Ja dziękuję mojej drużynie za walkę i zasłużone zwycięstwo
Byłem odpowiedzialny za parowanie, podczas którego mieliśmy tak naprawdę jeden duży problem i kilka mniejszych. W 5 graliśmy Hordami, więc cefale Tomka były superefektywne na większość naszych list, mogłem na nie grać tylko ja lub Shaysome. Dlatego po wygranym rzucie o parowanie (dzięki Mefju :* ) wzięliśmy 3 pairingi. Moim zdaniem bardzo dobrze udało nam się sparować, koniec końców ja grałem na cefale Tomka.
Moją parą był plus minus klasyczny Rask (tyle, że z Meat Thresherem) i Maelok z kolosem. Grając na Thexusa nie miałem czego szukać Raskiem, więc oczywiście wybór padł na Maeloka.
Maelok
Dracodile
Bull Snapper
5x Min Posse
Bokor i szamblersi
2x Witch Doctor
Warlock attachment gatorski
Feralgeist
vs
Thexus
2x Monstrosity ze slamem
1x Monstrosity z dragiem
3x Max Benderzy
2x Min Drożdże
2x Krasnoludzka artyleria z szefem
2x Solos od monstrów
1x Machine Wraith
2x Overlordzi
Scenariusz: Spread the Net
Pomysł na grę: Tomek grał jedną z najbardziej skomplikowanych i czasochłonnych armii w tym systemie chyba, więc moim założeniem było przede wszystkim nie przegrać na punkty przed końcem 7 tury i nie odpaść za bardzo w cpkach. Wiedziałem, że im dłużej będzie trwała gra tym moja armia będzie silniejsza, a jego słabsza (szczególnie, że na niego będzie bardziej naciskać zegar).
Teren: nic szczególnego co by strasznie wpływało na grę, na środku była płonąca chmura, która pozwalała Tomkowi fajnie chować monstra.
Tomek wygrał rzut i wziął zaczynanie. Ja tak czy siak chciałem lecieć drugi, więc dla mnie spoko. Gra była generalnie wyrzynką przez 4 tury, a potem Tomkowi skończył się efektywnie czas i musiał robić bardzo szybkie i suboptymalne (
) tury. Ja uważałem, że najmocniejszym moim modelem w tym MU jest kolos i zgodnie z planem w 2 turze zaparkowałem go na skraju mojej prostokątnej strefy tak żeby contestował flagę Tomka. To pozwoliło mi wyłączyć ze scenariusza moją prawą stronę stołu jednocześnie mając model do scorowania mojej prostokątnej strefy. Oczywiście okazało się, że nie zrobiłem tego za darmo. Przed jego spodziewaną turą feata (czyli 3.) odpaliłem swojego ustawiając gatory 12" Maelok tak żeby Tomek mi ich nie wyjął. Jak się okazało było to błędne założenie, bo nie wymyśliłem tego, że on dodatkowo wytelekinezuje mojego castera do tyłu, dodatkowo jeszcze zostawiając mojego kolosa poza kontrolą (na szczęście nie oblał frenzy i rzucił wymaganą 5 <3 ). Koniec końców mój plan na grę się powiódł - Tomek wyszedł tylko na 2 punkty przewagi w momencie kiedy zaczął mu się kończyć czas. Ja w tym czasie powoli przejmowałem kontrolę nad swoją prawą stroną i gra skończyła się ostatecznie 8:8 i z moją zdecydowaną przewagą w AP (udało się nie stracić żadnego całego oddziału Posse).
Rzeczy do nauki:
- trzeba zawsze trzymać castera 15" od tego typka co przyciąga, bo przyciągnie i zabije (wystawiłem się w tej grze raz na to ck)
- mając defensywny czar w kontroli trzeba wliczać TK w castera grając na Thexua, 2" zapasu to za mało
- grając na Thexusa trzeba mieć 2" zapasu kontroli do bestii
- monstrum z dragiem ma również AoE 3 quake
- w końcówce blokując strefy Thexusowi (i wszystkim casterom z TK) trzeba pamiętać o telekinezie i blokowanie "pypciem" jest nieefektywne
Drużyna wygrała 4:1, Blady, Shaysome, Mefju, Quar gratulacje
Ja niestety byłem chory i przyszedłem tylko na grę drużynową, bo nie chciałem chłopaków wystawiać, po grze z Tomkiem powrót do łóżka, więc jedna gra ode mnie. Dzięki Dziekan za organizację <3