza w caina odwracając go plecami co pomaga, bo moge dosunąć maga wiecej kolejną telekinezą pozniej oddział magów podchodzi. Musze rzucić 9 na trafienie. Pierwszy trafia zadając spory dmg, drugi trafia zadając po prostu dmg. Zaden nie przewraca, obaj podsuwaja tylko cal i nie przewracaja dziada. Reszta magów nie ma zasiegu wiec zneca sie nad chargerami. Jakby ktoryś z dwoch magów podsunąłby dalej to reszta też by go biła. magister z prawej podchodzi i rzuca krytyk w caine, ale niestety nie trafiając. Caine ledwo dycha, a ja swoim focusowym zapleczem ładuje phoenixa ktory idzie, boostuje strzał i... pudło. Znoska daleko. Ok. Próba druga manticora z 3focami podchodzi, ilosc strzałów... 1 trafia i dobija. W zasiegu była jeszcze jedna mantikora. Mogło braknąć ale udało sie nie:)
1;0
Gra rhanemm jest przyjemna bo:
Mam telekineze i mogę nią ciskać ile mi sie podoba , nie musze dzielić sie z jackami focem bo mam go sporo na tyłach armii (te tyły też dobrze czarują)
Lista bardzo mi sie podoba i tu jefyna kwestia czy włożyć sylysa czy nie ale na razie twierdze że nie.
Tbc...